[Slup]

Ewolucja to jest proces ciągły. Różnice powiedzmy pomiędzy homo heidelbergensis a homo sapiens zmieniają się w sposób płynny. A mimo to nie mamy problemu w określeniu czy dane szczątki to homo sapiens czy nie. Problem pojawia się na styku - wówczas faktycznie niektórzy mówią o późnym heidelbergensis lub wczesnym h. sapiens.  Ale w zdecydowanej większości nie ma żadnego problemu z wrzuceniem ich do określonej szufladki.

Ewolucja nie jest ciągła. Mutacje genetyczne są skokowymi zmianami. Ciągłość jest uproszczeniem, które wygodnie jest przyjąć, gdy rozpatrujemy proces ewolucyjny w małej rozdzielczości.

Jednak to naprawdę nie ma znaczenia dla tej dyskusji i nie chcę o tym dyskutować.

Chodzi o to, że jeśli na gruncie teorii stanu ciągłego przyjmujemy dwa stany idealne (kobieta-mężczyzna) i weźmiemy daną grupę ludzi (np. kolegium kardynalskie), to element kobiecy (i męski) zawsze będzie w nim obecny. Może być go czasem mniej lub więcej, co jednak nie zmienia ostatecznej konkluzji.

W tym moim modelu spektrum kolorów, który zresztą jak słusznie zauważyłeś był zbyt uproszczony, bo na brzegach kolor powinien zmieniać się dużo wolniej, też spokojnie możemy założyć, że 45% lewego przedziału to jest jeszcze zielony a 45% prawego przedziału to już pomarańczowy.

Uważam, że model spektrum jest fałszywy w odniesieniu do płci, ale z innych powodów. Jednak nie wracajmy do tej dyskusji, bo to tutaj nie jest istotne.

Przyjęcie na gruncie teorii stanu ciągłego, że 45% lewego przedziału to jeden kolor zaś 45% prawego to inny kolor, jest tylko użytecznym uproszczeniem. Tak samo model atomu Bohra jest w wielu zastosowaniach użyteczny, co wynika właśnie z tego, że jest uproszczeniem bardziej dokładnego i bliższego rzeczywistości modelu. To jednak nie oznacza, że w atomach istnieją jakieś precyzyjne orbity elektronowe.

No nie. Cały czas posługuje się tym samym modelem.  Nigdy nie twierdziłem, że w żadnym przypadku nie da się otworzyć określonej szufladki.

No to jak ustalasz szufladki? Każda taka konstrukcja będzie zawierała element arbitralności. Dlaczego przyjąć, że kolor czerwony to 45% lewego przedziału? Dlaczego nie 40% lub 46%?

Szufladki na gruncie teorii stanu ciągłego nie są realne. Są tylko kwestią konwencji, która zależy od kontekstu. W zależności od zastosowań ta konwencja będzie inaczej ustalana (dla ludzkiego oka wystarczy np. 40%, ale w innej sytuacji może się okazać, że potrzeba innego progu).

Nie krytykuję tutaj teorii stanu ciągłego (jest inny wątek na ten temat). Pokazuję tylko, że ta teoria ma konsekwencje (jak każda teoria).

Ale na tej zasadzie można obalić równie dobrze feminizm. Z tym, że nawet po lewej stronie nie wszyscy interpretują tą ciągłość tak jak Ty.

Nie. 
1. Są feministki, które odrzucają teorię stanu ciągłego i przyjmują model zbliżony do tradycyjnego. One mogą bez popadania w sprzeczność twierdzić, że kolegium kardynalskie składa się w 100% z mężczyzn.
2. Poza tym nawet feministka przyjmująca model spektrum może argumentować, że kolegium kardynalskie jest zmaskulinizowane w zbyt dużym stopniu. Nie może tylko powiedzieć, że pierwiastek kobiecy jest w nim nieobecny. 

A to, że przypisałeś tego typu poglądy wyłącznie lewicy.

Nie. Moje sprawozdanie dotyczyło lewicy, ale nigdzie nie implikowało tego, że prawica również nie ma jakichś swoich przekonań na podobny temat.

Mam wrażenie, że, gdy mówię o lewicy, to Ty od razu interpretujesz to jako krytykę. Przecież istnieje coś takiego jak w miarę obiektywne sprawozdanie. 

Już nie mówiąc o tym, że jeśli chodzi o wpisywanie jednostki w sztywne ramy tradycyjnych kategorii kulturowych, to uważam, że jest to realne zjawisko. Muszę tutaj przyznać zasługę (lewicującej) postmodernistycznej myśli, że ona to zjawisko dostrzegła i wydobyła.