fciu napisał(a): Ale gdy się dyskutuje o niefalsyfikowalnych paradygmatach, to udawanie, że się nie dostrzega, jak te paradygmaty są warunkowane.
[...]
Wynika to z faktu, że jeśli ktoś postuluje, że istnieje pewne prawo natury, a ktoś inny, że go nie dostrzega, to onus probandi spoczywa na tym pierwszym.
Niespójne te wypowiedzi. Z jednej strony twierdzisz, że dyskutujemy o niefalsyfikowalnych paradygmatach, a z drugiej uważasz, że postulowałem jakieś prawo natury.
fciu napisał(a): Gdybym uważał, że nie warto z Tobą dyskutować, to bym tego nie robił. Więc daruj sobie tanią kokieterię.
Więc założymy osobny temat?
Twoje pouczenia odnośnie tego, w jaki sposób mam prowadzić z Tobą dyskusję, zignoruję, bo wydają mi się w tej chwili nieprzydatne. Niemniej dziękuję Ci za nie.
fciu napisał(a): Co to znaczy "w dzisiejszych czasach" w tym kontekście? Historia ludzkości zna takie praktyki jak rytualne pokładziny, publiczne wywieszanie zmoczonej krwią defloracyjną pościeli, czy przedślubne testy dziewictwa. To że w społeczeństwie liberalnym seksualność jest kwestią znacznie bardziej prywatną niż w patriarchalnym jest w zasadzie niedyskusyjne (no chyba że umiesz wskazać takie współczesne praktyki, które temu przeczą).
Przecież chodzi o dyskusję na temat seksualności. Współcześnie taka dyskusja nie jest przedmiotem tabu. Dawniej była.

