Baptiste napisał(a): W tym miejscu zestawienie UE i Chin to już mega kontrast.Ale przecież podobnie jest z demokracjami i dyktaturami. Stąd to zafascynowanie wielu Rosją czy Chinami: bo tam się da, bo pstryk i gotowe. Trzeba budować fabrykę - no to budujemy, karczujemy, równamy z gruntem wszystko co tam żyje. Trzeba budować drogę? Budujemy, wywłaszczamy, zanieczyszczamy. Wolę jednak ten świat, w którym wszystko trwa dłużej i trzeba się nieraz nagimnastykować, ale bierze się pod uwagę interes wszystkich i wszystkiego, komu/czemu przyszło na danym obszarze żyć. I, jak widać, da się podjąć rywalizację na pewnych polach, nie robiąc z siebie łobuza - ot, choćby w dziedzinie zbrojeń Europa się rozkręca, nie stając się jednocześnie drugą Rosją.
Przy czym zgoda - pewne mechanizmy UE, świetnie funkcjonujące w czasie pokoju i spokoju, trzeszczą gdy na świecie zrobiło się mniej ciekawie. Wciąż jednak są możliwości by wykorzystać swój potencjał i zacząć grać jak równy z równym. Wymaga to jednak reform, o których słusznie wspominasz, ale które są diablo trudne ze względów, o których napisał DziadBorowy.
Kontestator napisał(a): Bo tak, należy ratować JSW i dosypać kasy. A może i Unia powinna coś dosypać.Jak mniemam, należy również spełniać ente żądania górniczych związków nt. "siedziemdziesiątkipiątki", premii za bycie górnikiem, premii za niebycie rolnikiem i premii za to, że Ziemia okrąża Słońce? Bo gros z tych dopłat trafia właśnie na te cele. Ja nie mam nic przeciwko utrzymywaniu strategicznego surowca, ale nie tylko węgiel koksowy takowym jest, za to ta jedna grupa zawodowa odleciała jeśli chodzi o roszczeniowość.
"Gdzie kończy się logika, tam zaczyna się administracja".
Nie cierpię administracji.
Jestem absolwentem administracji.
Chcę zmieniać administrację.
Nie cierpię administracji.
Jestem absolwentem administracji.
Chcę zmieniać administrację.

