Jak bierze się sprawy we własne ręce, dzieje się rzecz straszna... Nie ma na kogo zwalić winy... To chyba Lem
|
Jak trwoga, to do Boga!
|
|
13.07.2010, 14:18
13.07.2010, 22:04
Ten temat miał bawić czy w całości oddać śmieszne zapotrzebowanie w obliczu śmierci "niby" ateistów?O.O
Albo jest się ateistą albo nie to tyle :p po co udawać, że jest się niewierzącym o.o?
13.07.2010, 23:12
Jak trwoga, to zadzwoń do wróżki w TV.
Super hasło reklamowe wymyślałem.
14.07.2010, 07:50
Tak, jesteś ateistą w czasach szczęsliwości i miłości... Tylko rasowy ateista isze o Bogu na forum dla ludzi, którzy jego istnienie negują... O Nicości, ktoś się łamie!!!
14.07.2010, 08:15
Ruda napisał(a):Tak, jesteś ateistą w czasach szczęsliwości i miłości... Tylko rasowy ateista isze o Bogu na forum dla ludzi, którzy jego istnienie negują... O Nicości, ktoś się łamie!!!Tak pragniecie nas nawrócić, że gotowi jesteście na spowodowanie nieszczęścia i przejawianie nienawiści. Łamanie kołem też zapewne wchodzi w grę. Wszystko w imię miłości bliźniego, a szczególnie własnego strachu, że to w co wierzę może być jedynie bzdurą przekazywaną przez kolejne pokolenia.
Wydaje się, że wiara w cuda znika w jednej dziedzinie tylko po to, by zagnieździć się w innej. Karol Marks
Jedyne, co - jak sobie pochlebiam - zrozumiałem bardzo wcześnie, jeszcze przed dwudziestką, to to, że nie powinno się płodzić. Emil Cioran Kapitalizm bez bankructwa jest jak chrześcijaństwo bez piekła. Frank Borman EL
14.07.2010, 18:34
Gocek napisał(a):Tak pragniecie nas nawrócić, że gotowi jesteście na spowodowanie nieszczęścia i przejawianie nienawiści. Łamanie kołem też zapewne wchodzi w grę. Wszystko w imię miłości bliźniego, a szczególnie własnego strachu, że to w co wierzę może być jedynie bzdurą przekazywaną przez kolejne pokolenia. To do komunistów i tych od poprawiania świata, jak się domyślam.
Stalk the weak, crush their skulls, eat their hearts, and use their entrails to predict the future.
14.07.2010, 18:41
Wotanskrieger napisał(a):To do komunistów i tych od poprawiania świata, jak się domyślam.Jak Ci pasuje.
Wydaje się, że wiara w cuda znika w jednej dziedzinie tylko po to, by zagnieździć się w innej. Karol Marks
Jedyne, co - jak sobie pochlebiam - zrozumiałem bardzo wcześnie, jeszcze przed dwudziestką, to to, że nie powinno się płodzić. Emil Cioran Kapitalizm bez bankructwa jest jak chrześcijaństwo bez piekła. Frank Borman EL
14.07.2010, 18:49
Gocek napisał(a):Jak Ci pasuje. Jesteś dekonstruktywistą?
Stalk the weak, crush their skulls, eat their hearts, and use their entrails to predict the future.
14.07.2010, 18:58
Wotanskrieger napisał(a):Jesteś dekonstruktywistą?A czy to oznacza, że nie będę mógł być dalej socjalistą? :p Jeżeli tak, to nie jestem dekonstrukcjonistą. Oczywiście żartuję :] Przede wszystkim myśląc, dalej posiadając jakąś wiedzę, czerpiemy z niej to, co uważamy za wartościowe. Przekształcamy, dzielimy, łączymy, modernizujemy, doskonalimy lub upraszczamy i tak dalej. Wychodzi z tego coś innego, co trudno w określonych ramach (typy idealne) umieścić. Jednakże to coś ma pewne cechy osiowe, kręgosłup, fundament, określone, wyznawane ideały, wartości, cnoty. Tylko przez te cechy osiowe, pozbawione różnego rodzaju naleciałości i kurzu jesteśmy w stanie, poprzez wnikliwą analizę z dużym prawdopodobieństwem zaszeregować podmiot myślący do danej ogólnej kategorii.
Wydaje się, że wiara w cuda znika w jednej dziedzinie tylko po to, by zagnieździć się w innej. Karol Marks
Jedyne, co - jak sobie pochlebiam - zrozumiałem bardzo wcześnie, jeszcze przed dwudziestką, to to, że nie powinno się płodzić. Emil Cioran Kapitalizm bez bankructwa jest jak chrześcijaństwo bez piekła. Frank Borman EL
09.02.2012, 16:15
99%katolik napisał(a):Tak jak w tytule.. coś mi się wydaję że dużo tu niedojrzałych ateistów, którzy na popisują się na religii, mocno ekscytują się podczas rozmowy z katechetką, i oczywiście jak większość, śmieją się z bredni, którymi od czasu do czasu straszą wiernych księża. Lubią być "anty", przekorni, chcą się wyróżnić z tłumu i tego typu klimaty, fajnie być ateistą jak jest lajtowo, jak się siedzi przed kompem, pisze posty i zagryza kanapkami, które mama zrobiła w kuchni z topionego serka Hochland z szynką, a co w sytuacji ekstremalnej?Ja tylko parę zdań co do pierwiastka duchowego .....jak mówisz o pierwiastku to już jest materia szanowny kolego, zatem doprecyzuj i wyjaśnij co to takiego masz, co u Ciebie nie podlega śmierci ? a nie jest materialne .Bo to właśnie materia jest nieśmiertelna ,ulega tylko przetworzeniu .Jaki byłby zatem cel jej zbawiania ? od czego ? od nieśmiertelności ?Tyle jest uczonych książek ...niedrogich .pozdrawiam serdecznie
13.03.2012, 17:27
99%katolik napisał(a):Ok, respekt dla was, ja wierzę w Boga ze strachu, dlatego pisze takie posty Marna prowokacja.
14.03.2012, 10:54
O tych nawracających się ateistach ciągle słychać (głównie od katolików), ja żadnego nie znam, co by się przed śmiercią rzucił bierzmować i spowiadać. Tymczasem jest wiele znamienitych przykładów ateistów, którzy się wcale przed śmiercią nie nawrócili - ot, Religa czy Hitchens, Szymborska, ale pewnie jeszcze wielu by się znalazło. Jak oni pasują do teorii "jak trwoga to do Boga"? Ano nijak. Dlatego katolicy zwykle starają się mówić o ich śmierci jak najmniej.
http://www.mixed.blox.pl
Życie ateistki z katolikiem Grupa wsparcia dla opuszczających Kościół Katolicki (FB)
22.03.2012, 17:06
Pewnie Katolicy za jakieś 50-100 lat powiedzą, że i Hitchens, Szymborska i Religia się przed śmiercią "nawrócili" - tak samo jak z Darwinem "ponoć" było :]
Ps. Może też się nawrócę?
- Misiu co to?
- Grzyb kochanie... - Jaki grzyb misiu? - Atomowy kochanie... - To co my teraz zrobimy? - ...dobijemy tych co przeżyli ...,a potem ich zjemy!:twisted:
22.03.2012, 17:28
Slash napisał(a):Pewnie Katolicy za jakieś 50-100 lat powiedzą, że i Hitchens, Szymborska i Religia się przed śmiercią "nawrócili" - tak samo jak z Darwinem "ponoć" było :] Darwin się nie nawrócił, ale taki np. Sartre już tak.
Vi Veri Veniversum Vivus Vici
25.03.2012, 21:40
Slash napisał(a):Pewnie Katolicy za jakieś 50-100 lat powiedzą, że i Hitchens, Szymborska i Religia się przed śmiercią "nawrócili" - tak samo jak z Darwinem "ponoć" było :]I jak z Fryderykiem Chopinem (podobno)
[SIZE="2"]"Demokracja to ustrój, w którym rządzi
durnota — przecież wiadomo, że głupich jest więcej niż mądrych" - JKM [/SIZE]
25.03.2012, 21:58
Liczba postów: 23,471
Liczba wątków: 241 Dołączył: 08.2005 Reputacja: 1,399 Płeć: mężczyzna Wyznanie: Schabizm-kaszankizm exodim napisał(a):Darwin się nie nawrócił, ale taki np. Sartre już tak. Niet, to kłamstwo rozpowszechniane przez bpa Życińskiego i Tygodnik Powszechny... Całą tą niesmaczną sprawę wyjaśnił Woleński w Granicach niewiary.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.
Nietzsche ---
Polska trwa i trwa mać
30.03.2012, 02:35
99%katolik napisał(a):Tak jak w tytule.. coś mi się wydaję że dużo tu niedojrzałych ateistów, którzy na popisują się na religii, mocno ekscytują się podczas rozmowy z katechetką, i oczywiście jak większość, śmieją się z bredni, którymi od czasu do czasu straszą wiernych księża. Lubią być "anty", przekorni, chcą się wyróżnić z tłumu i tego typu klimaty, fajnie być ateistą jak jest lajtowo, jak się siedzi przed kompem, pisze posty i zagryza kanapkami, które mama zrobiła w kuchni z topionego serka Hochland z szynką, a co w sytuacji ekstremalnej? Andre Frossard Znany francuski pisarz i eseista. W latach 1987 - 1995 członek Akademii Francuskiej. Był synem Louisa-Oscara Frossarda - jednego z fundatorów Francuskiej Partii Komunistycznej. Wychowywany był w rodzinie ateistów. Do jego nawrócenia doszło nagle. Andre czekał przed kościołem na swojego znajomego, aż w końcu zdecydował się wejść za nim do kaplicy. Tam doznał olśnienia, a świat wydał mu się piękniejszy. W zderzeniu z tym niezwykłym doświadczeniem, dotychczasowe życie uznał za jałowe i postanowił coś w nim zmienić. W wieku 20 lat przystąpił do Kościoła katolickiego i został ochrzczony. Na swoim koncie ma wiele publikacji poświęconych tematyce religijnej. Do najbardziej znanych należą: "Spotkałem Boga" i "Istnieje inny świat". Był przyjacielem Jana Pawła II. Bernard Nathanson Pochodzący z żydowskiej rodziny, znany na świecie lekarz i działacz organizacji służących obronie życia. Zanim się nawrócił, odpowiedzialny był za przeprowadzenie tysięcy zabiegów aborcji. Operacji takiej poddał także swoje nienarodzone dziecko. Jest autorem słynnego filmu o aborcji pt. "Niemy krzyk". Nathanson przez wiele lat był zatwardziałym ateistą i wielkim zwolennikiem aborcji. To m.in. dzięki jego aktywności, w 1973 r. zalegalizowano ją w Stanach Zjednoczonych Niedługo potem w jego życia nastąpił przełom. Jeszcze w 1973 r. lekarz pierwszy raz zetknął się z aparatem USG, za pomocą którego mógł zobaczyć płód w łonie matki. Skutkiem tego doświadczenia było znaczne obniżenie przez niego ilości dokonywanych zabiegów przerywania ciąży. Wkrótce Nathanson dzięki wykorzystaniu aparatu USG zrealizował film "Niemy krzyk", który pokazywał zabieg aborcji. W 1979 r. poinformował wszystkich, że nie będzie przeprowadzał kolejnych zabiegów. Później zaczął się także zagłębiać w dzieła literackie poruszające problemy natury moralnej. W 1996 r. wstąpił do Kościoła katolickiego i został ochrzczony. Od wielu lat zajmuje się propagowaniem ochrony życia poczętego. Peter Steele - Type O'Negative Lider znanego na świecie zespołu metalowego Type O'Negative. Steele przez długie lata posiadał wizerunek osoby walczącej z Kościołem. Niejednokrotnie wchodził w konflikt z prawem - trafił do więzienia za pobicie. Przez jakiś czas przybywał także w szpitalu psychiatrycznym. Wszystko zmieniło się w 2005 r. po śmierci jego matki. W 2007 r. wokalista oświadczył, że od niedawna utożsamia się z nauką Kościoła katolickiego. Jak powiedział w wywiadzie dla magazynu "Decibel", przemiana nastąpiła u niego po poważnym kryzysie jaki przeszedł. Wtedy zdał też sobie sprawę ze swojej śmiertelności. "Kiedy zaczynasz myśleć o śmierci, zaczynasz też myśleć, co się stanie potem. Wtedy też zaczynasz mieć nadzieję, że jest Bóg. Dla mnie to przerażająca myśl, że mógłbyś iść donikąd." - powiedział muzyk. Michaił Gorbaczow Polityk i laureat Nagrody Nobla. Był ostatnim przywódcą Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego. W latach 1990 - 1991 pełnił funkcję prezydenta ZSRR. Wiadomość o nawróceniu byłego lidera gruchnęła w 2008 r., a sprawę opisał m.in. "Dziennik". Właśnie wtedy Gorbaczow odbył pielgrzymkę do Asyżu, gdzie razem z tłumem innych wiernych modlił się przed grobem św. Franciszka. Potem oprowadzany po bazylice przez jednego z zakonników miał mu powiedzieć: "Dla mnie święty Franciszek jest jak drugi Chrystus. Jego historia odegrała ważną rolę w moim życiu." Chwilę później dodał: "To dzięki niemu zyskałem wiarę, dlatego bardzo chciałem tu przyjechać". Informacje o nawróceniu Gorbaczowa pojawiały się jednak już w 1999 r. po jego spotkaniu z Janem Pawłem II. Aleksander Sołżenicyn Zmarły niedawno rosyjski pisarz, laureat Literackiej Nagrody Nobla. Jego najgłośniejszym dziełem stał się "Archipelag Gułag", w którym opisał zbrodniczy system więziennictwa upowszechnionego w Związku Radzieckim i martyrologię narodów wschodzących w skład imperium. Sołżenicyn był przez lata ateistą utożsamiającym się z zasadami systemu marksistowsko-leninowskiego, ale z czasem nawrócił się na prawosławie. Swoją przemianę opisał we wspomnianym "Archipelagu Gułąg". Sołżenicyn napisał, że w pewnym momencie uświadomił sobie, że granica oddzielająca dobro od zła nie przechodzi pomiędzy państwami, klasami ani partiami politycznymi, ale we wnętrzu każdego człowieka i przez "wszystkie ludzkie serca". W wywiadzie dla jednej z brytyjskich gazet, który został przeprowadzony na rok przed jego śmiercią, powiedział: "Dla mnie wiara jest fundamentem i podporą dla mojego życia. Jean-Paul Sartre Słynny francuski pisarz i filozof. Laureat Nagrody Nobla w dziedzinie literatury. Był jedynym z przedstawicieli tzw. egzystencjalizmu ateistycznego. Choć Sartre przez całe życie był ateistą i autorytetem dla wielu innych osób o takim światopoglądzie, nawrócił się przed swoją śmiercią. Wskazuje na to wiele źródeł wg których pisarz nawiązał bliską relację ze swoim sekretarzem, który był praktykującym żydem. Sartre tuż przed śmiercią przystąpił do sakramentu pokuty i przyjął ostatnie namaszczenie. Informacja o tym, że Sartre pojednał się z Bogiem, pojawiła się wydanych już po jego śmierci biografiach i wprawiła w zdumienie wielu jego wielbicieli.
Każdy skutek ma przyczynę.
30.03.2012, 08:53
corrigenda napisał(a):[b] "Kiedy zaczynasz myśleć o śmierci, zaczynasz też myśleć, co się stanie potem. Wtedy też zaczynasz mieć nadzieję, że jest Bóg. Dla mnie to przerażająca myśl, że mógłbyś iść donikąd." - powiedział muzyk. Pięknie Czyli z faktu, że nie chcemy umierać albo boimy się śmierci, wynika, że musi istnieć jakiś bóg... Jakie to smutne, że dla niektórych to wystarczający powód, by marnować życie.Te smutne przykłady "nawróconych" mogą swiadczyć tylko o tym, że na starość strach może wziąć górę nad rozumem. Na szczęście jest wiele bardziej budujących przykładów ludzi rozsądnych, odważnych i konsekwentnych do końca.
30.03.2012, 10:28
kronopio napisał(a):Te smutne przykłady "nawróconych" Rzekomo.
"Dyskusja z idiotami niepotrzebnie ich nobilituje"
|
|
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości



Czyli z faktu, że nie chcemy umierać albo boimy się śmierci, wynika, że musi istnieć jakiś bóg... Jakie to smutne, że dla niektórych to wystarczający powód, by marnować życie.