Slup napisał(a): Stąd te wszystkie próby doczepiania do seksu jakichś skomplikowanych funkcji i wzniosłości (częstych w literaturze, sztuce i kulturze popularnej) są po prostu zabawne. Naukowiec kosmita obserwujący ludzi zauważyłby, że w pewnych sytuacjach pary wzajemnie ocierają się częściami swoich ciał (co wywołuje pozytywną reakcję ich układów nagrody), a następnie piszą na ten temat wiersze. Myślę, że uznałby to za paradne. Pewnie szybko też zrozumiałby też, że w istocie chodzi o rozmnażanie i wychowywanie potomstwa.Naukowiec kosmita obserwujący ludzi zauważyłby, że panowie w czarnych sukienkach na tzw. mszach piją wino i jedzą opłatek. Pewnie szybko zrozumiałby, że panowie w sukienkach zaspokajają tak głód i pragnienie.
I zarazem chcą się winem upić. Dla hedonistycznej przyjemności.

A ja jeszcze raz zaapeluję, by przestano się bacznie interesować tym, jaki konsensualny seks uprawiają ze sobą dorośli ludzie.
W lepszym świecie duchowni powinni się priorytetowo zajmować np. tragedią w Sudanie, w którym już ponad pół miliona dzieci zginęło z głodu na wskutek wojny domowej. No ale wolą oskarżać innych w tematyce seksu... Takie świadectwo sobie wystawiają...
https://en.wikipedia.org/wiki/Famine_in_...93present)
"I sent you lilies now I want back those flowers"

