fciu napisał(a): Ale jakie znowu "poglądy"? To wszystko co wymieniłem to są biologiczne i behawioralne fakty. No chyba, że któremuś próbujesz zaprzeczyć, to wskaż któremu, bo ja nie widzę oczywistego kandydata.
Fakty są prawdziwe. Uważam tylko, że wyciąganie z nich jakichś daleko idących wniosków antropologicznych będzie często prowadziło do fałszywych wniosków. Uznałem też, że żartujesz, bo (może niesłusznie?) miałem wrażenie, że ustylizowałeś swoją wypowiedź na definicję realną.
fciu napisał(a): Mówienie o "celach ewolucji" to przecież jest potężny skrót myślowy, bądź nawet nadużycie semantyczne. Ewolucja działa w jakichś tam kierunkach, ale nie ma celu w takim sensie, jak człowiek ma cel wykonując jakieś działanie.
Nie mówię przecież o celach ewolucji w sensie absolutnym. Mówię o lokalnych mechanizmach wbudowanych w organizmy żywe.
Weźmy stwierdzenie, że funkcją ośrodków związanych z poczuciem głodu jest wywieranie presji na organizm, żeby zdobywał pożywienie. Czy to stwierdzenie jest skrótem myślowym, nadużyciem semantycznym czy tezą nauk biologicznych?
fciu napisał(a): Ale jak odróżniasz w ogóle to co jest "celem" i to co nie jest "celem". Natura tworzy sobie różne byty z różnymi zachowaniami. I wszystko to jest pochodną tych samych praw. Jeśli wprowadzasz rozróżnienie, to musisz mieć jakieś kryterium pozanaturalne.
Biolodzy twierdzą, że (głównym) celem (lub funkcją) serca jest pompowanie krwi. Myślę, że nikt nie ustalał tutaj żadnych kryteriów. Nauka jako instytucja społeczna po prostu takich kryteriów nie potrzebuje.
fciu napisał(a): No tak. Wiadomo — jeden uważa za podmioty moralne tylko ludzi najbardziej mu podobnych, a drugi rozciąga moralność na inne niż człowiek zwierzęta. Nie napisałem, że takie podejście zapewnia ludziom istnienie jakiegoś nienaruszalnego kompasu moralnego, ale że jest zwykle bardziej spójne, niż myślenie metafizyczne.
Nie zgadzam się po prostu, że istnieje jakaś etyka, która jest wolna od filozofii (w tym metafizyki). Pojęcie podmiotu moralnego, którego używasz, jest przecież sprawą filozofii. Nauka żadnych podmiotów moralnych nie odkryła w swoich laboratoriach. To samo dotyczy "dobrostanu".
fciu napisał(a): jest przedstawieniem argumentu właśnie z dobrostanu drugiej osoby
Tak. Nawiązywałem przecież do Twojego wpisu. Z racji, że uważam sprawę za ważną, to uznałem, że może do kogoś to dotrze, gdy użyję akurat takiego argumentu.

