Baptiste napisał(a): Zwykle ludzie oczekują zmiany. Szybkiej i wyraźnej. Jeśli zmiana nie jest możliwa poprzez usunięcie pierwotnej przyczyny lub okoliczności sprzyjających (np. dziesiątek, setek lat jakiś naleciałości historycznych) to oczekuje się innych, skutecznych rozwiązań.
Tylko, że zmiana szybka i wyraźna zazwyczaj nie jest możliwa. Więc po prostu znajduje się kozła ofiarnego i wskazuje jako cel. Ludziom jest obiektywnie tak samo źle jak wcześniej, ale gdy mają wskazanych winnych to subiektywnie im już jest lepiej.
Cytat:Jeśli taki wskaźnik utrzymywałby się na stałym poziomie przez 70 lat ludzkiego życia to w uproszczeniu prawdopodobieństwo, że w tym okresie zginiesz właśnie z takiego powodu wynosi ok. 1,7 %. Zdecydowanej większości mieszkańców nigdy się to nie przytrafi.
To jednak dość duże ryzyko. Wsiadłbyś do samolotu wiedząc, że 1 na 50 się rozbija podczas lotu? W bardziej praktycznym ujęciu oznacza to, że statystycznie każdy zna osobiscie kogoś kto został zamordowany. Zatem problem przestaje być medialny a staje się realny.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"

