Osiris napisał(a): Ostatnie przykłady w postaci Gry o Tron oraz Wiedźmina, potwierdzają tą tezę ale nie jest to raczej reguła w świecie filmowym. Na przykład wiele adaptacji opowiadań Philipa.K.Dicka różni się od pierwowzoru a przecież nikt nie powie, że taki Łowca Androidów był porażką. Kubrick też stworzył swoje wersje Lśnienia czy Mechanicznej Pomarańczy z wieloma zmianami i również zdobyły one uznanie.
W sumie Łowca Androidów był porażką w swojej pierwszej wersji z voiceover i happyendem. Dopiero wersja reżyserska sprawiła, że ten film zyskał status legendy.
Ale tak czy siak, rozumiem argument. Może sformułowanie "nigdy nie kończy się dobrze" było zbyt mocne.. Z drugiej strony ja pisałem o serialach, a ty o filmach
Wracając do Łowcy Androidów, wielkim nieobecnym w filmie był wątek merceryzmu, czyli tej religii. Poza tym wydaję się mi, że film oddawał ducha książki o nieco innym tytule.
Z Grą o Tron i Wiedźminem jest trochę inna historia. Pierwsze sezony Gry o Tron były w dużym stopniu wierne książkom, ale jak skończył się materiał źródłowy to nastąpiła wolna amerykanka i serial przeskoczył rekina.
W Wiedźminie najlepszy był pierwszy sezon, który też bazował mocno na opowiadaniach, chociaż nigdy nie był to jakiś wybitny serial. W drugim sezonie totalnie odlecieli ze swoimi pomysłami, a trzeciego już nawet nie chciało mi się oglądać, ale podejrzewam że jest podobnie jak w drugim.

