Spoiler!
Hans Żydenstein napisał(a): Lasguna używają do ataków żniwiarek, gdzie wiadomo, że tarcze są wyłączone. Nie widzimy sytuacji w filmie, żeby laser trafił w jakąś tarczę.Ale widzimy jak lasgun strzela bardzo blisko uzbrojonego w tarczę ’toptera. To taktyka, które raczej by się bano.
Cytat:Dlaczego w finałowej bitwie nie strzelają do Fremenów jak do kaczek z jakiejś broni palnej albo choćby z tych lasgunów?Tutaj rzeczywiście niekonsekwencja się robi. I w ogóle ta scena, w której Paul nagle w środku bitwy wjeżdża zarżnąć Dziadka Władka, a potem bitwa jest kontynuowana wydaje mi się dziwaczny.
Albo dlaczego imperator nie każe po prostu strzelać do Paula w finałowej scenie?
Cytat:Druga rzecz. Villeneuve powiedział, że chciał przedstawić Paula zgodnie z intencjami Herberta. Stąd ta zmiana postaci Chani, która jest praktycznie jedyną wątpiącą w Lisab Al gaiba. Powiedziałbym, że przez to, że chodzi ciągle naburmuszona, to straciła swój urok. Generalnie jakoś ten wątek miłosny mnie nie przekonał i Zendaya mi też nie podpasowała w tej roli.Szczerze, to jakoś nie umie sobie takiego odbioru filmu wyobrazić. Tzn. tak — jest tutaj trop „białego zbawcy”, ale ten trop jest, tak w książce, jak i w filmie dekonstruowany. No i w filmie jest dosyć wyraźnie i łopatologicznie pokazane, że Paul na końcu staje się tym wszystkim, czym stać się nie chciał (mesjaszem, księciem, Harkonnenem).
W sumie dalej może być tak, że widownia nie znająca dalszych wydarzeń w Diunie:Mesjasz nie zrozumie intencji Herberta ani Villeneuve'a i zamiast odebrać Paula jako antybohatera, to odbierze Chani jako tą co wszystko jej nie pasuje. Już pojawia się wiele komentarzy, że to opowieść typu "white savior"
