To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 4 głosów - średnia: 2
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Zawsze
#41
Cytat:Już chyba wyjaśniłem swoje stanowisko. Zło czyli dzieło szatana. Ty "stwarzasz" syna i nie jesteś odpowiedzialny za jego zło. Zapomniałem dodać, że szatan w chrześcijaństwie był doobry a dopiero później wybrał zło. Nie ma zła absolutnego. Dobro i zło istnieją, ale nie są sobie równe. Nie ma też zła, nad którym Bóg nie panuje i nie ma władzy. A Bóg jest wolny i na Jego podobieństwo wszystko jest wolne. Stąd "zło''. W sensie anarchii i kłamstwa. Myślę, że dobrze wiesz o co biega. Więc nie wiem po co się silisz na przeinacanie.
Wina przez zaniechanie to też wina. Dlaczego Bóg w swej wielkiej mądrości nie uchroni nas przed złem? Przecież to co złe dla nas powinno obudzić jakąś litość, nawet w takim pozbawionym sumienia potworze na jaki kreuje swego boga KK.
[SIZE="2"]agoreton.pl[/SIZE]
Odpowiedz
#42
Cytat:Argumentem może być wszystko(ale nie musi). Nikt nie jest w stanie dostarczać "dowodów" w nieskończoność. Dotyczy się to wszystkiego. To

jest błąd logiczny kiedy rząda się "dowodu,argumentu" a kiedy się go dostaje, stawia się poprzeczkę coraz wyżej. Z logicznego punktu

widzenia, "dowodów" na potwierdznie danej teorii może być miliony nawet, a i tak na końcu może się okazać, że teoria jest fałszywa albo

niepełna. I na odwrót dowodów może być np 3 i dana teoria może być prawdziwa. Działa to w obydwie strony.

nie jest tak jak myślisz że żąda się dowodu w nieskończoność, i że argumentem może być wszystko, dowodem jest doznanie,lub zdanie które

można odnieś do doznania i jest potwierdzane przez doznanie,



Cytat:Kubek JEST i tyle. A jaki JEST to co innego.

kubek który istnieje przedemną jest taki jakim go doznaje, nieprzenikliwy, biały z rysunkiem,posiada pewną mase,kształt,etc


niektórzy nie doznają boga, jak doznają kubka, to tyle,

bywaj zdrów
Odpowiedz
#43
Eremita napisał(a):To pojęcie wymyślił człowiek, ot i cały twój filozoficzny problem rozwiązany! :p

Dziś odpowiem chyba tylko na Twój post.

Zgoda, człowiek ma możliwość wymyślania pojęć i abstrakcyjnego myślenia. Problem niestety nie jest rozwiązany, bo jeśli powiesz, że STAN był od zawsze, to będzie to oznaczało, że istnieje nieskończenie długo. A w tym przypadku zaczynamy go mierzyć miarą czasu, którego jeszcze nie było. Pojecie czasu traci sens. Jeśli by nie traciło, oznaczałoby to, że STAN nie mógłby się nigdy zacząć, bo nieskończoność nie może się zapoczątkować. Zgadza się?
Cytat:Otóż owszem zakręciło mi się w głowie od tych wywodów, ale ty jednak chyba się coraz bardziej posuwasz .. w STAN debilizmu.
Wydaje mi się, że gdybym miał syndrom Downa, to raczej nie byłbym w stanie brać udziału w dyskusjach, aczkolwiek ludzie z tym syndromem potrafią posługiwać się komputerem.
Cytat:Najpierw "wykazałeś", że STAN istniał zawsze, a za chwilę zastanawiasz się co wzbudziło STAN - wiesz, złota rybka również pamięta co robiła 5 sekund wcześniej, ale nie więcej 8)
Bądź łaskaw wskazać mi takie zdanie, w którym napisałem, że STAN istniał od zawsze. O ile mnie pamięć nie zawodzi, choć skleroza w moim wieku to normalka, ja tylko zadałem pytanie, po czym dałem wywód jak ja to rozumiem. Przyznaję rację, że użyłem niewłaściwego słowa. Zamiast „wzbudziło” lepiej pasuje „zmieniło”.
Cytat:I znów STAN koncentracji jak u złotej rybki :lol2:
Masz w domu akwarium?
Cytat:Już ci wyszło pierwsze zdanie całkiem sensowne, to w następnym nie mogłeś się powstrzymać od wsadzenia idiotyzmu.
Ależ "Boga nie ma w szopie" oznacza nie mniej, ni więcej iż "nie istnieje w szopie" To jest to samo Pomysł
Twój kolega debil stworzył sztuczny problem, bo ktoś potocznym językiem powiedział, że "Boga NIE MA" co jest równoważne "BÓG NIE ISTNIEJE"
Zaprawdę tracę wiarę w Boga czytając wasze bzdury.
Dupa w kwiatach. Jeżeli Judasz zajrzałby do szopy w której nie było Boga, i stwierdził: "Boga tu nie ma", to bynajmniej nie byłoby to dla niego, to samo co "Bóg nie istnieje". Zaś zdanie „Bóg nie istnieje w szopie” rodzi domysł, (że gdyby oczywiście Bóg istniał) to w szopie nie mógłby zaistnieć, ale gdzie indziej, to i owszem. Czy masz jasność w tym ustępie?

