kmat napisał(a): Co do sukcesu Xeny - to nie wołk, to całkiem spore bimbały.Jakie czasy, taki łołk. Xena powstała w roku 1995. Jeszcze w roku 2012 twórcy Avatara (serii anime, nie tego intergalaktycznego badziewia) mieli wątpliwości, czy podobna akcja z Legendą Korry wypali. Ale wypaliła, lepiej niż film
Cytat:Sorry ale gdyby protagonistka wyglądała jak Gabriela a nie paleolityczna bogini płodności po kuracji odchudzającej, to tego sukcesu by nie było.
Wonder Woman wygląda nie mniej erotycznie, a była świętowana jako łołkowaty przełom w kinowych ekranizacjach świata superbohaterów (i superbohaterek).
Cytat:Co do Azeema - to w sumie Nazir w wersji turbo. Przełom był już w serialu, film tylko pociągnął temat dalej. Ale fakt, przykład dobry.Teraz nagle "nie było źle"? Ile się z tobą na ten temat nadyskutowałem jakieś pół roku temu
Można jeszcze wspomnieć o czarnych Belaryonach w Tańcu ze smokami. Nie było źle.
https://ateista.pl/showthread.php?tid=38...#pid783632
https://ateista.pl/showthread.php?tid=38...#pid783513
Cytat:Ogólnie problem z wołkiem to wcale nie zamienianie białych cis-heteryków na czarne trans-lesbijki. Wszystkie porażki, jakie widzieliśmy wynikały z toporności propagandy, która zastępowała ciekawą fabułę. To notorycznie był poziom "robotnik i kołchoźnica demaskują imperialistycznego sabotażystę i kułaka". Jeśli się to ominie to jest szansa na dobrą produkcję, choćby Gandalf też była kobietą i to graną przez Whoopi Goldberg
No właśnie pierwszy sezon Tańca to nie tylko czarni Velaryonowie, to też całkiem sporo kobiet w głównych lub znaczących pobocznych rolach. To gejostwo się na nowo szerzące. Niby wszystko było w serialu oryginalnym także, ale nie redukujmy łołkizmu tylko do tej jednej kwestii wychodzącej poza ramy GoT.
Osiris napisał(a):kmat napisał(a): Ogólnie problem z wołkiem to wcale nie zamienianie białych cis-heteryków na czarne trans-lesbijki. Wszystkie porażki, jakie widzieliśmy wynikały z toporności propagandy, która zastępowała ciekawą fabułę.
Jakoś szczerze powiedziawszy, nie bardzo kojarzę które porażki wynikały z propagandy a już że wszystkie, to lekka przesada (też zależy jak zdefiniujemy propagandę). Ale nie wiem jakie przykłady masz na myśli więc ciężko się odnieść konkretnie.
Pierścienie Władzy. Cała postać Galadriel to mokry sen propedeutyki łołkowej. Oryginał był tylko eteryczną elfką? Dajmy babie miecz, niech pokona potwora, który zgładził seryjnie męskich towarzyszy, niech to zrobi z łatwością zabicia muchy. Oryginał miał powszechny respekt wśród mężczyzn? Nie pasi, zróbmy z niej ofiarę męskich knowań, wysiudaną pod byle pretekstem ze Śródziemia. A jej książkowy zięciu będzie w serialu robił klasyczny mainsplaining.
W mniejszym stopniu motywy łołkowe były w Captain Marvel. Mniejszym pod względem intwnsywności, ale tu też kobieta musiała się przebić wśród mężczyzn, czy to w USAF, czy wśród Krullów. Zazwyczaj lekiem na zło jest babska solidarność, czy to z Mar-Vell, czy to z Marią Rambeau (nie mylić z "Rambo"). Nie jest to exkluzywnie ten narratyw, dlatego da się znieść, ale jest sporo. Z nowszych seriali czy filmów fazy 4 niewiele oglądałem, ale niesława She-Hulk trafiła do mnie z hukiem. Może ktoś się zmusił do oglądnięcia, niech zrelacjonuje.
A po tym przerywniku, wracajmy do dobrych przyładów łołku.
zefciu napisał(a): (czemu po polsku piszemy pajdocentryzm, ale pedagogia, tego nie wiem)
"pedo-" jako przedrostek kojarzy się... nieszczególnie. ""peda-", już lepiej. W polsce nie przyjęło się też określenie "pedologia" dla gleboznastwa. A dla pielęgnacji stóp używa się albo pedicure, albo podologia.
Hans Żydenstein napisał(a):Iselin napisał(a): Zaiste zawiła jest ludzka emocjonalność i seksualność.
Akurat w tym przypadku myślę, że reżyser po prostu postanowił iść na skróty i pominął kilka etapów.
Być może. A być może 10 lat temu nie łapałeś sub-tekstów w tej całej "męskiej przyjaźni". Jakiś czas temu oglądałem "Akcja pod Arsenałem", te stare czarno-białe z 1977. Być może moje postrzeganie jest zwichrowane przez zbyt dużo brokebakowarych mountajnów czy gejms-of-trołnsy, ale te wszystkie relacje męsko-męskie dla mnie buchały homoerotyką. Gdyby w pewnym momencie ci bohaterscy harcerze zaczęli się całować namiętnie, nie zdziwiłbym się wcale.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!

