DziadBorowy napisał(a): Ostatnio widziałem filmik przedstawiający reakcję lwicy na to jak jej młode wpada do wody i zaczyna się topić. Jej reakcja była na tyle "ludzka", że można by jej wręcz przypisać ludzkie uczucia. Zostawiając na boku co na prawdę czuła ta lwica nie widzę żadnych przeszkód aby z empatii typu zwierzęcego, a zachowania empatyczne zaobserwowano nawet u gryzoni, wyewoluowała empatia typu ludzkiego. A jak masz empatię typu ludzkiego to droga do uczuć typu "duchowość" stoi otworem.
Myślę, że człowiek oczywiście z powietrza się nie wziął i zachowania empatyczne musiał w jakiś sposób przejąć od swoich przodków. Chyba najlepiej poobserwować skłonność do zachowań empatycznych w naszej gałęzi ewolucyjnej. I nasi najbliźsi krewni czyli bonobo i szympansy i dalsi jak goryle i orangutany takie skłonności prezentują i wielokrotnie u nich to obserwowano. Nawet wśród najbardziej od nas oddalonej genetycznie gałęzi Hominoidea czyli gibbonowatych mamy obserwowane przejawy empatii. przejście jak to nazwałeś z empatii typu zwierzęcego na typ ludzki mógł się rozwinąć dzięki ewolucji mózgu i bardziej złożonych stosunków wewnątrz i między grupowych.
DziadBorowy napisał(a): Pytanie tylko czy proces był ten sterowany wyłącznie drogą ewolucji biologicznej czy też raczej dodatnim sprzężeniem pomiędzy ewolucją biologiczną a ewolucją kulturową.
Ja bym zadał pytanie kiedy to dodatnie sprzężenie nastąpiło czy ono jest zwykłym efektem tej jednej z licznych ścieżek ewolucji, która prowadzi do wykształcenia istot inteligentnych. Czy jednoznaczną odpowiedź mogą dać dalsze badania nad behawioryzmem naszych krewniaków i ewolucją człowieka czy może obserwacja wśród waleni gdzie wśród delfinów obserwuje się pewne cechy kulturowości, albo przypisuje się raczej jej, a brak przejścia w fazę istot inteligentnych uznaje się brak chwytnych kończyn i życie w środowisku wyłącznie wodnym. A może jednak odkrycie cywilizacji pozaziemskiej da jednoznaczną odpowiedź?
DziadBorowy napisał(a): h
Pewnego rodzaju wskazówką może być tutaj paleolityczna eksplozja kulturowa. Ludzie w zasadzie anatomicznie współcześni jakieś 50 tysięcy lat temu zaczęli masowo smarować bizony w jaskiniach, chociaż teoretycznie biologicznie nie różnili się od swoich przodków sprzed 200 tysięcy lat, którzy bizonów na ścianach nie smarowali. Wskazywałoby to na kulturowe pochodzenie tych zmian, chociaż są też teorie, że doszło tam nagle do jakiejś szybkiej dającej przewagę selekcyjną zmiany unerwienia mózgu.
Albo nabycie takich technologii lub umiejętności, które pozwalały na szybkie zwiększenie populacji. Większa ilość osobników, nieco więcej czasu wolnego i wzrost interakcji sprzyjały takiej rewolucji. Nie bez powodu chyba pierwsze przejawy jakiejś pierwotnej sztuki odkryto akurat w RPA gdzie taki wzrost populacji odkryto.
https://tech.wp.pl/odkryto-najstarsze-ma...739326081a
To zagęszczenie ludzi przypisuje się pozyskiwaniem owoców morza. Najstarsze malowidło człowieka współczesnego znane z Indonezji też może mieć takie podłoże.
https://www.national-geographic.pl/artyk...e_vignette
DziadBorowy napisał(a): Z drugiej strony od czasu do czasu pojawiają się przesłanki, że tego typu zachowania polegające na sztuce symbolicznej miały miejsce znacznie wcześniej, nawet u gatunków innych niż homo sapiens. Wzmacniało by to teorię czynnika ewolucyjnego. Niestety te przesłanki są niejednoznaczne i nie ma tutaj ogólnego konsensusu w tej sprawie. Trzeba czekać, może w przyszłości antropolodzy wykopią coś ciekawego co rzuci więcej światła na to zagadnienie.
Nie są to przesłanki, a fakt. Odkrycia z czterech hiszpańskich jaskiń (dochodzi Nerja) nie zostawia wątpliwości.
https://www.pap.pl/aktualnosci/news%2C13...-temu.html
A odkrycie malowideł z Sima de las Palomas pokazuje do czego zdolny był neadertalczyk.