pOzdrowienia
Those who admit that understood Relativity, automatly admit that understood nonsense.
Odpowiedz
#44
Bieniu napisał(a):Daję plusa każdemu kto mi wytłumaczy sens tej wypowiedzi i jaki ma związek z moją.

Sknera Niezdecydowany
Prorok vs fanatyzm :wall:
Odpowiedz
#45
Cytat:Problem niestety nie jest rozwiązany, bo jeśli powiesz, że STAN był od zawsze, to będzie to oznaczało, że istnieje nieskończenie długo.
Ale problem nie wynika z jakiejś "wady" Wszechświata tylko z samego pytania. Wszechświatowi obca jest wszelka nieskończoność, nawet on "się zaczął". Jeżeli powiesz że żółwie ważą nieskończenie wiele, to też wyniknie jakaś bzdura, bo z wszechświatem będzie wszystko OK, tylko twierdzenie będzie nijak pasować do rzeczywistości.

Myśleć można wszystko, tylko z konfrontowaniem tego z rzeczywistością są problemy.



PS Debilizm to nie zespół Downa.
[SIZE="2"]agoreton.pl[/SIZE]
Odpowiedz
#46
adVice napisał(a):Kurwa, zauważasz może końcówki osobowe na końcu czasowników? Jestem ten adVice.

Sorry. Myślałem, że ty to ona. Wiesz ten kwiatuszek na avatarku. Ja tam nie patrzę na końcówki. Mamy równouprawnienie.8)

adVice napisał(a):Nie ma definicji? Proszę, proszę, nie wiedziałem. Więc co takiego znajduje się w (na przykład) encyklopediach, słownikach i innych mądrych książkach?

Encyklopedie piszą tacy jak Agnosiewicz. Wikipedia prawyd ci nie powie.

adVice napisał(a):Pseudofilozoficzna - podszywająca się pod prawdziwą filozofię (nieudolnie zresztą) poprzez "trudne" zwroty, teologiczne "rozważania" (hmm, ciekawe ile aniołów mieści się na łebku od szpilki), mnóstwo truwizmów, zaplątane zdania mające wykazywać inteligencję autora a w rzeczywistości obnażające jego ignorancję, mam wyliczać dalej?


To dlaczego tu piszesz?


Brawo.


Coś mi jednak mówi, że zwracasz się do mnie w rodzaju żeńskim tylko po to żeby mnie wkurzyć.

