Chyba sam ten temat nabijać będę:
![[Obrazek: MV5BMTFlY2U4OGItNmQ3Yy00YzA2LWI5NzktMTIz...@._V1_.jpg]](https://m.media-amazon.com/images/M/MV5BMTFlY2U4OGItNmQ3Yy00YzA2LWI5NzktMTIzYmQzZjZmMDFiXkEyXkFqcGc@._V1_.jpg)
Mamy tu chyba archetyp łołkowatego tokena, nie dość że murzyn, to jeszcze czarny, na dodatek muzułmanin, obeznany w medycynie, geografii, posiada lunetę, zanim to było modne (Galileusz to dopiero XVI/XVII wiek). Zdaje się że pilaster w szczególności go znienawidził i we wszystkich swoich rantach na temat islamu nie omieszkał wspomnieć o tym, jak Hollywood ociepla obraz muzułmanów.
Czy ta postać Azeema jest przykładem "dobrego" łołkizmu? Trudno powiedzieć. Mam jednak zdanie, że Azeem jest przykładem łołkizmu użytego poprawnie. Jednym z grzechów głównych kina jest nuda i przewidywalność. Azeem pojawił się na ekranach, jak terminn "woke" jeszcze nie istniał, był elementem nowym, irytującym widza, przez to ciekawym. Można mu wiele zarzucić, tak pod względem poprawności politycznej edit: historycznej jak i agendy politycznej, ale nie to, że był wtedy motywem oklepanym. A że dali dobrego aktora i poprawnie postać napisali, wyszła w sumie solidna sztuka łołkistyczna. Solidna, tylko tyle i aż tyle.
Może to też jest przykład, jak należy stosować łołkizm. Z umiarem. Nie za dużo na raz, bo wtedy ginie w masie. Łołkizm dobrze / solidnie stosowany to JEDEN murzyn, JEDNA postać zamieniona na żeńską, JEDNO odwrócenie tradycyjnej narracji o dobrze i źle. Chcesz więcej, okay, ale wtedy pierońsko się postaraj. Inaczej podzielisz los produkcji, gdzie przydzielano murzynów według parytetów po każdej grupie. Kiedy cała grupa kobiet łowiła duchy, okradała kasyna itd. Dobry łołkizm zrobi jedną zmianę, ale zrobi ją dobrze, bo wie jedno: każda taka podmiana zwraca na siebie uwagę, po to się ją przecież robi. A jak zwraca się uwagę, to prędzej dostrzeże się błędy. Dlatego sztuka łołkizmu polega na jednej zmianie zrobionej na wysokim poziomie. Wtedy wychodzi.
![[Obrazek: MV5BMTFlY2U4OGItNmQ3Yy00YzA2LWI5NzktMTIz...@._V1_.jpg]](https://m.media-amazon.com/images/M/MV5BMTFlY2U4OGItNmQ3Yy00YzA2LWI5NzktMTIzYmQzZjZmMDFiXkEyXkFqcGc@._V1_.jpg)
Mamy tu chyba archetyp łołkowatego tokena, nie dość że murzyn, to jeszcze czarny, na dodatek muzułmanin, obeznany w medycynie, geografii, posiada lunetę, zanim to było modne (Galileusz to dopiero XVI/XVII wiek). Zdaje się że pilaster w szczególności go znienawidził i we wszystkich swoich rantach na temat islamu nie omieszkał wspomnieć o tym, jak Hollywood ociepla obraz muzułmanów.
Czy ta postać Azeema jest przykładem "dobrego" łołkizmu? Trudno powiedzieć. Mam jednak zdanie, że Azeem jest przykładem łołkizmu użytego poprawnie. Jednym z grzechów głównych kina jest nuda i przewidywalność. Azeem pojawił się na ekranach, jak terminn "woke" jeszcze nie istniał, był elementem nowym, irytującym widza, przez to ciekawym. Można mu wiele zarzucić, tak pod względem poprawności politycznej edit: historycznej jak i agendy politycznej, ale nie to, że był wtedy motywem oklepanym. A że dali dobrego aktora i poprawnie postać napisali, wyszła w sumie solidna sztuka łołkistyczna. Solidna, tylko tyle i aż tyle.
Może to też jest przykład, jak należy stosować łołkizm. Z umiarem. Nie za dużo na raz, bo wtedy ginie w masie. Łołkizm dobrze / solidnie stosowany to JEDEN murzyn, JEDNA postać zamieniona na żeńską, JEDNO odwrócenie tradycyjnej narracji o dobrze i źle. Chcesz więcej, okay, ale wtedy pierońsko się postaraj. Inaczej podzielisz los produkcji, gdzie przydzielano murzynów według parytetów po każdej grupie. Kiedy cała grupa kobiet łowiła duchy, okradała kasyna itd. Dobry łołkizm zrobi jedną zmianę, ale zrobi ją dobrze, bo wie jedno: każda taka podmiana zwraca na siebie uwagę, po to się ją przecież robi. A jak zwraca się uwagę, to prędzej dostrzeże się błędy. Dlatego sztuka łołkizmu polega na jednej zmianie zrobionej na wysokim poziomie. Wtedy wychodzi.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!

