Baptiste napisał(a):DziadBorowy napisał(a): Lub narzekania na słynne "pokolenie Z" które od pracy oczekuje głównie .... dobrych zarobków.
No w dupach im się poprzewracało, że pracę traktują głównie jako źródło dochodów
Narzekanie na tzw. "pokolenie Z" w kontekście oczekiwania dobrych zarobków widoczne jest chyba tylko w humorystycznych memach z wąsatymi Januszami mającymi symbolizować typowego, polskiego przedsiębiorcę. Rzeczywista krytyka dotyczy czegoś innego i płynie z dwóch, różnych kierunków.
Kierunek 1 : współpracownicy takich osób narzekający na olewcze podejście do pracy skutkujące większym obciążeniem osoby narzekającej.
Kierunek 2 : właściciele firm lub szerzej - osoby biorące udział w procesach rekrutacyjnych zwracające uwagę na pracownicze skakanie z kwiatka na kwiatek.
Szczególnie tą drugą krytykę takie osoby powinny sobie wziąć do serca. Z troski o własne dobro. Jeżeli ktoś poważnie myśli o swojej karierze zawodowej i dobrych zarobkach to powinien o tym myśleć długoterminowo. Jeżeli ktoś za młodu zachłystnie się szerokimi możliwościami zmiany pracy i powiązanym z tym wzrostem zarobków to później w wieku 30 lat jego CV może już wyglądać jak przedświąteczny paragon z biedronki z długą listą pozycji. Nawet obecnie gdy mowa jest jeszcze o rynku pracownika takie osoby są źle postrzegane i jeśli to tylko możliwe - pomijane w procesach rekrutacyjnych. A co gdy przyjdą gorsze czasy? W niektórych branżach takie podejście może skutkować tym, że osoba z teoretycznie dziesięcioletnim stażem pracy ma realnie doświadczenia zawodowego znacznie mniej niż wskazywałby na to ten staż.
Czasem warto na chwilę zacisnąć zęby aby potem odcinać od tego kupony. Tzw. "pokolenie Z" krytykowane jest za to, że nie ma takiej umiejętności i krótkoterminowe zyski stawia wyżej niż długofalową strategię zawodową.
Zgoda, ale muszę tutaj wziąć w obronę to skakanie. W końcu mamy teraz niesamowity wzrost wydajności technologicznej i gdzieś na widoku rysuje się kolosalna zmiana gospodarcza związana z robotyzacją, autoamtyzacją i potanieniem energii w skutek rozwoju technologii jądrowych i potanienia OZE oraz powerbanków i powerwalli. W tej sytuacji zaciskanie zębów skończyć się może gorzej niż w ostatnich latach komuny. Tam upadły nierentowne zakłady i doszło do szwindli udupiających konkurencję dla Zachodu. W nowej rzeczywistości każdy duży podmiot zrezygnuje z kosztów zastępowalnych apkami z AI czy robotami, których koszt średniofalowy będzie atrakcyjniejszy niż długo i krótkofalowe wykorzystanie ludzi. Masa firm średniego i wysokiego szczebla szarpnie się na maszyny, bo kredyt będzie bardziej opłacalny niż pracownik zatrudniony uczciwie. W takiej perspektywie trzymanie się pracy dla samej pracy nie ma większego sensu.
Sebastian Flak