Możesz sobie liczyć w nieskończoność.A w filozofii nie ma czegoś takiego jak "pseudo". W tej dziedzinie mieści się wszystko od empiryzmu po flozoficzny racjonalizm i solipsyzm. Ja piszę co nie znaczy, że ty musisz odpisywać, albo, że piszę z tobą. Baa, że wogóle ktoś musi odpisywać.
Brawo brawo. Fiesta się zaczyna8)

adVice napisał(a):Wina przez zaniechanie to też wina. Dlaczego Bóg w swej wielkiej mądrości nie uchroni nas przed złem? Przecież to co złe dla nas powinno obudzić jakąś litość, nawet w takim pozbawionym sumienia potworze na jaki kreuje swego boga KK.

Sugerujesz, że kościól powinien używać siły? Wszak aby się bronic należy używać siły. Jak to się ma do humanizmu. To jest właśnie prawdziwa hipokryzja. Jak n........ć na koścól za krucjaty to byś byl pierwszy, ale gdy trzeba bronić to już takie złe nie jest. Ojojoj wielki wyznawca sumienia się znalazł. Najpierw się dowiedz co to jest sumienie. Sumienie czyli suma uczynków dokonancyh w stosunku do prawa.
Odpowiedz
#47
Ate>Agno>Deist>Teist>Kato' napisał(a):Encyklopedie piszą tacy jak Agnosiewicz. Wikipedia prawyd ci nie powie.
No dobrze ale czy to są definicje czy nie?

Ate>Agno>Deist>Teist>Kato' napisał(a):Sugerujesz, że kościól powinien używać siły? Wszak aby się bronic należy używać siły. Jak to się ma do humanizmu. To jest właśnie prawdziwa hipokryzja. Jak n........ć na koścól za krucjaty to byś byl pierwszy, ale gdy trzeba bronić to już takie złe nie jest. Ojojoj wielki wyznawca sumienia się znalazł. Najpierw się dowiedz co to jest sumienie. Sumienie czyli suma uczynków dokonancyh w stosunku do prawa.
Ale przecież nikt nie mówi o sile. Bóg mógłby przecież sprawić, że wszelkie ciosy zadane innej osobie nie zadałyby jej krzywdy. Co powiesz na takie dictum?
[SIZE="2"]agoreton.pl[/SIZE]
Odpowiedz
#48
adVice napisał(a):No dobrze ale czy to są definicje czy nie?

To sobie sprawdź w wikipedi definicję czasu:roll:


adVice napisał(a):Ale przecież nikt nie mówi o sile. Bóg mógłby przecież sprawić, że wszelkie ciosy zadane innej osobie nie zadałyby jej krzywdy. Co powiesz na takie dictum?

Same pojęcie "ciosu" już wskazuje, że ma on wyrządzić krzywdę. Ale przecież w chrześcijaństwie największą chwałą powinno być cierpienie za Chrystusa czy też z nim. Ale przecież nie można do tego zmusić też. Wszak aby "ofiara" była doskonała musi być dobrowolna. Wszak w katolicyzmie dopuszczona jest "samoobrona"(nie ta o ktorej możesz pomyślećDuży uśmiech)
Odpowiedz
#49
Czy tylko u mnie [zbyt długi] pseudonim "Ate>Agno>Deist>Teist>Kato" rozpiepsza układ strony??
|. .. ... |. .. ... |. .. ... |. .. ... |. .. ... |. .. ... |
|. .. ..|. . .. |... . .|. ... .| .. ...| . .. .|.. . ..| ...
http://radiojazz.fm/
Odpowiedz
#50
Mi też. Skróćmy mu nicka do Ate.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
#51
No dobrze, ale co jeżeli osoba nie chce cierpieć?
[SIZE="2"]agoreton.pl[/SIZE]
Odpowiedz
#52
Ate>Agno>Deist>Teist>Kato' napisał(a):To sobie sprawdź w wikipedi definicję czasu

"Czas – jedno z podstawowych pojęć filozoficznych, skalarna wielkość fizyczna określająca kolejność zdarzeń oraz odstępy między zdarzeniami.

Czas może być rozumiany jako:
chwila, punkt czasowy,
odcinek czasu,
trwanie,
zbiór wszystkich punktów i okresów czasowych,
czwarta współrzędna czasoprzestrzeni w teorii względności."
Odpowiedz
#53
adVice napisał(a):No dobrze, ale co jeżeli osoba nie chce cierpieć?

