DziadBorowy napisał(a): A do tego jeżeli nie jesteś wysoko wykwalifikowanym specjalistą tylko typowym korpoludkiem to okazuje się, że Twoja pozycja zawodowa bazowała głównie na sieci kontaktów towarzyskich w obrębie tejże korporacji, co poza nią prawie zupełnie się nie liczy. Z tej perspektywy pozycja magazyniera w jakimś mieście powiatowym wydaje się być bardziej stabilna.
No nie, nie i jeszcze raz nie. Przecież niektórzy od samego początku właśnie taki mają cel aby załapać się do dobrego korpo, popracować tam do oporu ile się da, a potem jechać na oparach logo tegoż korpo - również do oporu. I uwierz mi, że magia tego logo w wielu przypadkach znaczy więcej niż realne kwalifikacje, bo ten sektor prywatny często jest tylko niewiele bardziej racjonalny w podejmowaniu decyzji niźli publiczny.
Tak samo jak na dobrym logo (historii marki) możesz drogo sprzedać słaby samochód lub inny produkt „premium”, tak samo możesz sprzedać się jako pracownik. Ta sieć jest szersza niż tylko jedna konkretna organizacja. Przynajmniej w stosunku do co bardziej specjalistycznych lub reprezentatywnych stanowisk, niekoniecznie na wysokim szczeblu. Niektórzy zapraszają na rozmowy w zasadzie po to aby…pogadać co tam w trawie piszczy. Nie musi to oznaczać późniejszego zatrudnienia, ale mimo wszystko sprawia, że aplikacje są bardziej zauważalne.
Perspektywa magazyniera jest rzeczywiście bardziej stabilna, bo teraz magazynierów czy szerzej pracowników fizycznych poszukuje się wszędzie i w każdej ilości. Tylko co to znaczy? Stabilność zatrudnienia to tylko jeden z wielu czynników wpływających na dobrostan człowieka jako pracownika. Jeśli wszystkie inne kuleją to dupa z tej stabilności, a jeśli wszystko inne jest zacne to i niestabilność nie taka straszna.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
NN
