avidal napisał(a):Równie bezsensowne jest też pytanie Hellera, którym podobno zagiął Dawkinsa, o genezę praw fizycznych. Pomyśl tylko, Twój guru zadaje bezsensowne pytania.
http://pl.youtube.com/watch?v=gFOvy8Ij5n...re=related
prosze zobaczyć całość.
Dawkins w kwestiach kosmologii, zagadnień fizyki kwantowej i pojęc fizycznego absolutu, jest jak dziecko w lesie i swoją małostkowością wiedzy wykazał się w Bogu urojonym.
Wydaje mi się avidal że nie rozumiesz jednej rzeczy- Możesz sobie analizować wygląd i życie żaby czy bociana, ale nigdy nie posuniesz się dalej jeśli nie przeanalizujesz Zamysłu Stwórcy [fizycznego ''mind of god'']. To czym się zajmujesz to tak naprawdę jak powiedział pewien słynny fizyk- zbieranie znaczków. Kosmologia wykracza poza Twoje możliwości, ponieważ prędzej czy później trafisz do zasady sprawczej|demiurga, której tak bardzo się obawiasz.
pzdr
Liczba postów: 12,009
Liczba wątków: 156
Dołączył: 02.2006
Reputacja:
101
Płeć: nie wybrano
avidal napisał(a):Czy słyszałeś o hipotezie zakładającej, ze celem życia jest rozpraszanie energii?[..] To stricte fizyczna hipoteza, która ma szansę stać się równie znaczaca, jak teoria samolubnego genu. Co ciekawe, jest zdecydowanie redukcjonistyczna, a mimo to może współistnieć z innymi redukcjonistycznymi teoriami. [..] Jesli chcialbyś dowiedzieć się czegoś więcej na jej temat, wystarczy poprosić.
To ja poproszę, bo nie slyszałem  Brzmi strasznie teleologicznie.
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj
Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Liczba postów: 4,045
Liczba wątków: 85
Dołączył: 05.2006
Reputacja:
1
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: ateista
Xenomorph napisał(a):prosze zobaczyć całość. Później. Mam chwilę tylko, nie wiem nawet, czy dam rade odpowiedziec na wszystkie kontrposty (Adam, Gladaitor,Ty), a film trwa 10 minut. Ale nie występuje w nim Heller, z tego co zdążyłem zauważyć.
Cytat:Wydaje mi się avidal że nie rozumiesz jednej rzeczy- Możesz sobie analizować wygląd i życie żaby czy bociana, ale nigdy nie posuniesz się dalej jeśli nie przeanalizujesz Zamysłu Stwórcy [fizycznego ''mind of god'']. To czym się zajmujesz to tak naprawdę jak powiedział pewien słynny fizyk- zbieranie znaczków. Kosmologia wykracza poza Twoje możliwości, ponieważ prędzej czy później trafisz do zasady sprawczej|demiurga, której tak bardzo się obawiasz.
Za to Watson powiedział, ze liczy się tylko DNA, reszta to socjologia. Są to efektowne formy wyrazu, ekspresji, nic więcej - i autorzy tego typu sekwencji nie oczekują, że bedzie się je traktować jak objawioną prawdę.
Wytykając mi marne pojęcie o kosmologii masz bez wątpienia rację. Niemniej wiem co nieco, jeśli skupiam się na innych dziedzinach to mam ku temu powody. Znam na przykład wynikającą z kosmologii silną przesłankę na rzecz aktu stwórczego, której nikt na forum dotąd nie poruszył. Byłoby lepiej dla mnie,jako tzw. walczącego ateisty, o tym nie wspominać, bo daję teistom broń do ręki. Mimo to zdradzę, co mam na myśli.
Wydaje się oczywiste, że wszechświat nie posiadał , jako całość, w chwili powstania, wystarczającego zapasu ujemnej entropii. Jeśli całkowite nieuporządkowanie zawsze wzrasta, to wszechswiat musiał powstać w stanie uporządkowanym i to bardzo. Jeśli naturalne procesy mają doprowadzić do powstania zlokalizowanych obszarów porządku, takich jak planety na przykład, konieczny jest zapas negatywnej entropii, aby mogły one się pojawić. Innymi slowy, obecny stan względnego uporządkowania musiał byc poprzedzony uporządkowaniem jeszcze większym w momencie godziny zero.
pilaster napisał(a):To ja poproszę, bo nie slyszałem Brzmi strasznie teleologicznie. Najpierw przyznam, ze zagolopowałem się nieco. Owa koncepcja nie jest teorią, lecz hipotezą.