A co to jest cierpienie? Ostatnie zdanie chyba jasno mówi, że samoobrona jest możliwa. Rozumie się, że cierpienie zachodzi wtedy gdy się doznje niesprawiedliwej krzywdy czy kary. Bo oczywiście gdy kara jest słuszna i sprawiedliwa to cierpienia nie ma. Wtedy jest sprawiedliwość.


Bieniu napisał(a):"Czas – jedno z podstawowych pojęć filozoficznych, skalarna wielkość fizyczna określająca kolejność zdarzeń oraz odstępy między zdarzeniami.

Czas może być rozumiany jako:
chwila, punkt czasowy,
odcinek czasu,
trwanie,
zbiór wszystkich punktów i okresów czasowych,
czwarta współrzędna czasoprzestrzeni w teorii względności."

Łoo. Żeś mnie załatwił. Ja wkleję ci inną definicję. Do wyboru do koloru. Ilę głów tylę definicji.
Odpowiedz
#54
Ate>Agno>Deist>Teist>Kato' napisał(a):A co to jest cierpienie? Ostatnie zdanie chyba jasno mówi, że samoobrona jest możliwa. Rozumie się, że cierpienie zachodzi wtedy gdy się doznje niesprawiedliwej krzywdy czy kary. Bo oczywiście gdy kara jest słuszna i sprawiedliwa to cierpienia nie ma. Wtedy jest sprawiedliwość.
Ta, jasne. "Oh yeah! I was very naughty boy! Punish me! Harder! Harder!!"
To tak nie działa. Myślisz że jak ktoś dostaje słuszną karę to się cieszy?

Cytat:Łoo. Żeś mnie załatwił. Ja wkleję ci inną definicję. Do wyboru do koloru. Ilę głów tylę definicji.
To wklej, ale aktualną definicję, która ma jakieś podstawy naukowe.
Odpowiedz
#55
mx1 napisał(a):W ten sposób można wykazać, że nie istnieje kolor czerwony, bo są osoby które nie mają zmysłu poznania dla tego koloru.

Ale ty patrzysz na to z punktu odniesienia człowieka, który ma te co trzeba zmysły w porządku.
Ja nie tworzę takiego punktu odniesienia, wtedy: kolor czerwony NIE ISNIEJE ZAWSZE a tylko czasami.

Gdyby cała nasza cywilizacja była w ten sposób inna niż jest, że każde żywe stworzenia: człowiek, ssaki, owady, ryby etc. widziałyby tylko odcienie szarości, albo nie posiadałyby w ogóle wzroku to co wtedy?
Jak rozwinięta musiałaby być technicznie cywilizacja, żeby metodą ingerencji w mózg wydobyć z nieistnienia do istnienia kolory (w przypadku widzenia tylko w odcieniach szarości)??
A jakby cywilizacja była całkowicie niewidoma i nie miała innych dodatkowych zmysłów które dla nas aktualnie nieistnieją to na jak prymitywnym poziomie byłoby życie? Czy wtedy istniałyby take cechy jak kolor, przezroczystość, matowość, etc.
Z mojego punktu widzenia kolor nie istnieje ZAWSZE!
Bo czy istnieje ZAWSZE cecha br543*H przedmiotów materialnych odbierana zmysłem Zmysłuhuuu2x co zacznie mieć miejsce w roku 2309 jak ludzie masowo zmutują i ten zmysł im przybędzie co rzeknę jako KASANDRA Uśmiech ??
Moim zdaniem cecha br543*H nie istnieje ZAWSZE!
Tak samo kolor.

Można się jeszcze zastanawiać czy rzeczy/cechy które DLA NAS nie istnieją w ogóle istnieją bo także dla nas mogą kiedyś zaistnieć to trzeba by było najpierw postawić definicję CO TO ZNACZY ISTNIEĆ!? Definicję uwzględniającą powyższe rozważania.
Hmmm...?

