Hans Żydenstein napisał(a): Ja pamiętam, że za pierwszym razem się odbiłem od tego serialu, gdy pojawiły się podróże w czasie.
Podróże w czasie to jeszcze motyw znany i podlegający pewnym regułom. Czasem je łamiący, wiadomo, paradoks dziadka i babki, ze sobą sprzeczne ale często prowadzone obok. Nawet nie pamiętam, jak tam to rozwiązali.
Cytat:To było dla mnie za dużo i stwierdziłem, że wymóżdżają i jeszcze zaraz może przylecą smoki...
Aha, niedźwiedzie polarne, czarne dymy, nakręcany zegarek końcowego odliczania apokalipsy świata to wszystko spoko?
Cytat:Potem miałem wieloletnią przerwę, w międzyczasie wyszły wszystkie odcinki. Podszedłem do tego serialu jeszcze raz, obejrzałem od początku do końca i też pamiętam, że byłem lekko rozczarowany zakończeniem.
Ja też miewałem różne fazy, ale pamiętam, jak ostatni raz serial mnie pozytywnie zaskoczył. Był to odcinek, w którym wyjawiona jest rola Johna w tej łamigłówce. Nawet nie pamiętam, czy to wszystko logicznie "się spinało", z pewnością można by wypatrzyć jakieś luki, ale po tym narratywie o dwóch magicznych braciach rządzących na tajemniczej wyspie to nadało jakiś sens pewnym dotychczasowym tajemnicom.
W przeciwieństwie do tego, cały motyw czyśćcowo-flshside-owy nadawał tylko bezsens, był łatwo przejrzystym trickiem dla odwrócenia uwagi i wypełnienia kolejnych odcinków spekulacjami przed nieuchronnym finiszem.
Cytat:No i znowu minęło trochę lat i ostatnio obejrzałem po raz trzeciJak już rozumiesz wszytkie te zagmatwania, to nie skupiasz się nie zrozumieniu tego świata, ale na innych rzeczach. Polecam kiedyś obejrzeć jeszcze raz, odbiór na pewno będzie inny, może lepszy.
Nie wydaje mi się, że jeszcze raz będę potrafił się tak wciągnąć. Ten serial rozpoczą się od najbardziej gigantycznego otwarcia, rozpieprzyli prawdziwy, niekomputerowy, samolot. Połowę na plaży, kawałek nieco później. Nic potem już tego poziomu nie miało. Ten rozbity samolot był obietnicą, która tylko częściowo została spełniona. Częściowo serial stał się kombinacją epizodów Twilight Zone i podobnych serialów. Zwłaszcza, jak wyprztykał się ze skrawków przeszłości bohaterów.
(To zresztą było IMHO jednym z powodów na wprowadzenie tych flash-ów. Zabrakło stałego motywu równoległych opowieści o przeszłości bohaterów, więc wymyślili taki ersatz. Wyrób wspomnienio-podobny w opakowaniu zastępczym)
I mam w kolejce nostalgicznej parę innych seriali, które przerwałem w pewnym momencie. Być może nawet kiedyś zmuszę się do oglądnięcia 8-ego sezonu GoT, w końcu jak to nakręcili, to nakręcili, już nie zmienią.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!


Jak już rozumiesz wszytkie te zagmatwania, to nie skupiasz się nie zrozumieniu tego świata, ale na innych rzeczach. Polecam kiedyś obejrzeć jeszcze raz, odbiór na pewno będzie inny, może lepszy.