I tak się składa, ze wiąże się z drugą zasadą termodynamiki; dopiero co pisałem o entropii. Wedle założeń Schrodingera biosfera, a więc życie, także kieruje się tą zasadą (znasz doskonale zarzut, że zlożonosć życia jest sprzeczna z z drugim prawem term., co ma wskazywać na ingerencję sil nadprzyrodzonych). Ewolucja życia i dynamika ekosystemów działają w duzej mierze po to, aby rozpraszać energię, co jest zgodne, a nie sprzeczne, ze wspominanym prawem. Odbywa się to na drodze stałych procesow metabolicznych, które magazynują energię chemiczną i zmniejszają gradient energii słonecznej. Oznacza to, ze wszystkie organizmy żywe są przeobrażającymi się pod wpływem światla słonecznego przejściwoymi punktami w procesie przepływu energii. Prawda, ze brzmi redukcjonistycznie? Z perspektywy termodynamiki sukcesja ekologiczna, czyli zmiany jednych gatunków w drugie na przestrzeni czasu, maksymalizuje procesy pobierania i degradacji energii. Stopniowy wzrost złożonośći form żywych, wzrost biomasy i biorożnorodności jest skutkiem dązenia natury do przechwytywania coraz większej ilości energii słonecznej.
Hipoteza ta wiąże świat żywy z nieożywionym, sugerując występowanie kontinuum, ktore uniemożliwia precyzyjne wyznaczenie momentu, w ktorym powstało życie - bo nie jesteśmy w stanie ustalic, co już jest życiem, a co nie. Może się okazać, ze żywą będzie można nazwać każdą cząsteczkę i nie popełni się przez to rażącego błędu. Jednocześnie, podobnie jak TE, prowadzi do konkluzji, ze złożoność życia jest zjawiskiem naturalnym, do którego zaistnienia intencjonalna siłą sprawcza jest zbędna.
Pomyśl tylko-tryliony organizmów kręcących sie dokoła, każdy pod hipnotycznym działaniem jedynej prawdy, wszystkie te prawdy identyczne i wszystkie logicznie sprzeczne ze sobą: Moje dziedziczne tworzywo jest najważniejszym tworzywem na Ziemi; jego przetrwanie usprawiedliwia twoją frustrację, ból, a nawet śmierć. I ty jesteś jednym z tych organizmów, i przeżywasz swoje życie w niewoli logicznego absurdu.
R.Wright [i]Moralne zwierzę
Peter Pan and Wendy
Unregistered
Cytat:Wydaje się oczywiste, że wszechświat nie posiadał , jako całość, w chwili powstania, wystarczającego zapasu ujemnej entropii.
WYDAJE SIĘ RÓWNIE OCZYWISTE ŻE WSZECHŚWIAT W OGÓLE NIE POWSTAŁ.
ORAZ WYDAJE SIĘ RÓWNIE OCZYWISTE ŻE WSZECHŚWIAT POWSTAŁ WRAZ Z PIERWSZYMI WRAŻENIAMI.
Liczba postów: 11,935
Liczba wątków: 149
Dołączył: 02.2006
Reputacja:
17
Płeć: nie wybrano
avidal napisał(a):A o to, aby te cele nie były ani autodestrukcyjne, ani destrukcyjne, zadbał częsciowo dobór naturalny (uczucia), a częsciowo my sami z naszą wolną wolą, czy też jej przekonującą imitacją - jak kto uważa.
Ale ja własnie napisałem ze mamy takie pojęcie o doborze naturalnym, że możemy swobodnie omijać to, o co "on zadbał". Prawda jest taka ze każdy cel i wybór może być satysfakcjonujący a to dlatego ze nie wisi nad nami boska tablica mówiąca jakie wybory muszą być satysfakcjonujące. Ani boska, ani darwinistyczna. Żadna.
Avidal napisał(a):Wybór sensu, który uznaje się za dobry, czyli wart dążenai do niego, nie jest nieograniczony żadnymi barierami. Empatia chocby stanowi taką barierę. Oczywiście można ją prawie zawsze zignorować, ale wymaga to jakiegoś wysiłku; wraz z innymi barierami tworzy się więc w miarę skuteczny system blokujący niegraniczony wybór dróg, którymi można podążyć.
Avidalu, żartujesz sobie ze mnie? Empatia stanowi barierę tak długo, jak długo nie pozostaje zdemistyfikowana jako program będący elementem nieswiadomego i bezcelowego procesu ewolucyjnego. Nie jest istotą człowieka, tak jak celem człowieka nie jest stanie się jeszcze bardziej ludzkim czy mniej ludzkim. Dla Nietzschego, hitlerowców, Markiza de Sade, czy Teda Bundy'ego empatia się nie liczyła. Dla niektórych przywódców liczyła się lecz tylko jako element spajający plemię czy inną grupę. Dla obcych ci ludzie mogli być nieludzko okrutni. Empatia nie jest żadną barierą.
A więc - dlaczego taki światopogląd a nie inny? Dla jakich "wyższych" celów ktoś miałby zaakceptować jeden swiatopogląd i system wartości, a nie inny? Wszak oba są równowazne.
Avidal napisał(a):Najpierw przyznam, ze zagolopowałem się nieco. Owa koncepcja nie jest teorią, lecz hipotezą.
I tak się składa, ze wiąże się z drugą zasadą termodynamiki; dopiero co pisałem o entropii. Wedle założeń Schrodingera biosfera, a więc życie, także kieruje się tą zasadą (znasz doskonale zarzut, że zlożonosć życia jest sprzeczna z z drugim prawem term., co ma wskazywać na ingerencję sil nadprzyrodzonych). Ewolucja życia i dynamika ekosystemów działają w duzej mierze po to, aby rozpraszać energię, co jest zgodne, a nie sprzeczne, ze wspominanym prawem. Odbywa się to na drodze stałych procesow metabolicznych, które magazynują energię chemiczną i zmniejszają gradient energii słonecznej. Oznacza to, ze wszystkie organizmy żywe są przeobrażającymi się pod wpływem światla słonecznego przejściwoymi punktami w procesie przepływu energii. Prawda, ze brzmi redukcjonistycznie? Z perspektywy termodynamiki sukcesja ekologiczna, czyli zmiany jednych gatunków w drugie na przestrzeni czasu, maksymalizuje procesy pobierania i degradacji energii. Stopniowy wzrost złożonośći form żywych, wzrost biomasy i biorożnorodności jest skutkiem dązenia natury do przechwytywania coraz większej ilości energii słonecznej.
Hipoteza ta wiąże świat żywy z nieożywionym, sugerując występowanie kontinuum, ktore uniemożliwia precyzyjne wyznaczenie momentu, w ktorym powstało życie - bo nie jesteśmy w stanie ustalic, co już jest życiem, a co nie. Może się okazać, ze żywą będzie można nazwać każdą cząsteczkę i nie popełni się przez to rażącego błędu. Jednocześnie, podobnie jak TE, prowadzi do konkluzji, ze złożoność życia jest zjawiskiem naturalnym, do którego zaistnienia intencjonalna siłą sprawcza jest zbędna.
I o czym nam ta hipoteza mówi? Albo inaczej - jaki wpływ miałaby ta, czy inna hipoteza albo teoria na kogoś, kto zaplanował i dąży do stworzenia armii ubermenschów by panować na tej Ziemi za pomocą żelaznej ręki? [tu celowo wybrałem sobie taki motyw].
Stalk the weak, crush their skulls, eat their hearts, and use their entrails to predict the future.
Liczba postów: 4,045
Liczba wątków: 85
Dołączył: 05.2006
Reputacja:
1
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: ateista
caute napisał(a):WYDAJE SIĘ RÓWNIE OCZYWISTE ŻE WSZECHŚWIAT W OGÓLE NIE POWSTAŁ.
ORAZ WYDAJE SIĘ RÓWNIE OCZYWISTE ŻE WSZECHŚWIAT POWSTAŁ WRAZ Z PIERWSZYMI WRAŻENIAMI. Oczywiste, jeśli uznac za wlaściwa drugą zasadę termodynamiki. Myślalem, ze to jasne.
Rothein, odpowiem następnym razem.
Pomyśl tylko-tryliony organizmów kręcących sie dokoła, każdy pod hipnotycznym działaniem jedynej prawdy, wszystkie te prawdy identyczne i wszystkie logicznie sprzeczne ze sobą: Moje dziedziczne tworzywo jest najważniejszym tworzywem na Ziemi; jego przetrwanie usprawiedliwia twoją frustrację, ból, a nawet śmierć. I ty jesteś jednym z tych organizmów, i przeżywasz swoje życie w niewoli logicznego absurdu.
R.Wright [i]Moralne zwierzę
Peter Pan and Wendy
Unregistered
avidal napisał(a):Oczywiste, jeśli uznac za wlaściwa drugą zasadę termodynamiki. Myślalem, ze to jasne. WYSTARCZY ROZWAŻYĆ SWOJE IDEE
avidal napisał(a):Później. Mam chwilę tylko, nie wiem nawet, czy dam rade odpowiedziec na wszystkie kontrposty (Adam, Gladaitor,Ty), a film trwa 10 minut. Ale nie występuje w nim Heller, z tego co zdążyłem zauważyć..
Heller wystepuje na filmiku w debacie razem z Dawkinsem i innymi osobami. Prosze zerknąć.
pzdr
Liczba postów: 1,484
Liczba wątków: 5
Dołączył: 01.2009
Reputacja:
10
avidal napisał(a):Ewolucja życia i dynamika ekosystemów działają w duzej mierze po to, aby rozpraszać energię, co jest zgodne, a nie sprzeczne, ze wspominanym prawem.
Co należy rozumieć przez rozpraszanie energii?? Lokalne obniżanie gęstości energii?
avidal napisał(a):Odbywa się to na drodze stałych procesow metabolicznych, które magazynują energię chemiczną i zmniejszają gradient energii słonecznej.
Chyba zwiększają? Zazwyczaj jak coś się blokuje to gradient rośnie a nie maleje.
avidal napisał(a):Oznacza to, ze wszystkie organizmy żywe są przeobrażającymi się pod wpływem światla słonecznego przejściwoymi punktami w procesie przepływu energii. Prawda, ze brzmi redukcjonistycznie?
Brzmi bardziej jak new age niż redukcjonizm
Jak się nazywa ta hipoteza i gdzie szukać źródła?
Liczba postów: 12,009
Liczba wątków: 156
Dołączył: 02.2006
Reputacja:
101
Płeć: nie wybrano
avidal napisał(a):film trwa 10 minut. Ale nie występuje w nim Heller, z tego co zdążyłem zauważyć.
Wystepuje, występuje  Xeno ma całkowitą rację
Cytat:
Znam na przykład wynikającą z kosmologii silną przesłankę na rzecz aktu stwórczego, której nikt na forum dotąd nie poruszył. Byłoby lepiej dla mnie,jako tzw. walczącego ateisty, o tym nie wspominać, bo daję teistom broń do ręki. Mimo to zdradzę, co mam na myśli.
Wydaje się oczywiste, że wszechświat nie posiadał , jako całość, w chwili powstania, wystarczającego zapasu ujemnej entropii. Jeśli całkowite nieuporządkowanie zawsze wzrasta, to wszechswiat musiał powstać w stanie uporządkowanym i to bardzo. Jeśli naturalne procesy mają doprowadzić do powstania zlokalizowanych obszarów porządku, takich jak planety na przykład, konieczny jest zapas negatywnej entropii, aby mogły one się pojawić. Innymi slowy, obecny stan względnego uporządkowania musiał byc poprzedzony uporządkowaniem jeszcze większym w momencie godziny zero.
Hmm. :? Może warto by bylo żeby avidal jednak nieco w termodynamice się podszkolił.
Tak czy owak byłoby lepiej dla mnie,jako tzw. tępego katola, o tym nie wspominać, bo daję ateistom broń do ręki. Mimo to zdradzę, co mam na myśli.
Klasyczna termodynamika nie obejmuje grawitacji, co wiecej włączenie do niej grawitacji jest niesłychanie problematyczne i prowadzi do zaskakaujących wyników. Jezeli porównamy np obłok gazu, gdzie grawitację zanidbujemy do obłoku "gwiazd" (np gromady kulistej) to zobaczymy że zachowują się cąłkiem inaczej. W miarę chłodzenia gazu, tzn w miarę ucieczki najszybszych czastek, średnia prędkość i energia kinetyczna czatek gazy maleją. Natomiast w obloku gwiazd jest całkiem inaczej. W maire "ucieczki" "najgorętszych" (czyli posiadajacych największą energię) gwiazd, srednie prędkości pozostałych rosną
Dzieje się tak dlatego, że oprócz energii kinetycznej mamy tu do czynienia z energia potencjalną pola grawitacyjnego, która wyprawia w termodynamice przerózne brewerie (np ponieważ formalnie jest ujemna, może prowadzić do zmniejszenia entropii)
Nie można zatem wykluczyć, że duża ilośc ujemnej energii potencjalnej grawitacji we wczesnym wszechświecie po prostu dostarczyła owej poszukiwanej ujemnej entropii (entropia jest ujemna wtedy, kiedy energia jest ujemna).
Nie jest to żaden powazny argument "teistyczny", Raczej taka zapchajdziura
Cytat: Ewolucja życia i dynamika ekosystemów działają w duzej mierze po to, aby rozpraszać energię, co jest zgodne, a nie sprzeczne, ze wspominanym prawem. Odbywa się to na drodze stałych procesow metabolicznych, które magazynują energię chemiczną i zmniejszają gradient energii słonecznej. Oznacza to, ze wszystkie organizmy żywe są przeobrażającymi się pod wpływem światla słonecznego przejściwoymi punktami w procesie przepływu energii.
Eee, to nie jest żadna hipoteza, tylko po prostu fakt. Powiedzmy, ze jest to pewna intepretacja, punkt widzena, a nie hipoteza (tak jak pewną interpertacją ciśnienia jest stężenie energii w jednostce objętości). sugerujac sie okresleniem "po co" myślałem, ze zycie istnieje właśnie po to, aby rozpraszac energię. Tymczasem jest na odwrót. Życie wykorzystuje zjawiska termodynamiczne
Cytat:Z perspektywy termodynamiki sukcesja ekologiczna, czyli zmiany jednych gatunków w drugie na przestrzeni czasu, maksymalizuje procesy pobierania i degradacji energii. Stopniowy wzrost złożonośći form żywych, wzrost biomasy i biorożnorodności jest skutkiem dązenia natury do przechwytywania coraz większej ilości energii słonecznej.
Jakiego Cour de balance "dążenia"? to ja mam avidala uczyc jak przebiega ewolucja? Organizmy ewoluuja tak, aby zmaksymalizowac wykorzystanie dostępnych zasobów. jednym z nich i to raczej podstawowym, jest energia
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj
Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Liczba postów: 5,265
Liczba wątków: 93
Dołączył: 11.2006
Reputacja:
4
O, szkoda, że nie było mnie przez dobę, bo rozwinęła się dyskusja na styku fizyki i biologii, co bardzo lubię  (lubię wszelkie rozważania na styku jednej nauki z fizyką).
Matematyka jest niezmysłową rzeczywistością, która istnieje niezależnie zarówno od aktów, jak i dyspozycji ludzkiego umysłu i jest tylko odkrywana, prawdopodobnie bardzo niekompletnie, przez ludzki umysł
Kurt Gödel
Mój blog - http://flaufly.wordpress.com/
Liczba postów: 1,934
Liczba wątków: 46
Dołączył: 01.2009
Reputacja:
0
mx1 napisał(a):Hipoteza naukowa powinna postulować eksperyment lub dane je falsyfikującą. Tym właśnie różnią się hipotezy naukowe od innych. No skoro powinna to nie musi, więc ... :confused:
mx1 napisał(a):Zgoda. Pod warunkiem, że nie byłaby to grupa robotników fizycznych sprzed 2000 lat tylko współczesny zespół ekspertów z różnych dziedzin naukowych z pełnym wyposażeniem badawczym. Problem polega na tym, że jest to niewykonalne ponieważ zjawisko to już zaistniało i nie jest powtarzalne. Więc jako teza nie potwierdzona pozostanie hipotezą, to czyni ją równą hipotezie naukowej, nie dostrzegam różnicy.
No i słowo współczesnych jest chyba nie na miejscu, co za różnica dla nauki kiedy coś zweryfikowano ?
mx1 napisał(a):Moja babcia twierdziła, że gonił ją piorun kulisty ale mu uciekła. Poza tym była wspaniałym człowiekiem bez objawów zaburzeń mentalnych i wierzę, że mówiła prawdę na podstawie swoich odczuć zmysłowych. Być może więc tak było, być może nie - ale nie ma naukowej metody potwierdzenia ile w tym prawdy. Są lepsze i gorsze hipotezy. Te lepsze pewnie uda się zweryfikować szybciej.
mx1 napisał(a):Tak jak napisałem wcześniej, nie da się już naukowo potwierdzić zjawiska zmartwychwstania Jezusa. Jeżeli ktoś twierdzi inaczej to niech zaproponuje sposób weryfikacji tej hipotezy w sposób naukowy - samo świadectwo naocznych świadków nie jest takowym. Nic nie zamierzam robić z ludźmi, którzy chcą wierzyć, że ta hipoteza jest prawdziwa pomimo braku jakichkolwiek dowodów naukowych - każdy może sobie wierzyć w co chce. I może czekać na potwierdzenie tej tezy ile chce w przeświadczeniu o jej słuszności niczym prawdziwy zagożały naukowiec ?
Nie bardzo rozumiem jak można rozróżnic hipotezę naukową od nie naukowej, jeśli wszystko jest założeniem to jest to nasze widzimisię a więc nie ma obiektywnej granicy między wiarą a wiedzą :-|
Jak przegadać teologa ? Z tego wynika że jednak się nie da.
Liczba postów: 1,484
Liczba wątków: 5
Dołączył: 01.2009
Reputacja:
10
Superstar napisał(a):mx napisał(a):Hipoteza naukowa powinna postulować eksperyment lub dane je falsyfikującą. Tym właśnie różnią się hipotezy naukowe od innych.
No skoro powinna to nie musi, więc ... :confused:
Jeżeli nie postuluje bezpośrednio, to wówczas musi być tak określona, żeby dało się taki eksperyment/dane przeprowadzić/zebrać. Chodzi o to, że sama hipoteza w treści nie musi zawierać eksperymentu/danych.
Superstar napisał(a):mx napisał(a):Zgoda. Pod warunkiem, że nie byłaby to grupa robotników fizycznych sprzed 2000 lat tylko współczesny zespół ekspertów z różnych dziedzin naukowych z pełnym wyposażeniem badawczym. Problem polega na tym, że jest to niewykonalne ponieważ zjawisko to już zaistniało i nie jest powtarzalne. Więc jako teza nie potwierdzona pozostanie hipotezą, to czyni ją równą hipotezie naukowej, nie dostrzegam różnicy.
No i słowo współczesnych jest chyba nie na miejscu, co za różnica dla nauki kiedy coś zweryfikowano ?
Nie jest hipotezą naukową ponieważ eksperymentu, który opisałem nie można przeprowadzić - zjawisko już zaistniało i nikt go nie obserwował powtórnie. Jeżeli wiedzielibyśmy, że się to powtórzy to można by taki eksperyment przeprowadzić i wówczas byłaby to hipoteza naukowa. A jak wiemy z nauki Kościoła nie przewiduje się drugiego Jezusa - następne takie zjawisko będzie dopiero na koniec świata  . Dlaczego współczesnych? Bo tamci sprzed 2000 lat byli zbyt stronniczy oraz nie potrafili by obsługiwać nowoczesnej aparatury
Zaraz ktoś powie, że tak samo jest z Wielkim Wybuchem (wystąpił tylko raz i się nie powtórzył). Różnica polega na tym, że za Wielkim Wybuchem idzie szereg danych i eksperymentów które mogą potwierdzać lub zaprzeczać jego istnieniu. W odniesieniu do Jezusa nie widzę takich możliwości.
Superstar napisał(a):mx napisał(a):Są lepsze i gorsze hipotezy. Te lepsze pewnie uda się zweryfikować szybciej. I może czekać na potwierdzenie tej tezy ile chce w przeświadczeniu o jej słuszności niczym prawdziwy zagożały naukowiec ?
Jest wiele hipotez, które nie są możliwe do weryfikacji z powodów technicznych i czekających na lepsze czasy by stać się teorią naukową. Tak już jest w nauce.
Superstar napisał(a):Nie bardzo rozumiem jak można rozróżnic hipotezę naukową od nie naukowej, jeśli wszystko jest założeniem to jest to nasze widzimisię a więc nie ma obiektywnej granicy między wiarą a wiedzą :-|
Jak przegadać teologa ? Z tego wynika że jednak się nie da.
Teologa można przegadać w obszarze nauk ścisłych + ewentualnie tam gdzie można zastosować logikę (ale tu już wiara broni się bogiem, który nie musi przestrzegać logiki). W kwestiach metafizycznych, moim zdaniem jest to wyłącznie kwestia osobistych przekonań - ani teolog nie "przegada" Ciebie ani Ty jego.
Liczba postów: 23,471
Liczba wątków: 241
Dołączył: 08.2005
Reputacja:
1,399
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Schabizm-kaszankizm
Cytat:(ale tu już wiara broni się bogiem, który nie musi przestrzegać logiki)
Inaczej rzecz ujmując: tu, ze strony teologa zaczyna się bełkot.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.
Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Liczba postów: 50
Liczba wątków: 0
Dołączył: 01.2009
Reputacja:
0
Nie tylko teologa. Wielu postuluje, że niesprzeczność jest mitem, ślepą wiarą.
Liczba postów: 23,471
Liczba wątków: 241
Dołączył: 08.2005
Reputacja:
1,399
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Schabizm-kaszankizm
Tacy ludzie (np. Nietzsche albo postmoderniści) popadają w paradoks, bo formułując postulat uwzględnili automatycznie zasadę niesprzeczności.
Chyba, że postulują w taki oto sposób: "Niesprzeczność jest mitem i zarazem nie jest nim."
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.
Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
mx1 napisał(a):Jak się nazywa ta hipoteza i gdzie szukać źródła?
Erich von Daeniken - ''dzień w którym przybyli bogowie''
Liczba postów: 1,484
Liczba wątków: 5
Dołączył: 01.2009
Reputacja:
10
mx napisał(a):Jak się nazywa ta hipoteza i gdzie szukać źródła?
Xenomorph napisał(a):Erich von Daeniken - ''dzień w którym przybyli bogowie''
avidal napisał(a):Nie jest nowa, sformułował ją Schrodinger
Widzę tu pewną sprzeczność
mx1 napisał(a):Widzę tu pewną sprzeczność 
Master of disaster, to był joke
Liczba postów: 4,045
Liczba wątków: 85
Dołączył: 05.2006
Reputacja:
1
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: ateista
Xenomorph napisał(a):Heller wystepuje na filmiku w debacie razem z Dawkinsem i innymi osobami. Prosze zerknąć. Synek juz prawie wyzdrowiał i znalazłem wreszcie czas, aby obejrzeć filmik. I jeszcze dwa z tej serii. I właściwie nie wiem, w jaki sposób ów filmik miałby wykazywać jakąś przewage intelektualna Hellera nad Dawkinsem. Nie znalazłem momentu, w którym Dawkins zaniemówił z wrażenia. O który fragment ci chodzi? Heller wypowiada się rzadko i zdawkowo. Może o ten, w którym zarzuca Dawkinsowi, ze ten nie prezentuje postawy czysto naukowej? Czy ten, w którym porusza kwestię racjonalności dawkinsowskiej wiary w naukę? Czy może słowa o znaczeniu Biblii?
Heller mówi, ze Bóg wynalazł wszechświat. Że kto traci Boga, traci naukę (w innej części) Spodziewalem sie czegoś bardziej powalającego na kolana. Rozczarował mnie. To tylko niczym nie wyróżniający się kolejny apologeta wiary, powołujący się na Biblię i próbujący znaleźć dla swojego boga miejsce w dziele stworzenia. Przereklamowany, zdecydowanie. Daleko mu do Kunga, Tiplera, czy Coyne'a, z ktorych pracami miałem okazję się zetknąć.
Rothein napisał(a):Ale ja własnie napisałem ze mamy takie pojęcie o doborze naturalnym, że możemy swobodnie omijać to, o co "on zadbał". Prawda jest taka ze każdy cel i wybór może być satysfakcjonujący a to dlatego ze nie wisi nad nami boska tablica mówiąca jakie wybory muszą być satysfakcjonujące. Ani boska, ani darwinistyczna. Żadna. Samo poczucie satysfakcji ma darwinowskie korzenie, tak więc nie uciekniesz od darwinowskich konotacji. Jesteśmy owocami ewolucji. Zgadzam się, ze stać nas na bunt, ale jest to bunt ograniczony, nie totalny. Wciąż pozostajemy pod wpływem ewolucyjnych uwarunkowań, np. tych zawartych w podświadomości, nawet jeśli nad wieloma potrafimy zapanować. Nie można moim zdaniem powiedzieć, ze jesteśmy wolni, ale nie jesteśmy także całkowicie bezwolni. Jak wszystkie wyższe zwierzęta zresztą. Wyróżniamy się tym, ze jesteśmy w stanie przechylić szale do pewnego zakresu. Ale odciąć się od instynktownych reakcji całkowicie nie leży w naszej mocy.
Cytat:Avidalu, żartujesz sobie ze mnie? Empatia stanowi barierę tak długo, jak długo nie pozostaje zdemistyfikowana jako program będący elementem nieswiadomego i bezcelowego procesu ewolucyjnego. Nie jest istotą człowieka, tak jak celem człowieka nie jest stanie się jeszcze bardziej ludzkim czy mniej ludzkim. Dla Nietzschego, hitlerowców, Markiza de Sade, czy Teda Bundy'ego empatia się nie liczyła. Dla niektórych przywódców liczyła się lecz tylko jako element spajający plemię czy inną grupę. Dla obcych ci ludzie mogli być nieludzko okrutni. Empatia nie jest żadną barierą.
A czy ja powiedziałem, ze jest to bariera nie do pokonania? Gdyby tak było, załamałby się gmach teorii samolubnego genu. Każdy z nas pokonuje tę barierę tysiące razy, chocby wtedy, gdy porównuje oponenta w dyskusji do idioty. Chodzi o to także, aby nie dać się zjeść, właściwie o to chodzi przede wszystkim. Stąd elastyczność zachowań, różna w przypadku różnych jednostek. Wiesz, że uznaję istnienie wolnej woli. W kontekście wolnej woli każdy z przypadków o którym pisałeś, znajduje swoje uzasadnienie, gdyby je dokładnie zanalizować. Zresztą, czy hitlerowcy, Bundy i de Sade nie popełnili błędu? Czy nie wybrali zgubnej strategii? Nietsche zaś ograniczał się do teorii.
Cytat:A więc - dlaczego taki światopogląd a nie inny? Dla jakich "wyższych" celów ktoś miałby zaakceptować jeden swiatopogląd i system wartości, a nie inny? Wszak oba są równowazne.
Nie dla wyższych. ale własnych celów. A tak się zdarza, ze własne cele często są jednocześnie celami wyższymi. Moim celem, jednym z wielu, jest wyzbycie się szowinizmu gatunkowego. Innym natomiast zagwarantowanie dzieciom prawidłowego rozwoju. Nie dają sie one pogodzic. O tym, czy zrezygnuje z jednego z nich całkowicie, czy może zdecyduję się na kompromis, decyduje ja sam. Autonomia z ograniczeniami.
pilaster napisał(a):Hmm. Może warto by bylo żeby avidal jednak nieco w termodynamice się podszkolił. Jak najbardziej nie ukrywam tego.