Ja bym była za opcją, że TO CO NIE ISTNIEJE TO JEDNAK OWSZEM ISTNIEJE, może dla kogoś innego niż my np. Ufiki , może dla nas póżniej, a może dlatego, że potencjalnie jest możliwe do wyciągnięcia z niebytu do bytu.
To ostatnie zdanie powinno się to szczególnie spodobać chyba Ate>coś tam!Duży uśmiech
Odpowiedz
#56
Pieprzenie. Czy swoimi podsatowymi zmysłami widzimy fale elektromagnetyczne? Atomy? A jednak odkryliśmy ich istnienie.

Cytat:widziałyby tylko odcienie szarości, albo nie posiadałyby w ogóle wzroku to co wtedy?
To wtedy zrobiłyby pomiar długości fal i na tej podstawie wywnioskowałyby że coś jest np. koloru czerownego.
Zresztą to że o czymś nie wiemy, nie znaczy że nie istnieje. Czy oddziaływania grawitacyjne nie istniały "zawsze" tylko dlatego że wcześniej o nich nie wiedzieliśmy? Bez jaj...
Odpowiedz
#57
Bieniu napisał(a):1.Pieprzenie. 2.Czy swoimi podsatowymi zmysłami widzimy fale elektromagnetyczne? Atomy? A jednak odkryliśmy ich istnienie.


3.To wtedy zrobiłyby pomiar długości fal i na tej podstawie wywnioskowałyby że coś jest np. koloru czerownego.
4.Zresztą to że o czymś nie wiemy, nie znaczy że nie istnieje. Czy oddziaływania grawitacyjne nie istniały "zawsze" tylko dlatego że wcześniej o nich nie wiedzieliśmy? Bez jaj...

1. Nie zgadzam się ;-) !
2. Jednak 2000 lat temu ich nie znaliśmy, nie wiedzieliśmy że istnieją.

3. Kto zrobiłby pomiar długości fal, jak żadna istota żywa nie miałaby wzroku? Cywilizja by się nie rozwinęła, świat zwierzęco-ludzki byłby bardzo prymitywny, jedlibyśmy surowe ryby złowione gołymi rękami i co by tam nam wpadło w ręce na surowo.
A jakbyśmy mieli szczęście widzieć chociaż w odcieniach szarości to też nie znalibyśmy koloru czerwonego, tylko światło o "długości fali ileś tam" dające barwę SZARĄ!Duży uśmiech

4. Też sugerowałam, że należałoby przyjąć że są rzeczy których niby nie ma, jakkolwiek brzmi to prowokująco!
Odpowiedz
#58
gąska9999 napisał(a):1. Nie zgadzam się ;-) !
Podtrzymuję
Cytat:2. Jednak 2000 lat temu ich nie znaliśmy, nie wiedzieliśmy że istnieją.
I co z tego? Większości z nas nie było na świecie kilkadziesiąt lat temu, czy to znaczy że nie istniejemy? Poza tym czy jeśli nie wiesz że coś istnieje, to znaczy że to coś nie istnieje?
Cytat:3. Kto zrobiłby pomiar długości fal, jak żadna istota żywa nie miałaby wzroku? Cywilizja by się nie rozwinęła, świat zwierzęco-ludzki byłby bardzo prymitywny, jedlibyśmy surowe ryby złowione gołymi rękami i co by tam nam wpadło w ręce na surowo.
Skąd możesz wiedzieć jak rozwinęłaby się taka cywilizacja? Zresztą taka sytuacja byłaby niemożliwa, bo albo wzrok w końcu wykształciłby się ewolucyjnie, albo wykształciłby sięinny zmysł pozwalający na rozwój.
Cytat:A jakbyśmy mieli szczęście widzieć chociaż w odcieniach szarości to też nie znalibyśmy koloru czerwonego, tylko światło o "długości fali ileś tam" dające barwę SZARĄ!Duży uśmiech
Zwykła kwestia nazewnictwa, wiedzielibyśmy że istnieją różne odcienie szarości, wiedzielibyśmy jaką długość fal ma każdy z nich i czym się różnią. To czy nazwalibyśmy je sobie "qrgnknlk" czy "czerwony" nie miałoby znaczenia.
Cytat:Też sugerowałam, że należałoby przyjąć że są rzeczy których niby nie ma, jakkolwiek brzmi to prowokująco!
Nie ma rzeczy których nie ma. Dlaczego? Bo ich nie ma - dlatego. Zamiast "należałoby przyjąć że są rzeczy których niby nie ma" powinno być "należałoby przyjąć że są rzeczy, o których istnieniu nie wiemy". To duża różnica
Odpowiedz
#59
Bieniu napisał(a):1.Podtrzymuję

