Eremita napisał(a):Cytat:Ja też nie widzę sprzeczności, bo Bóg ma się nijak do kwestii tego, że ludzie mogą sobie uroić Boga. Raczej to, że mogą go sobie uroić pokazuje, że Bóg może być urojony. Ale to nie jest sprzecznośc. Wówczas Bóg istnieje, ale nie jako byt pozapercepcyjny, tylko jak wyobrażenie.Może także istnieć
Cytat:Cytat:Toteż właśnie dlatego m.in. uważam, że Bóg jest tylko ideą, a nie bytem pozapercepcyjnym. Dlatego, że jego definicja jest nielogiczna i co więcej, sprzeczna z danymi pochodzącymi ze środowiska (m.in. osobowość wymaga ośrodka neuronowego, a w teologii Bóg nie jest zwierzęciem i nie ma ciała, jest duchem - bezcielesnym umysłem, więc jest to absurd).dlaczego absurd, np. duch może zespolić się z ciałem i czerpać z niego energię
Duch się nie musi spajać z ciałem. Psychika (dusza) to po prostu informacje które są zapisane w nośnikach danych w układzie nerwowym. Informacje są abstraktami, ale zależnymi od istnienia materii. Nie bardzo widzę możliwość spajania, skoro to różne aspekty istnienia, oraz skoro psychika (informacje) "istnieje" (są kodowane na wrażenia) dzięki odbiornikowi (mózg) to wcześniej ich nie było (przed pojawieniem się mózgu), zatem trudno mówić o procesie spajania który wymaga pierwotnego istnienia niezależnych od siebie bytów (tutaj form istnienia).
CUBE999 napisał(a):Cytat:No tak, no i ? Jakiś wniosek masz odnośnie takiej sytuacji ? Ja przykładowo zanim stałem się Ateistą wyszedłem w swoich rozważaniach od modelu rzymskokatolickiego.Od tego modelu, przyznaję, łatwo przejść do ateizmu :]
Toteż przejście nie było bezpośrednie lecz pośrednie. Z Rzymskokatolicyzmu doszedłem do Chrześcijaństwa pierwotnego i Judaizmu, następnie ująłem ogólnie problem Teizmu (Boga - osobowości bezcielesnej wszechmogącej) i stworzyłem nawet (ogromnie dużo dobrej woli na rzecz Boga) nowe koncepcje teistyczne łącząc dane naukowe z osobowością bezcielesną, która stworzyła Wszechświat, niestety wychodził zawsze jeden i ten sam wynik. Otóż jeśli uwzględnić dane naukowe (z wszelkich dziedzin) to osobowość nie może nigdy być bezcielesna, a byt nie może być absolutny. Wynikiem zawsze jakby nie patrzeć i od której strony by się nie brać za problem, a także ile by dobrej woli nie mieć... jest niebyt (najwiecej zatem sensu widziałem wtedy w Hinduiźmie).
Tylko niebyt może być absolutny i tworzyć byty (ogólnie cały Wszechświat). Oczywiście ciągle moja dobra wola apriorycznie zakładała że był jakiś początek. Początek jednak także jest dla mnie "dziwny" i jedyne na co się mogę zgodzić to na niebyt kreujący "wiecznie" byty. Ale trudno to nazwać Bogiem, bo niebyt jakby nie starać się to trudno go dopasować do pojęcia umysł, czy osobowość.
Pozdrawiam.
