Baptiste napisał(a): Ayla napisała wprost, że apeluje aby „nie interesować się” konsensualnym seksem ludzi.Nie no to już jest zła wola. Wiemy, że Ayla nie jest faszystką, ani nie ma sympatii faszystowskich. Więc interpretowanie tych słów jako zapowiedzi powtórki z palenia książek Hirschfelda naprawdę się nie broni i nie ma żadnego sensu, poza przedłużaniem dyskusji i zmuszaniem Ayli do tłumaczenia, że nie jest wielbłądem.
Cytat:Takie zainteresowanie może przyjąć zarówno formę akademickiej dyskusji w gronie psychologów, jak i podśmiechujek przy piwie dotyczących tego, że jeden drugiemu coś tam liże lub wkłada. I jedno i drugie wciąż nie jest narzucaniem ludziom jak mają uprawiać seks, jednakże jest elementem społecznej dyskusji i zainteresowania.Natomiast ograniczanie ludziom możliwości realizacji swojej seksualności przez różne durne zakazy, lub też szerzenie nienawiści do osób których seksualność nie pasuje do naszych norm już jest.
Cytat:Z tym, że to naiwne i na innym gruncie wie o tym każdy celebryta, który wystawił swoją prywatność na widok publiczny.Sugestia, że chodzi o wystawianie prywatności na widok publiczny też jest nie wiadomo skąd wzięta.
Slup napisał(a): Dopóki nie poznamy Twojego paradygmatu trudno stwierdzić, że jest on bardziej empiryczny.Ale paradygmat, jaki tutaj prezentuję jest w zasadzie 100% empiryzmem. Tzn. jeśli widzimy, że u jakiegoś osobnika seksualność spełnia funkcję taką a nie inną, to stwierdzamy, że tak właśnie jest. I nie ma sensu sięgać metafizyczną prawą ręką przez ontologiczne lewe ucho, żeby uzasadnić, że natura tego nie chciała.

