zefciu napisał(a):bert04 napisał(a): No i mamy też łołk. Czasem stosowany jako liść figowy, w serialu o białych ludziach w białych dzielnicach dolepimy czarnego sąsiada, i tyle.To nie jest wtedy „łołk” tylko „tokenizm”. Pojęcie, które ma (w przeciwieństwie do mętnego pojęcia „łołk”) dość konkretne znaczenie.
"Tokenizm", "obowiązkowe cycki" czy "obowiązkowa gonitwa" to przykłady używania wyżej wspomnianych trendów w najprostszy sposób. W bardziej rozbudowanych to może być "Serial o dwóch rycerzach jedi, lesbijkach czarnych, których walka z Sithami jest przyciemniana przez walkę z uprzedzeniami i dyskryminacją". Albo "Banalny kryminał, w którym główni bohaterowie ciurlają się we wszystkich kombinacjach, a fabuła nie wychodzi ponad ramy pretekstu czy filmów pornograficznych.". Albo "Do filmu o symbolologu w Watykanie dorzucimy mnicha albinosa, pogonie samochodami, desant z helikoptera czy walkę pod wodą". Przykłady niekoniecznie wzięte dosłownie z prawdziwych dzieł, raczej oparte na motywach, więc proszę się nie czepiać.
Właśnie się zorientowałem, że jeszcze nikt nie wrzucił X-men.
![[Obrazek: 3ehchh1oarr51.jpg?auto=webp&s=613b3ae80c...e07402d1c6]](https://preview.redd.it/3ehchh1oarr51.jpg?auto=webp&s=613b3ae80c340efd8c8e912a7cc404e07402d1c6)
Scena z X-Men 2, do dziś dzień dla mnie najlepsze z serii (poza Loganem może). Ian McKellen miał reżyserować tę scenę i kontekst był dosyć oczywisty do jego orientacji i aktywizmu. Podobnie jak całość narracji postaci Magneto, nie tylko w kontekście Holocaustu ale też i dyskryminacji homo.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!

