Iselin napisał(a): No dobrze, ale czym różni się sytuacja, w której kupujemy kabanosy roślinne i Unia nie zajmuje się nazewnictwem od sytuacji, w której kupujemy kabanosy roślinne, Unia pochyla się nad tą kwestią i nadal kupujemy kabanosy roślinne? W tej drugiej istnieje ryzyko, że lobby mięsne przepchnie ten zakaz i zamiast kabanosów i kotletów roślinnych będą kabbanosy i kotelety.
A w pierwszej sytuacji jest ryzyko, że taki zakaz zostanie przepchnięty na poziomie legislacji krajowej, Ogólnie każdy może się domagać wprowadzenia dowolnych przepisów. Przykładem są tu obywatelskie projekty ustaw, czasem dość dziwne i egzotyczne. Wówczas trafiają pod głosowanie Sejmu i są po prostu odrzucane. I nikt nie rwie włosów z głowy, że Sejm zajmuje się pierdołami.
W tym przypadku zwolennikom zakazu określonego nazewnictwa udało się zmontować projekt ustawy i nadać jej kształt formalny więc po prostu PE musi się tym zająć i tyle. Nie wiem jak niby to miało by wyglądać aby zrobić jakiś filtr który uniemożliwi określonej grupie interesów forsowanie ustawodawstwa, które ktoś inny uznaje za nieistotne.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"

