Ayla Mustafa napisał(a): Odrzucanie i niecenienie umysłu tylko dlatego, że nie można z nim wejść w fizyczną interakcję, uważam za płytkie i niemoralne. Nie za bardzo rozumiem większości ludzi. Gdyby np. ktoś mi bliski stał się "mózgiem w słoiku" kontaktującym się przeze mnie czystym tekstem, to dalej byłby przeze mnie kochany i wspierany. Jak można kogokolwiek odrzucić za cechy ciała lub nawet za brak klasycznego ciała? To jest dla mnie obce.
Wywyższanie swego gatunku też jest niemoralne. Stąd trzeba bardzo dużo zasobów poświęcić na badanie tego, jakie istoty (i w jakim stopniu) powinny być obiektami moralnej troski.
Wiesz, czym innym jest zapoczątkowanie relacji, a czym innym miłość, przywiązanie emocjonalne, bagaż wspólnych doświadczeń, itd. Z tego powodu wielu ludzi (oczywiście nie wszyscy) nie porzuca bliskiej osoby, która np. ciężko zachorowała lub uległa wypadkowi. Ale to zupełnie tak nie działa gdy jedni drugich dopiero poszukują, stąd takim osobom ciężko wejść w związek. Możesz uważać, że próba realizacji tej konkretnej biologicznej potrzeby jest niemoralna. Nie ty pierwsza byłabyś w tym miejscu. Skopcy też tak uważali, ekstremalnie.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
NN
