lumberjack napisał(a): To są fajne seriale (Mandalorian i Ahsoka) ale pod warunkiem, że oczekujesz lekkiej rozrywki.
Po tym co piszesz wnioskuję, że jesteś zajadłym fanatykiem Gwiezdnych Wojen, więc na pewno inaczej odbierasz/odbierzesz te seriale. Ja to nawet nie ogarniam za bardzo świata SW i nie umiem wyłapać ewentualnych nieścisłości.
Może nie "zajadłym", bardziej sympatykiem niż fanatykiem, ale może to z zewnątrz inaczej wyglądać. Lubię, jak seriale wpisują się w świat a jednocześnie go rozszerzają lub uzupełniają. Oglądać "dalsze przygody już dobrze nam znanych gości" to za mało (dlatego moje niskie mniemanie o Bobba Fett), zwłaszcza jeżeli scenariusz IMHO cienki. Ahsokę z pewnością wezmę na ruszt, ale ostatnio nadrabiam moje zaległości w Anime (Bleach, Cowboy Bebop), a równolegle w Star Treku (Discovery), musi poczekać.
Jeżeli chcesz mieć ambitną rozrywkę, to oczywiście Andor, obiecuję, że nie rozczarujesz się. Niektóre odcinki wręcz nie mają ani jednej sceny akcji IIRC, to pewnie odsieje fanów serialowych fast foodów.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!

