Czego byśmy w Europie nie zmienili, to gówno da. Jak kapselki przyspawane do butelek z wodą. Normy są wyśrubowane i na nowych ograniczeniach można ewentualnie kawałek procenta urwać w skali globalnej. Można zakazać puszczania bąków, bo przecież siarkowodór, CO2 i różne takie.
To nie Europa jest problemem, tylko nacje które mają to w dupie. Chiny, Indie, Afryka. Na którymś ze szczytów przedstawicielka Indii powiedziała wprost- Zachód dorobił się masakrując środowisko przez całe wieki a teraz cwaniaczy.
Oni też chcą się dorobić i nic im nie zrobimy. Ekologia dla bogatych jest, biedny myśli co do garnka wrzucić. Chce mieć tak jak telewizja pokazuje, dom, furę i garnitury. Zanim się tego nie dorobi, nie spojrzy nawet na ekologię.
Pływam teraz po Afryce, jestem często w Luandzie. Na klifach przy porcie stoją "osiedla", a poniżej widać całe hałdy śmieci, gówna i czego tam jeszcze. Oni wszystko wypierdalają do morza. Statek ma obowiązek zdawać śmieci i prowadzić zapisy, co-gdzie-ile. No więc zdajemy, a oni biorą, co im się przyda i reszta ląduje w wodzie.
Jak padają deszcze, woda zmywa ten syf z lądu do morza. Ostatnio staliśmy na kotwicy z 5 km od brzegu pośrodku wyspy plastikowych butelek, szmat, gratów i gówna. To już nawet woda nie jest, bo dziesiątki lat mieszania z gównem i szczynami pewnie chemię zmieniły.
Europa jest bogata, niech wymyśla technologie...tanie, proste. Żeby im się opłacało kupić i używać. Ale prościej kapsel przyspawać do flaszki i dostać premię plus zdjęcie z prezesem.
To nie Europa jest problemem, tylko nacje które mają to w dupie. Chiny, Indie, Afryka. Na którymś ze szczytów przedstawicielka Indii powiedziała wprost- Zachód dorobił się masakrując środowisko przez całe wieki a teraz cwaniaczy.
Oni też chcą się dorobić i nic im nie zrobimy. Ekologia dla bogatych jest, biedny myśli co do garnka wrzucić. Chce mieć tak jak telewizja pokazuje, dom, furę i garnitury. Zanim się tego nie dorobi, nie spojrzy nawet na ekologię.
Pływam teraz po Afryce, jestem często w Luandzie. Na klifach przy porcie stoją "osiedla", a poniżej widać całe hałdy śmieci, gówna i czego tam jeszcze. Oni wszystko wypierdalają do morza. Statek ma obowiązek zdawać śmieci i prowadzić zapisy, co-gdzie-ile. No więc zdajemy, a oni biorą, co im się przyda i reszta ląduje w wodzie.
Jak padają deszcze, woda zmywa ten syf z lądu do morza. Ostatnio staliśmy na kotwicy z 5 km od brzegu pośrodku wyspy plastikowych butelek, szmat, gratów i gówna. To już nawet woda nie jest, bo dziesiątki lat mieszania z gównem i szczynami pewnie chemię zmieniły.
Europa jest bogata, niech wymyśla technologie...tanie, proste. Żeby im się opłacało kupić i używać. Ale prościej kapsel przyspawać do flaszki i dostać premię plus zdjęcie z prezesem.
Kiedy człowiek umiera, po pierwsze traci życie. A zaraz potem złudzenia.
Terry Pratchett
Terry Pratchett

