Slup napisał(a): Jeśli płeć to stan ciągły, to w odniesieniu do konkretnej osoby nie da się ścisłym sensie użyć kategorii "mężczyzna", "kobieta". Weźmy najprostszy przykład czyli przedział liczbowy [latex](0,1)[/latex]. W przypadku liczby [latex]x \in (0,1)[/latex] nie da się w ścisłym sensie powiedzieć, że [latex]x[/latex] jest zerem lub jednością. Tak samo jest w Twoim przykładzie ze spektrogramem barw. Używałeś go w tamtej dyskusji. Innym podawanym przez Ciebie przykładem były elektrony w atomie, które nie są mają konkretnego toru, lecz są "rozsmarowane" w przestrzeni. Przy okazji tego przykładu porównałeś narrację prawicową do posługiwania się nieaktualnym modelem Bohra, w którym elektrony mają ściśle wyznaczone orbity (chociaż mogą je zmieniać w skokowy sposób).
Ewolucja to jest proces ciągły. Różnice powiedzmy pomiędzy homo heidelbergensis a homo sapiens zmieniają się w sposób płynny. A mimo to nie mamy problemu w określeniu czy dane szczątki to homo sapiens czy nie. Problem pojawia się na styku - wówczas faktycznie niektórzy mówią o późnym heidelbergensis lub wczesnym h. sapiens. Ale w zdecydowanej większości nie ma żadnego problemu z wrzuceniem ich do określonej szufladki.
W tym moim modelu spektrum kolorów, który zresztą jak słusznie zauważyłeś był zbyt uproszczony, bo na brzegach kolor powinien zmieniać się dużo wolniej, też spokojnie możemy założyć, że 45% lewego przedziału to jest jeszcze zielony a 45% prawego przedziału to już pomarańczowy.
Cytat:Jak widać, gdy krytykujesz tę narrację prawicową, to posługujesz się modelem atomu, w którym elektrony są "rozsmarowane" w przestrzeni. Natomiast, gdy trzeba wskazać nieobecność kobiet w hierarchii kościelnej, to model Bohra okazuje się całkiem użyteczny i adekwatny. Moja rola w tej dyskusji ogranicza się do wskazania tej niespójności.
No nie. Cały czas posługuje się tym samym modelem. Nigdy nie twierdziłem, że w żadnym przypadku nie da się otworzyć określonej szufladki. Owszem są tacy, którzy z teorii spektrum taki wniosek wyciągają, ale ja do nich nie należę.
Cytat:Moja poglądy na temat płci są zbliżone do tradycyjnego modelu. To nie tylko jest spójne, ale wręcz umożliwia wypowiedzenie sądu, że kolegium kardynałów wraz z papieżem składa się mężczyzn. W związku z tym mogę powiedzieć, że Kościół nie jest otwarty na pierwiastek kobiecy w tym sensie, że kobiety faktycznie nie pełnią w Kościele zaszczytów i nie sprawują władzy.
No i ok.
Cytat:Natomiast na gruncie teorii ciągłego stanu nie można bez popadania w sprzeczność twierdzić, że osoby sprawujące władzę w Kościele są mężczyznami, bo nimi nie są.
Ale na tej zasadzie można obalić równie dobrze feminizm. Z tym, że nawet po lewej stronie nie wszyscy interpretują tą ciągłość tak jak Ty.
Cytat:Odnoszę się do przykładów, którymi posłużyłeś się w tamtym wątku. W pewnym jego miejscu dosłownie stwierdzasz, że "nikt nie jest w 100% kobietą lub mężczyzną", co zgadza się z tym, co napisałem wyżej. Dokonywanie teraz pełnej rekonstrukcji niczemu chyba nie służy.
No tak. Jest mało prawdopodobne aby wszystkie biologiczne wyznaczniki płci były u kogoś ustawione na 100%. Mimo tego przecież dodałem, że nie ma żadnych powodów aby kogoś np na 95 czy nawet na 70% nie uważać za kobietę lub mężczyznę. Problem jest tylko mniej więcej gdzieś w środku tego spektrum kolorów.
Cytat:Po pewnych korektach nie mam oporów, żeby zgodzić się z poglądem, który wyraziłeś. Według mnie propaguje się zestaw przekonań antropologicznych, który z mojego punktu widzenia jest fałszywy i może prowadzić do przyjęcia stylu życia, który ma negatywne skutki i jest niemoralny. Przy czym wcale nie chodzi o konwersję na homoseksualizm.
Jeżeli piszesz o tym o czym mi się wydaje, to chęć wyjścia środowisk LGTB z szafy, którą prawica nazywa "promowaniem" umieściłbym gdzieś na samym końcu listy winowajców.
Cytat:Tylko co to ma do rzeczy?
A to, że przypisałeś tego typu poglądy wyłącznie lewicy.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"

