Eremita napisał(a):A wg Ciebie po jakim czasie świat sam powstał?po zerowe nie wiem co to czas. Nie wiem czy jest sens mierzyć go przed powstaniem Wszechświata - czas nam znany wyrażany jest przez zmiany zachodzące w otaczającym świecie, jeżeli tego świata nie ma to nie ma co mówić o czasie. Jednak Twój hipotetyczny Bóg musiał doświadczać upływu czasu - inaczej nie mógł by myśleć, czuć itd. bo to również zmiany - a gdzie zmiana tam i czas. Jeżeli Bóg istniał wiecznie - mamy problem dlaczego tak długo zwlekał (konkretnie nieskończoność). Pozatym istnieje hipoteza, że jeden Wszechświat może wykluwać się z innego Wszechświata - w ten sposób mamy nieskończony łańcuch Wszechświatów który mógł nie mieć początku i istnieć wiecznie - niektórzy naukowcy nawet twierdzą, że nowy Wszechświat dało by się zapoczątkować w akceleratorach (jednak to jako niepewną ciekawostke to podaje)
ps. nie odniesłeś się do następujących wypowiedzi:
1.
Dlaczego zakładasz powstanie Boga. Napisałem że zakładaamy że Wszechświat powstał z niczego tylko z tego powodu że Wszechświat istnieje. Ty wymyślasz że z niczego powstało coś o czym nawet nie wiesz że istnieje - podwójna irracjonalność (moja może być najwyżej pojedyńcza).
2.
potepiony napisał(a):Ja i Ty wykorzystujemy swój umysł do tego aby stwierdzić czy Bóg istnieje czy też nie. Ty dochodzisz do swoich wniosków, ja do swoich. Ja swojego mózgu nie zmienie - jak bym bardzo sie nie starał, w Boga nie uwierze bo uważam wiare za zabobon i tyle. Moje przemyślenia nie zależą od wolnej woli - może jestem na tyle głupi że nie potrafie zrozumieć że Bóg istnieje. Może jest przeciwnie. Tak czy inaczej, staram się przemysleć sprawe jak najlepiej potrafie, i dochodze do takich wniosków do jakich dochodze. To moja wina że dochodze do takich wnisków? Sorki, ale do innych dojść nie potrafie - inne mi wpojono, nie były przemyślane. Staram się patrzeć racjonalnie i dochodze do takich wniosków i tyle. Podobnie robisz Ty, tyle że dochodzisz do innych wniosków. Czy też takiego stworzył mnie Bóg że ateistą się stałem?chciałem abyś odniósł się do powyższej wypowiedzi - gdzie tu moja wolność wyboru w kwestji wiary w istnienie Boga?
ps2. nie odpowiedziałes też Nexowi, mimo że zwrócił Ci na to uwage - a ciekawe pytanie zadał. Sorki że tak poganiam, ale niedługo zginie to wsród innych postów.
"Straszną jest rzeczą, że gdziekolwiek człowiek się urodzi, pewne twierdzenia zostają mu wpojone w dzieciństwie wraz zapewnieniem, że nigdy nie będzie mógł wątpić na ich temat, pod karą utraty wiecznego zbawienia."
Arthur Schopenhauer
Arthur Schopenhauer