Cytat:Klasyczna termodynamika nie obejmuje grawitacji, co wiecej włączenie do niej grawitacji jest niesłychanie problematyczne i prowadzi do zaskakaujących wyników. Jezeli porównamy np obłok gazu, gdzie grawitację zanidbujemy do obłoku "gwiazd" (np gromady kulistej) to zobaczymy że zachowują się cąłkiem inaczej. W miarę chłodzenia gazu, tzn w miarę ucieczki najszybszych czastek, średnia prędkość i energia kinetyczna czatek gazy maleją. Natomiast w obloku gwiazd jest całkiem inaczej. W maire "ucieczki" "najgorętszych" (czyli posiadajacych największą energię) gwiazd, srednie prędkości pozostałych rosną
Dzieje się tak dlatego, że oprócz energii kinetycznej mamy tu do czynienia z energia potencjalną pola grawitacyjnego, która wyprawia w termodynamice przerózne brewerie (np ponieważ formalnie jest ujemna, może prowadzić do zmniejszenia entropii)
Nie można zatem wykluczyć, że duża ilośc ujemnej energii potencjalnej grawitacji we wczesnym wszechświecie po prostu dostarczyła owej poszukiwanej ujemnej entropii (entropia jest ujemna wtedy, kiedy energia jest ujemna).
Nie jest to żaden powazny argument "teistyczny", Raczej taka zapchajdziura
Byłem przekonany, ze jakieś wyjasnienie musi być. Choć sądziłem, ze na razie go nie znamy. Bardzo to z Twojej strony uprzejme, ze je podałeś. Co nie znaczy, ze uważam sprawę za rozwiązaną. A to dlatego, ze choć według Ciebie nie jest to żaden problem, a raczej zapchajdziura, spotkałem się z opiniami wręcz przeciwnymi ze strony specjalistów. Paul Davies używa wyrażenia "fundamentalny problem kosmologii". Ludwik Boltzmann, pionier termodynamiki stacjonarnej skonstruwoał nawet hipotezę ktora by ten paradoks wyjaśniła. Sugerował, ze wszechświat istnieje cały czas w stanie zupełnie chaotycznym, bez jakiegokolwiek porządku. Inni posługiwali się zasadą antropiczną i logicznym pozytywizmem, albo hipotezą wielu wszechświatow. Tak więc pozwolisz, ze odniosę sie do Twojej wersji z rezerwą.
Ja sam skłaniam się ku innemu wyjaśnieniu, że porządek powstal z chaotycznego stanu początkowego wskutek działania jakiegoś procesu naturalnego. Jest to mozliwe, jesli przyjąć, ze wszechswiat, a dokladnie dowolna jego część, nie jest układem odizolowanym, ale oddziałującym z otoczeniem, co pozwoli zapomnieć o drugiej zasadzie.
Cytat:Eee, to nie jest żadna hipoteza, tylko po prostu fakt. Powiedzmy, ze jest to pewna intepretacja, punkt widzena, a nie hipoteza (tak jak pewną interpertacją ciśnienia jest stężenie energii w jednostce objętości). sugerujac sie okresleniem "po co" myślałem, ze zycie istnieje właśnie po to, aby rozpraszac energię. Tymczasem jest na odwrót. Życie wykorzystuje zjawiska termodynamiczne
No właśnie hipoteza Schrodingera zakłada przeciwną interpretację. Według niego życie pojawiło się jako skuteczna forma rozpraszania energii. Gdyby chodziło o ortodoksyjną wersję, nie wspominałbym o niej.
Cytat:Jakiego Cour de balance "dążenia"? to ja mam avidala uczyc jak przebiega ewolucja? Organizmy ewoluuja tak, aby zmaksymalizowac wykorzystanie dostępnych zasobów. jednym z nich i to raczej podstawowym, jest energia
Miałem na myśli dążenie do rozpraszania energii w ogóle, nie przez organizmy żywe. Można powiedzieć, ze wg Schrodingera to życie jako takie jest jedną z form realizacji powszechnego dążenia do rozpraszania energii. Same organizmy natomiast nie.
Ja sam nie jestem w stanie jak na razie zaakceptować, lub odrzucić tej hipotezy, wspomniałem jedynie o niej z pewnych względów, nie określając się jako jej zwolennik, ani też przeciwnik. Nie wiem, co sądzić.
Pomyśl tylko-tryliony organizmów kręcących sie dokoła, każdy pod hipnotycznym działaniem jedynej prawdy, wszystkie te prawdy identyczne i wszystkie logicznie sprzeczne ze sobą: Moje dziedziczne tworzywo jest najważniejszym tworzywem na Ziemi; jego przetrwanie usprawiedliwia twoją frustrację, ból, a nawet śmierć. I ty jesteś jednym z tych organizmów, i przeżywasz swoje życie w niewoli logicznego absurdu.
R.Wright [i]Moralne zwierzę
|