DziadBorowy napisał(a): Być może, ale to wciąż nie przeczy tezie, ze ludzie są raczej dobrzy niż źli i do złych zachowań muszą zostać zmuszeni/zachęceni przez czynniki zewnętrzne.
Ale co, jeśli te "czynniki zewnętrzne" są wewnątrz grupy? Co nam po tym, że większość klasy jest przeciw gnojeniu okularnika czy grubasa, jeżeli efektem końcowym będzie to, że okularnik czy grubas będą zgnojeni? Co nam po tym, że po 9. Maja 1945 okazało się, że nikt w Niemczech nazistą nie był, o niczym nie wiedział, po prostu tylko wykonywał rozkazy? Co nam po milczących większościach, jeżeli domunująca mniejszość prowadzi do złych efektów?
Jakiś gostek, którego nie chce mi się teraz guglować, miał powiedzieć, że zło dzieje się, kiedy dobrzy ludzie nic nie robią. Cytuję z pamięci, oryginał był zgrabniejszy. Niestety, takie zachowanie to psychologiczna reguła dynamiki grup.
Cytat:Zresztą jeżeli chodzi o badania psychologiczne w tym zakresie to kanonem tutaj jest chyba wciąż "Eksperyment Sanfordzki" Zimbardo. Problem w tym, że w między czasie wyszły na jego temat ukryte fakty, które sprawiają, że wg współczesnych kryteriów zostałby zakwalifikowany jako co najmniej nierzetelny lub wręcz jako oszustwo.
Według dzisiejszych kryteriów ten eksperyment nie mógłby być przeprowadzony, gdyż stanowi ekwiwalent eksperymentów medycznych przeprowadzanych na ludziach w obozach koncentracyjnych. Tak jak i podobny w znaczeniu eksperyment Milgrama (tu namawianie do stosowania kar w efekcie śmiertelnych było jedną z zadeklarowanych cech eksperymentu). Nie ma możliwości w ramach etyki eksperymentów psychologicznych stowrzenia warunków dla powtórzenia tego eksperymentu, przynajmniej na ludziach. Może na małpach bonobo się jeszcze uda.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!

