aktyn napisał(a):Czasem mam wrażenie że mózg to taki generator "świata", to co widzimy i to jak korelujemy z otoczeniem jest wtórne. Czasem mam wrażenie że ze świadomoscia jest jak a barwami i obrazami, to takie rysunki, tylko czego na czym?Też mam czasem podobne myśli na ten temat.
ps. to już nie jest dalekie od solipsyzmu

Eremita napisał(a):No właśnie, z tego powodu nie wiedział też, że na świecie będzie tyle cierpienia, nie mógł przewidzieć tryliony miliardów kwadryliony bilionów możliwości jakie dawał początek świata.skoro mógł stworzyć świat, to nie może teraz na niego wpływać? Nieco go "wyprostować"?
Na samym początku, jako jeden z argumentów za istnieniem Boga podawałeś wszelkie cuda - skoro Bóg może czynić cuda, to powinien potrafić "wyprostować" świat jeżeli schodzi na złą droge.
Podobnie pisałeś że "dotkneła Cię ręka boska". Że Bóg w jakiś sposób przemówił do Ciebie - może więc wpływać na świat!
Eremita napisał(a):Wyobraźmy sobie, że gdzieś daleko za gwiazdami, galaktykami, powstało życie na zupełnie innych zasadach. Nie ma tam chorób i cierpienia, ale nikt nie umie się śmiać, nie ma radości, wszyscy są nieustannie poważni!patrzysz na świat przez pryzmat człowieczeństwa - a nie jest to spojżenie absolutne. Inna cywilizacja, w której nie ma śmiechu i radości nie potrzebuje tego śmiechu i radości - im tego nie brakuje bo nie wiedzą co to jest. Podobnie jak mogła by istnieć inna cywilizacja , która obok radości ma jeszcze stan emocjonalny który nie istnieje na Ziemi a jest bardzo pozytywny. Mogą mówić o nas w ten sam sposób w jaki Ty mówisz o swojej hipotetycznej cywilizacji.
Proszę bardzo wybierać, gdzie chcielibyście żywot spędzić?
"Straszną jest rzeczą, że gdziekolwiek człowiek się urodzi, pewne twierdzenia zostają mu wpojone w dzieciństwie wraz zapewnieniem, że nigdy nie będzie mógł wątpić na ich temat, pod karą utraty wiecznego zbawienia."
Arthur Schopenhauer
Arthur Schopenhauer

