Iselin, ale naprawdę uważasz, że gdy te setki urzędników zajmujących się "bzdetami" przekierujesz na rzeczy "ważne", to wpłynie to znacząco na jakość/tempo prac dotyczących "ważnych" kwestii? Każdy ma swoje specjalizacje i "inspektor ds. żywności" nic nie wniesie do pracy "inżyniera ds. obronności", a od przyznania "żywnościowcom" statusu bezrobotnych również nie przyspieszy ani nie ułatwi się praca "obronnościowcom".
Inna sprawa, że to wcale nie są kwestie wagi ciężkiej, ale stale im się to przypisuje. Jestem przekonany, że gdyby zmierzyć zaangażowanie szeroko pojętej, unijnej biurokracji w poszczególnych tematach, to największy nacisk (zarówno w kontekście priorytetów politycznych, jak i zaangażowania kadry i środków finansowych) jest położony na kwestie uważane powszechnie za najistotniejsze, tj. bezpieczeństwo, polityka spójności, energetyka czy klimat. Nie wiedzieć czemu, w dyskursie publicznym nierzadko przedstawia się to jednak zupełnie inaczej - że te oczadzone urzędasy siedzą i się zajmują wyłącznie bzdetami jak kotlet roślinny* czy krzywizna banana. Nie wiem czemu tak jest, ale się domyślam ;-)
* Jakby nie patrzeć, to temat dotyczy rolnictwa, czyli najbardziej - przynajmniej w Polsce - dotowanej środkami z funduszy europejskich gałęzi gospodarki. Tym bardziej nie traktowałbym tego jako pierdoły.
Inna sprawa, że to wcale nie są kwestie wagi ciężkiej, ale stale im się to przypisuje. Jestem przekonany, że gdyby zmierzyć zaangażowanie szeroko pojętej, unijnej biurokracji w poszczególnych tematach, to największy nacisk (zarówno w kontekście priorytetów politycznych, jak i zaangażowania kadry i środków finansowych) jest położony na kwestie uważane powszechnie za najistotniejsze, tj. bezpieczeństwo, polityka spójności, energetyka czy klimat. Nie wiedzieć czemu, w dyskursie publicznym nierzadko przedstawia się to jednak zupełnie inaczej - że te oczadzone urzędasy siedzą i się zajmują wyłącznie bzdetami jak kotlet roślinny* czy krzywizna banana. Nie wiem czemu tak jest, ale się domyślam ;-)
* Jakby nie patrzeć, to temat dotyczy rolnictwa, czyli najbardziej - przynajmniej w Polsce - dotowanej środkami z funduszy europejskich gałęzi gospodarki. Tym bardziej nie traktowałbym tego jako pierdoły.
"Gdzie kończy się logika, tam zaczyna się administracja".
Nie cierpię administracji.
Jestem absolwentem administracji.
Chcę zmieniać administrację.
Nie cierpię administracji.
Jestem absolwentem administracji.
Chcę zmieniać administrację.

