Ayla Mustafa napisał(a): Celem wszystkiego powinno być maksymalne szczęście czujących istot. Przyjemność to nie szczęście.
A według mnie to my jako gatunek ludzki w ogóle nie powstaliśmy by dążyć do szczęścia. Oczywiście czasami je odczuwamy ale mamuśka jebana natura ma na to wyrąbane. Ta nasza samoświadomość, zdolność do autorefleksji i rozmyślań nad tym czym jest szczęście to tylko przypadkowy "wypadek przy pracy". Mamy przede wszystkim przetrwać w chujowym i brutalnym świecie pełnym drapieżników. A że odczuwamy czasami szczęście to fajnie ale nie robiłbym z tego celu życia. Ja w swoim życiu nie maksymalizuję szczęścia a raczej staram się minimalizować cierpienie i nieszczęście. Co nie zawsze jest możliwe, bo nie jest zależne wszystko od nas. Ale i to nie do końca prawda bo w sumie nawet przed cierpieniem nie uciekam tylko biere je na klatę. Albo inaczej - stawianie czoła cierpieniu daje mi satysfakcję i szczęście czyli nie unikając cierpień i nieszczęść dążymy do szczęścia. Nie wiem już, pogmatwałem trochę
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.
Nietzsche
Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Polska trwa i trwa mać

