pod enigmatyczne określenie "pośrednie pochodzenie od genów" można podciągnąć każdą czynność. Chyba się wycofujecie wreszcie od genetycznego pochodzenia religii, na rzecz zaspokajania jakiś potrzeb (opieki) - już lepiej. Podpowiem wam, bo się zaplątaliście, bardziej była to potrzeba grupy aniżeli jednostki. I rzeczywiście animizm czy inne prymitywne formy wierzeń mogły przyczyniać się do rozwoju społecznego. Jednak grupy mniej lub wcale nie wierzące nie były stracone z tego powodu, więc nie widzę tu jakiejś genetycznej przewagi. Termity żyją w wielkich organizacjach współdziałając ze sobą doskonale (mrówki, pszczoły) i nie potrzebują do tego religii.
Już mi się nie chce z wami bawić. Sprawa wygląda następująco.
Genetycznie człowiek dostał możliwość abstrakcyjnego myślenia i stąd bierze się wiara, a nie z jakiegoś ośrodka wiary, który się pojawia z niej właśnie. Skutek, a nie przyczyna. Ośrodek mowy tworzy się w procesie jej uczenia, a nie czeka na "aktywację"
Już mi się nie chce z wami bawić. Sprawa wygląda następująco.
Genetycznie człowiek dostał możliwość abstrakcyjnego myślenia i stąd bierze się wiara, a nie z jakiegoś ośrodka wiary, który się pojawia z niej właśnie. Skutek, a nie przyczyna. Ośrodek mowy tworzy się w procesie jej uczenia, a nie czeka na "aktywację"
Prorok vs fanatyzm :wall:

