Adam M. napisał(a):Japonia nigdy nie miala szans na jakakolwiek wygrana ze StanamiJaponia nie grała na wygraną, tylko na remis.
Plan japoński zakładał zniszczenie floty Pacyfiku w bazie (wyszło połowicznie), wykorzystanie powstałej próżni na opanowanie obszarów "zasobodajnych" (w zasadzie wykonano), następnie zdobycie Hawajów, zdobycie Panamy, zamknięcie niedobitków amerykańskich w Zatoce Kalifornijskiej i na takiej podstawie zaproponowanie pokoju. Albo pływajta sobie chłopaki round the Cap Horn.
Plan nie wypalił, ponieważ Amerykanie złamali, czy też weszli w posiadanie japońskich szyfrów i czytali skośnookich jak chcieli. Zresztą pod Midway pofarciło im się jak rzadko - japońskie lotniskowce utopił dosłownie ostatni squadron, jaki był w powietrzu. No i podstawowa sprawa - US of A pobiło Japonię głównie Chińczykami, którzy zmuszali Cesarstwo do alokowania potężnego odsetka nader skromnych zasobów na kontynencie.
A zupełnie osobna sprawa, że wojnę na Pacyfiku Amerykanie zafundowali sobie na własne życzenie. Sarah Payne z Navy War College otwarcie to przyznaje. Poszło o cła zaporowe w ramach New Dealu, które zamknęły przed Japończykami ich podstawowy rynek zbytu. Żeby nie wrócić do gospodarki, powiedzmy, neolitycznej, Japonia potrzebowała alternatywy i tylko dlatego poszła w budowę kolonialnego imperium. Koncepcja nie spodobała się w Waszyngtonie, armia cesarska sama dostarczyła pretekstu do embarga, reszta narracji mniej więcej się zgadza.

