Jak wiadomo, dla tej zjebanej części prawicy sam szacunek do osób trans czy mniejszości w ogóle jest już przejawem lewactwa. Jeśli przyjmiemy hipotetycznie, że sprawca był w związku z osobą trans, to już będzie dla nich w stu procentach lewak. Podobnie sama niechęć czy nienawiść do Kirka - prawicowa szuria nie rozumie, że takie odczucia może mieć dosłownie osoba o każdej afiliacji politycznej z powodu rzeczy które wygadywała ofiara. Jedyna rzecz którą można w miarę pewnie założyć co do Tylera Robinsona, to jego poparcie dla Drugiej Poprawki, co jest raczej elementem dyskursu prawicowego natomiast równie dobrze może on być osobą niezbyt zainteresowaną polityką, mającym centrowe poglądy albo najzwyczajniej w świecie mieszane.
Ale to są nudne sprawy. Ciekawsze rzeczy dzieją się po fakcie: ta zjebana część prawicy, włączając to samą wierchuszkę, rzekomi obrońcy wolności słowa (kiedy chodziło o rzucanie np. rasistowskich haseł), urządzili sobie polowanie na czarownice, czyli tych którzy ośmielają się jakiś głos krytyczny (zazwyczaj urojony) wobec Kirka podać publicznie albo nie płaczą po nim wystarczająco mocno. Korporacje nie po raz pierwszy się uginają i zwalniają. Mamy do czynienia tym razem z prawdziwym "cancel culture" ze strony prawicy czy wręcz z cenzurowaniem dyskursu publicznego przez te same osoby które niedawno dałyby się podobno pokroić w imię ochrony Pierwszej Poprawki. I to w imię podrzędnego tiktokera i naprawdę marnego dyskutanta.
Ale to są nudne sprawy. Ciekawsze rzeczy dzieją się po fakcie: ta zjebana część prawicy, włączając to samą wierchuszkę, rzekomi obrońcy wolności słowa (kiedy chodziło o rzucanie np. rasistowskich haseł), urządzili sobie polowanie na czarownice, czyli tych którzy ośmielają się jakiś głos krytyczny (zazwyczaj urojony) wobec Kirka podać publicznie albo nie płaczą po nim wystarczająco mocno. Korporacje nie po raz pierwszy się uginają i zwalniają. Mamy do czynienia tym razem z prawdziwym "cancel culture" ze strony prawicy czy wręcz z cenzurowaniem dyskursu publicznego przez te same osoby które niedawno dałyby się podobno pokroić w imię ochrony Pierwszej Poprawki. I to w imię podrzędnego tiktokera i naprawdę marnego dyskutanta.

