Po wyjaśnieniu problemów lingwistycznych, spróbuję dalej. Jednym z najbardziej oklepanych tricków uchodzących za łołkowe jest gender swap. Bierzemy jakieś dzieło, franczyzę czy serial i zamieniamy płcie. Tu można podać prominentne przykłady, kiedy to nie wypaliło. Oraz parę przykładów, gdzie dotyczyło to tylko pojedynczych postaci w tłumie (Starbucks w BSG, Liet w Dune). Ale jest jedno dzieło, w którym koncept wypalił ponad (moje) oczekiwania. Był żył sobie serial "Hercules", miał bohatera znanego z legend, filmów aktorskich czy animowanych, aktor też całkiem znany i całkiem popularny. Ktoś wpadł ma szalony pomysł:
- zróbmy spin off, gdzie zamiast faceta z wiernym przyjacielem będzie kobita z wierną przyjaciółką
- weźmy charakter bez żadnego osadzenia w tradycyjnej mitologii, u Parandowskiego jej nie odnajdziesz
- dajmy jej bronie, które tylko w grach RPG można stosować i idiotyczne jodłowanie jako okrzyk wojenny.
- jak już koncepcja zajarzyła, przerzućmy ją po całym świecie według zasady crossoveru mitologicznego
- co najmniej jedna z religii tam przedstawionych istnieje dziś jeszcze, ale co tam, najwyżej paru hindusów się obrazi.
- nie wyrażając się jasno karmimy teorie fanów, że Gabriela to coś więcej, niż "they were roommates"(*)
Ten serial nie miał prawa powstać. Nie miał prawa zdobyć popularność. Nie miał prawa tak rozszerzyć swój zakres i nadal być sukcesem. Nie miał prawa stać się kultem, który nieomal nazwał planetę (karłowatą) i był punktem odniesienia w dyskusjach o LOTR.
Można się spierać i jakość dzieła, ale sukcesu i kultowości odmówić mu nie można.
ETA: tak, wiem, z powyższej listy tylko genderswap i eventualnie inuendo lesbijskie może być zaliczone do kategorii łołkizmu. Jakieś pomniejsze elementy odnajdzie się może w treściach, ale ja fanem nigdy nie byłem, raczej obserwowałem fenomen popularności serialu z zewnątrz przy sporym zdziwieniu. Faktem jest, że sporo postaci tła było kobietami, że sporo antagonistów było facetami, że wielokrotnie temat macierzyństwa się przewijał przez kadr. Ale to raczej soft facts.
Niemniej autor tego wątku dał przykład jednej piosenki z dzieła, które afaik nie miało zbyt wiele innych elementów podpadających pod tę łołkowatość nieokreśloną.
ETA2: (*"byli współlokatorami")
- zróbmy spin off, gdzie zamiast faceta z wiernym przyjacielem będzie kobita z wierną przyjaciółką
- weźmy charakter bez żadnego osadzenia w tradycyjnej mitologii, u Parandowskiego jej nie odnajdziesz
- dajmy jej bronie, które tylko w grach RPG można stosować i idiotyczne jodłowanie jako okrzyk wojenny.
- jak już koncepcja zajarzyła, przerzućmy ją po całym świecie według zasady crossoveru mitologicznego
- co najmniej jedna z religii tam przedstawionych istnieje dziś jeszcze, ale co tam, najwyżej paru hindusów się obrazi.
- nie wyrażając się jasno karmimy teorie fanów, że Gabriela to coś więcej, niż "they were roommates"(*)
Ten serial nie miał prawa powstać. Nie miał prawa zdobyć popularność. Nie miał prawa tak rozszerzyć swój zakres i nadal być sukcesem. Nie miał prawa stać się kultem, który nieomal nazwał planetę (karłowatą) i był punktem odniesienia w dyskusjach o LOTR.
Można się spierać i jakość dzieła, ale sukcesu i kultowości odmówić mu nie można.
ETA: tak, wiem, z powyższej listy tylko genderswap i eventualnie inuendo lesbijskie może być zaliczone do kategorii łołkizmu. Jakieś pomniejsze elementy odnajdzie się może w treściach, ale ja fanem nigdy nie byłem, raczej obserwowałem fenomen popularności serialu z zewnątrz przy sporym zdziwieniu. Faktem jest, że sporo postaci tła było kobietami, że sporo antagonistów było facetami, że wielokrotnie temat macierzyństwa się przewijał przez kadr. Ale to raczej soft facts.
Niemniej autor tego wątku dał przykład jednej piosenki z dzieła, które afaik nie miało zbyt wiele innych elementów podpadających pod tę łołkowatość nieokreśloną.
ETA2: (*"byli współlokatorami")
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!

