wrinkled god of the sun napisał(a):Społeczeństwo po prostu po kawałku obcinaGenialna odpowiedź: dlaczego języki się upraszczają? Bo się upraszczają. A pytanie brzmi - jak powstała ta komplikacja, która się upraszcza.
|
Dlaczego języki się degenerują?
|
|
03.01.2014, 21:04
zefciu
Unregistered
03.01.2014, 21:19
zefciu napisał(a):Genialna odpowiedź: dlaczego języki się upraszczają? Bo się upraszczają. A pytanie brzmi - jak powstała ta komplikacja, która się upraszcza.Np. skomplikowany system odmiany czasownika w językach semickich wyewoluował z prostszego systemu w języku prasemickim. Nie za bardzo jestem w stanie udzielić odpowiedzi na nurtujące mnie pytanie dlaczego zjawisko morfologiczengo upraszczania zachodzi w różnym stopniu w różnych językach (porównajcie j. polski z prasłowiańskim a potem współczesny angielski ze staroangielskim) i w różny sposób - np. system odmiany rzecziownika w językach romańskich uległ radykalnemu uproszczeniu, za to czasowniki zachowały się w stanie względnie niezmienionym, nawet w porównaniu do łaciny klasycznej.
03.01.2014, 21:51
A mnie się wydaje że język dąży do optymalizacji. Po prostu metodą prób i błędów w zależności od okoliczności język się upraszcza bądź komplikuje. Wpływ na to ma np. Rozwój nauki, kultury, zderzenie bądź zetknięcie się dwóch ludów czy cywilizacji, moda, konieczność w handlu, tabu itp.
Sebastian Flak
03.01.2014, 23:16
Ja to postrzegam jak biologiczną ewolucję tyle, że z b. niewielkim udziałem doboru.
03.01.2014, 23:22
Liczba postów: 9,167
Liczba wątków: 64 Dołączył: 01.2009 Reputacja: 60 Płeć: mężczyzna Wyznanie: ateista, w przyszłości może buddysta mahajany As Sa'iqa napisał(a):Ciekawe czy użytkownicy j. ang. zrozumieliby różnice między np. "zapalić", "podpalić", "napalić", "przypalić" itd.My za bardzo nie rozumiemy ich czasów i tych 'the', kiedy używać, a kiedy nie, bo jest od cholery wyjątków, a oni nie rozumieją naszego aspektu czasownika: 'Czytałem książkę' i 'Przeczytałem książkę' to dla nich czarna magia. Podobnie mają Niemcy - też ciężko im zrozumieć aspekt czasownika; pisał o tym w swojej książce Viva Polonia Steffen Moeller.
"Nic nie jest potężniejsze od wiedzy; królowie władają ludźmi, lecz uczeni są władcami królów".
Liczba postów: 21,707
Liczba wątków: 218 Dołączył: 11.2010 Reputacja: 975 Płeć: mężczyzna Wyznanie: ate 7 stopnia
Na studiach miałem kumpla ze słonecznej Arizony, który ni w cholerę nie mógł pojąć tych naszych form czasowych (nie wiedział też, że istnieje coś takiego, jak 'kałuża').
Zacząłem się zastanawiać, jak mu to wbić do głowy. I wtedy sam odkryłem, że w polszczyźnie obowiązuje "gniazdowy" system czasownikowy. Już tłumaczę. Wewnątrz takiego gniazda tkwi czasownik niedokonany np. czytać, liczyć, słuchać. Ale z każdego z nich, poprzez dodanie cząstek -przy, -prze, -na, -w, -o, -u (w sumie jest ich sporo) powstaje gale gniazdo czasowników dokonanych. Kiedy mówię "czytałem książkę", to znaczy byłem w trakcie. Ale kiedy mówię "przeczytałem książkę, odczytalem pismo, etc." to zakończyłem tę czynność. Takich 'gniazd' jest w polszczyźnie cała masa. Nie chwaląc się, mój teksański kumpel od razu zalapał o co biega.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
03.01.2014, 23:53
To w końcu arizoński czy teksański?
03.01.2014, 23:56
Liczba postów: 21,707
Liczba wątków: 218 Dołączył: 11.2010 Reputacja: 975 Płeć: mężczyzna Wyznanie: ate 7 stopnia
Z Tucson w Arizonie - ale to był bardzo teksański osobnik, niepowtarzalny.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
04.01.2014, 14:28
As Sa'iqa napisał(a):Ciekawe czy użytkownicy j. ang. zrozumieliby różnice między np. "zapalić", "podpalić", "napalić", "przypalić" itd.Kiedyś, jeszcze w czasach przedinternetowych, bawiłem się w wyliczanie, ile czynności można wyrazić za pomocą różnych przedrostków do pięknego słowa ,,p***dolić''. Okazało się, że nie tylko ja... gdzieś tam w czeluściach netu jest strona z takimi zabawami.
07.01.2014, 09:53
zefciu
Unregistered Patafil napisał(a):Kiedyś, jeszcze w czasach przedinternetowych, bawiłem się w wyliczanie, ile czynności można wyrazić za pomocą różnych przedrostków do pięknego słowa ,,p***dolić''. Okazało się, że nie tylko ja... gdzieś tam w czeluściach netu jest strona z takimi zabawami.Z ostatniego mojego takie rozważania ze znajomymi doszliśmy do wniosku, że istnieje tylko jeden prefiks, z którym nie można połączyć słowa "j***ć" - nie można bowiem "śródj***ć" (myśleliśmy przez chwilę, że nie można też nadj***ć, ale "nadj***ć" to "ukruszyć kawałek czegoś uderzając").
