Osiris napisał(a):Hans Żydenstein napisał(a):Ostatnie przykłady w postaci Gry o Tron oraz Wiedźmina, potwierdzają tą tezę ale nie jest to raczej reguła w świecie filmowym. Na przykład wiele adaptacji opowiadań Philipa.K.Dicka różni się od pierwowzoru a przecież nikt nie powie, że taki Łowca Androidów był porażką. Kubrick też stworzył swoje wersje Lśnienia czy Mechanicznej Pomarańczy z wieloma zmianami i również zdobyły one uznanie.Osiris napisał(a): Grupa docelowa tego serialu to nie zatwardziali fani a przeciętny zjadacz chleba który nie zauważy wszystkich niekonsekwencji, bzdur oraz płaskiego scenariusza a który się podnieci oprawą audiowizualną.
Jeżeli jakieś uniwersum ma masę zatwardziałych fanów i ich tak po prostu zignorujesz, to nigdy to się dobrze nie kończy dla danego serialu
Hmm... ciekawe porównanie. Philip K. Dick był inspiracją dla całej masy filmów, ale raczej wszystkie a) odbiegały od oryginału i b) były przez to tak samo dobre lub lepsze. Podobnie i Stephena Kinga, choć tu z punktem b) różnie bywało, genialny Shining, średnia Ciemna Wieża. No i sporo było też dzieł możliwie wiernych.
Jest jednak spora różnica do LOTR czy SW. Tu mamy nie tylko same dzieła, ale te dzieła tworzą osobne światy. I te światy łączą te dzieła. Bratanek czy siostrzeniec hobbita z pierwszej książki łazi z pierścieniem po kolejnych tomiszczach. Facet w masce z problemami posłuszeństwa potomstwa to dzieciak z prekłelów majstrujący roboty i wyścigowe aparaty. A ten sympatyczny senator z epizodu 1 to niesympatyczny imperator z epizodu 6. I zmartwychwstały zombie, somehow, z epizodu 9. Mamy kontynuację, mamy pewne usamodzielnienie się świata, mamy "lore". I to jest siłą tych dzieł, świat, w który można uciec. Fanowie nie oczekują kolejnego filmu SF lub Fantasy. Fani potrzebują filmu, który pozwoli im na kontynuację eskapizmu w tym równoległym świecie. Potrzebują wewnętrznej logiki, spójności. To czy Gimli jest odważnym bohaterem czy tylko comic relief to rzecz drugorzędna. Ale Gimli, który, przykładowo, dostałby skrzydeł lub zaczął czarować, to już złamanie świata. Tego się nie przebacza.
(Czarne elfy i krasnoludy z tego samego powodu są na granicy, może nie niszczą immersji, ale jednak nadwyrężają spójność. Zależy od widza)
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!