2.I co z tego? Większości z nas nie było na świecie kilkadziesiąt lat temu, czy to znaczy że nie istniejemy? Poza tym czy jeśli nie wiesz że coś istnieje, to znaczy że to coś nie istnieje?

3.Skąd możesz wiedzieć jak rozwinęłaby się taka cywilizacja? Zresztą taka sytuacja byłaby niemożliwa, bo albo wzrok w końcu wykształciłby się ewolucyjnie, albo wykształciłby sięinny zmysł pozwalający na rozwój.

4.Zwykła kwestia nazewnictwa, wiedzielibyśmy że istnieją różne odcienie szarości, wiedzielibyśmy jaką długość fal ma każdy z nich i czym się różnią. To czy nazwalibyśmy je sobie "qrgnknlk" czy "czerwony" nie miałoby znaczenia.

5.To nie jest prowokujące, to jest oczywiste że pewnych rzeczy jeszcze nie odkryliśmy. I co z tego?

1. Podstępnie wciągasz mnie do dyskusji bo nie chcę abyś przez mój brak odpowiedzi pomyślał że przyznałam ci rację! ;-)

2.1. to znaczy że:
- owszem ISTNIEJEMY
- jednak NIE ISNIEJEMY ZAWSZE a tylko przez pewien okres np. TERAZ
2.2 Jesli o czymś ludzka cywilizacja jak dotąd nie wie że istnieje to znaczy że to coś NIE ISTNIEJE ZAWSZE!

3. Nie wiem..., mogłyby być tylko większe ryby zjadające mniejsze ryby (niewidome) i rośliny... Mogłaby nastapić jakaś katastrofa kosmiczna i Ziemia przestałaby itsnieć zanim istoty żywe by tak wyewoluowały aby wymyślić teorię i przyrządy którymi by usankcjonowano istnienie fal elektromagnetycznych... (?)

4. Niekoniecznie nazewnictwa, jakiś ciemny czerwony byłby tak samo SZARY jak jakiś ciemno zielony.
Zdaje się, że psy nie widzą na kolorowo tylko w odcieniach szarości.
Należałoby z nimi jakoś umiejętnie poszczekać, żeby się upewnić w tej kwestii!Duży uśmiech

5. Mi bardziej odpowiadałoby stwierdzenie, że
- albo przez rozwój naukowy przy niezmiennej ilości zmysłów
- albo dzięki nabyciu dodatkowych zmysłów
możemy "wyciągać do istnienia z niebytu" CECHY przedmiotów/materii!!

Nie odkrywamy nowych przedmiotów/materii . My rejestrujemy ( w naszych księgach wiedzy) NOWE CECHY BYTU albo przez to że dobrnęliśmy z nauką na pewien poziom i możemy poprzez teorię i przyrządy nazwać coś "co dotknęliśmy" ( np. fale elektromagnetyczne albo geny w DNA) albo jak nam (istotom żywym) przybywa nowy zmysł to możemy zobaczyć nowe dotąd nieznane CECHY BYTU.
Odpowiedz
#60
Nie będę już dalej ciągnął dyskusji, ponieważ jest ona pozbawiona sensu z uwagi na to że najwyraźniej zakładasz że jeśli czegoś nie znamy to wtedy to coś nie istnieje...
Co jest śmieszne.
My nie wyciągamy nic z niebytu (chyba że z odbytu), my tylko odkrywamy pewne prawidłowości, które istnieją niezależnie od tego czy wiemy o ich istnieniu czy nie.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: