Na pewno istotne byłoby kto byłby odpowiedzialny za taką edukację, indoktrynację. Nie powinny być to podmioty, które już obecnie kojarzą się z jakimś środowiskiem ideologicznym, politycznym. Jak wielkie organizacje pokroju Greenpeace.
Jedyna organizacja, do której kiedykolwiek w życiu należałem to LOP. LOP, który pojawił się w mojej szkole podstawowej, i który potrafił organizować spotkania na lini szkoła-władze lokalne.
Organizacja stricte polska z przedwojenną historią. Takiemu stowarzyszeniu na pewno łatwiej bić w podobne tony co tym od ochrony zabytków. Dzisiaj to stowarzyszenie w zasadzie mało znane, ale wystarczająco „przaśne” aby przebić się z jakimkolwiek prośrodowiskowym przekazem do środowisk, o których mowa.
Jedyna organizacja, do której kiedykolwiek w życiu należałem to LOP. LOP, który pojawił się w mojej szkole podstawowej, i który potrafił organizować spotkania na lini szkoła-władze lokalne.
Organizacja stricte polska z przedwojenną historią. Takiemu stowarzyszeniu na pewno łatwiej bić w podobne tony co tym od ochrony zabytków. Dzisiaj to stowarzyszenie w zasadzie mało znane, ale wystarczająco „przaśne” aby przebić się z jakimkolwiek prośrodowiskowym przekazem do środowisk, o których mowa.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
NN
