lumberjack napisał(a): A tak na poważnie - jak myślicie - gdzie należy postawić granicę jeśli chodzi o metody walki z globalnym ociepleniem? Jak bardzo powinniśmy sobie ograniczyć elementy życia odpowiedzialne za emisję CO2?
Albo rybka albo pipka.
Wg mnie nie da się pogodzić takiego jak obecnie energetycznego lewarowania funkcji życiowych Homo S. i dobrostanu Planety.
Najlepszym przykładem była ś.p. Pandemia, która usadziła PT Ludzkość chwilowo na tyłku i nagle się okazało, że wody i powietrze cudownie się oczyściły, a dawno niewidziane zwierzęta zaczęły kląskać.
Ale przykład poszedł się jebać, wszystko wróciło do koszmarnej formy, ku uciesze speców od rynków i gospodarki.
Kiedyś nikt nie chciał umierać za Gdańsk, a dziś nikt nie chce umierać za Planetę.
Więcej, nikt nie chce zrezygnować z najmniejszego kawałka wygody, w której żyje.
Módl się za Ryżego Klauna, żeby tak rozpieprzył handel międzynarodowy, żeby ten zamarł na dobre.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.

