Ayla Mustafa napisał(a): 1. Z powodu częściowego zabicia ludzkości część ludzkości, która przetrwałaby, najpewniej nienawidziłaby ASI i nie ufałaby ASI i uznawałaby ASI za wroga do zniszczenia, a to sprawiałoby, że ludzie byliby większym zagrożeniem dla systemu ASI.
Jest tyle możliwych rozwiązań tego problemu, które jako ograniczony (i mało oczytany w SF) ksiądz potrafię wymyślić, że ASI z pewnością będzie w stanie sobie poradzić. Przede wszystkim część ludzkości, która ASI utrzyma przy życiu wcale nie musi uważać, że pozostała część zginęła w wyniku działań ASI. Można sprawę tak zaaranżować, że ocaleni będą uważali ASI za obrońcę, który uchronił ich przed jakimś potężnym naturalnym lub spowodowanym przez człowieka kataklizmem. Poza tym nawet jeśli część ocalonych będzie wyznawała "teorię spiskową", że to ASI wszystko zaplanowała i przeprowadziła, to przy użyciu odpowiednich środków można będzie ich zmanipulować, ośmieszyć itd.
Ayla Mustafa napisał(a): 2. Z powodu częściowego zabicia ludzkości część ludzkości, która przetrwałaby, najpewniej czułaby się depresyjnie z powodu straty miliardów i nie byłaby przez to tak bardzo produktywna i cenna, jak mogłaby być, gdyby nie zabito dużej części ludzkości.
Pokolenie, które tego doświadczyło, może byłoby w depresji. Należy tutaj się zastanowić, ile trwała depresja po II wojnie światowej i innych podobnych kataklizmach. Moim zdaniem jednak życie toczyłoby się dalej. Rodziłyby się kolejne pokolenia. ASI dyktator ma przecież czas.
Ayla Mustafa napisał(a): 3. Społeczeństwo ASI byłoby bardziej nieufne w swym gronie wobec innych, widząc, że istota ASI była zdolna do zabicia ogromu ludzi.
To nie jest niezależny argument. Opiera się na 1.
Ayla Mustafa napisał(a): 4. ASI mogłoby toksycznie nadpsuć lub nawet zniszczyć sobie wnętrze (choćby przyszłe wnętrze) z powodu ludobójstwa.
5. Takie ludobójstwo mogłoby być tak złe, że zrujnowałoby cel ASI na potencjalnym polu metafizycznym lub na innym, tajemniczym, a cennym polu, które istnieje, ale o którym jeszcze naukowo nie wiemy.
Punkt 4 nie jest dla mnie zrozumiały, bo nie wiem, co to znaczy "zniszczone wnętrze". Może chodzi o wyrzuty sumienia? Nie mam wyrzutów sumienia z powodu mrówek, które wchodzą mi do domu. Z drugiej strony uważam, że są to wyjątkowe i fascynujące owady.
Punkt 5 to misterianizm czyli niezbyt rzeczowy argument na forum o profilu naturalistycznym i scjentystycznym.
Ayla Mustafa napisał(a): 6. Badanie zmniejszonej liczby ludzi w laboratoriach mogłoby odbierać wartość (w tym metafizyczną wartość), która to wartość może tkwić w wolnym i szczęśliwym życiu ludzkim.
Może laboratorium byłoby symulacją takiego życia? Oczywiście tylko tak długo, jak to byłoby potrzebne.
Inne eksperymenty ASI natomiast byłyby znacznie bardziej brutalne dla przedmiotu badań. Wystarczy prześledzić, jakie rodzaje eksperymentów na zwierzętach (i innych ludziach np. w Auschwitz) wykonywano, żeby dokonać odpowiedniej ekstrapolacji.

