kmat napisał(a): Zasadniczy problem to szariat. Tam po prostu jest dane od boga prawo, które jest fundamentem wiary.Szariat to nie jest jakieś skodyfikowane pismo którego rozumienie nie podlega wątpliwości i autorytet czuwa nad jego wykonywaniem, tak jak to robi np. Kościół Katolicki w postaci katechizmu. Istnieje kilka różnych szkół interpretacji, w większości krajów muzułmańskich reguły szariatu są wprowadzone w różnym stopniu i różnej formie, mieszając się z lokalnym prawem zwyczajowym i wpływami prawa kolonialnego, czy to francuskiego czy angielskiego. Na dobrą sprawę, to niechlubny wyjątek stanowią kraje Półwyspu Arabskiego, Iran i Afganistan.
Druga sprawa: mit rzekomo oświeconej cywilizacji chrześcijańskiej dzięki której mamy postęp społeczny, w tym równouprawnienie. Weźmy przykład w miarę współczesny w postaci Hiszpanii okresu reżimu Franco, który jak wiadomo, bardzo przychylnie patrzył na KK i ściśle z nim współpracował. Popatrzmy na prawa kobiet w tamtym czasie:
- zakaz zgromadzeń i tworzenia związków
- bez zgody męża lub ojca nie mogły wejść w posiadanie mieszkania, pracować, wystąpić o paszport czy w ogóle podróżować
- prawo zezwalało mężczyźnie na zabicie żony jeśli przyłapał ją na zdradzie
- zakaz rozwodu, aborcji i antykoncepcji
- w przypadku gwałtu kobieta musiała udowodnić, że stawiała opór a nie prowokowała gwałciciela.
- cenzurowanie przedstawień kobiet w mediach
- powszechne przyzwolenie społeczne na przemoc wobec kobiet
Jest tego więcej ale tutaj dość dobrze widać w jaki sposób katolicka władza do spółki z reżimem potrafi zjebać życie kobietom, nawet jeżeli oficjalnie tych zasad nie ma zapisanych w jakimś chrześcijańskim odpowiedniku szariatu. Hiszpania nie jest też jakimś wyjątkiem; przychodzi na myśl np. Irlandia. Tymczasem wspomniany mit funkcjonuje dalej gdyż ludzie nie pamiętają jak kilka dekad temu sytuacja mniejszości czy kobiet wyglądała diametralnie inaczej w społeczeństwach od setek lat opartym na fundamencie chrześcijańskich wartości.
lumberjack napisał(a): Ty w swej służalczości wobec religii, która jest zaprzeczeniem kultury Zachodu nieustannie stajesz w obronie naszych wrogów.W swoim zacietrzewnieniu nawet nie zrozumiałeś o czym pisałem. Chodzi po prostu o to, żeby nie stosować odpowiedzialności zbiorowej i nie traktować każdego muzułmanina jak terrorysty czy zwolennika islamskiego reżimu. Żyjesz sobie w urojonej bańce w której stworzyłeś sobie urojonego wroga i bełkoczesz od czasu do czasu, powtarzając bezmyślnie wyzwiska.