07.01.2014, 12:38
zefciu napisał(a):Genialna odpowiedź: dlaczego języki się upraszczają? Bo się upraszczają. A pytanie brzmi - jak powstała ta komplikacja, która się upraszcza. No właśnie o to samo pytam ostatnio różnych znajomych filologów i żaden nie jest w stanie odpowiedzieć. Tyle utyskiwania na to upraszczanie języków, a nikt nie pomyślał jaki proces sprawił, że były takie skomplikowane na początku. Osobiście uważam, że z początku ludzie wymyślali osobne słowa opisujące rozmaite przedmioty, zjawiska itp. Po jakimś czasie owych słów zrobiło się tak dużo, że trzeba było kategoryzować, uogólniać, żeby język mógł być używany nie tylko przez poetów i literatów. Proces tego upraszczania trwa do dzisiaj.
07.01.2014, 18:37
Liczba postów: 9,167
Liczba wątków: 64 Dołączył: 01.2009 Reputacja: 60 Płeć: mężczyzna Wyznanie: ateista, w przyszłości może buddysta mahajany zefciu napisał(a):Z ostatniego mojego takie rozważania ze znajomymi doszliśmy do wniosku, że istnieje tylko jeden prefiks, z którym nie można połączyć słowa "j***ć" - nie można bowiem "śródj***ć" (myśleliśmy przez chwilę, że nie można też nadj***ć, ale "nadj***ć" to "ukruszyć kawałek czegoś uderzając").A co powiesz o przyimkach złożonych? Sponadj....ć też nie można, podobnie jak spopodje....ć
"Nic nie jest potężniejsze od wiedzy; królowie władają ludźmi, lecz uczeni są władcami królów".
07.01.2014, 18:41
zefciu
Unregistered Nonkonformista napisał(a):A co powiesz o przyimkach złożonych? Sponadj....ć też nie można, podobnie jak spopodje....ćA jak przelecę nad kimś na motolotni i go j...ę? Albo siedzę w kanale i j...ę przechodzącą osobę? Pytam bo nie wiem i do końca nie "czuję" tych przedrostków.
07.01.2014, 19:05
Języki się upraszczają, bo świat chamieje=lewaczeje. Upraszczały się od zawsze, ale od zawsze też istniały wyższe sfery, które pielęgnowały język, czasami przesadnie (przemowy dawnej polskiej arystokracji). A ponieważ moda idzie z góry, to plebs też starał się, jak mógł, aby mowa nie zdradzała jego pochodzenia, aby ,,nie wyrażać się jak prostak''. Istniał nacisk społeczny na poprawne operowanie językiem, ba, było to wręcz patriotycznym obowiązkiem! Jaki wzorzec płynie dzisiaj z tzw. góry? Chamstwo i buractwo, dzielnie wspierane przez lewacką politpoprawność. Biada amerykańskiemu nauczycielowi, który w imię czystości języka poprawi bełkoczącego mudzyna z getta, bo oto narusza jego ,,etniczność''!
07.01.2014, 21:30
Nie mam pojęcia dlaczego utożsamiasz morfologiczne upraszczanie się języka z "lewaczeniem"... Wytłumacz to bo nie pojmuję. Język francuski w porównaniu do swojego przodka, łaciny klasycznej, jest skrajnie uproszczony (w mowie zanikła nawet liczba mnoga), a jakoś powstawały w nim arcydzieła europejskiej literatury, w pewnym okresie (XVIII wiek) także i nauki, a arystokracja w całej Europie popisywała się jego znajomością.
07.01.2014, 21:54
As Sa'iqa napisał(a):Nie mam pojęcia dlaczego utożsamiasz morfologiczne upraszczanie się języka z "lewaczeniem"... Wytłumacz to bo nie pojmuję. Język francuski w porównaniu do swojego przodka, łaciny klasycznej, jest skrajnie uproszczony (w mowie zanikła nawet liczba mnoga), a jakoś powstawały w nim arcydzieła europejskiej literatury, w pewnym okresie (XVIII wiek) także i nauki, a arystokracja w całej Europie popisywała się jego znajomością.Bardzo chętnie. Lacina klasyczna była pielęgnowana w Rzymie jak najdroższy skarb (Cyceron i inni), natomiast o prowincję się zbytnio nie troszczono - łacina tamtejsza przekształcała się powoli w nowożytne języki romańskie jak właśnie francuski. Języki te się istotnie uprościły, ale jednak był ktoś, kto o ich czystość dbał. Tym kimś były kościelne i świeckie elity, począwszy od XVI w., bo wcześniej sfery oświecone mówiły i pisały po łacinie (czasami lepszej lub gorszej). Po wystąpieniu Lutra na arenę dziejów wstąpiły języki narodowe, ale nie byly to języki jednolite. Na dworach mówiono inaczej, na wsiach inaczej, było dziesiątki gwar i żargonów. W końcu, pod koniec XVIII w., zwycieżyły wersje uzywane przez elity, i to one stały się podstawą języków literackich i urzędowych, nauczanych w szkołach. ,,Hochdeutsch'', czyli język pruskich elit, stał się językiem urzędowym państwa niemieckiego, a wszystkie te dialekty jak saxisch czy bayerisch zostały zepchnięte na bok. W Polsce też zwycięzył język elit, a gwary jak kurpiowska czy góralska wymarły albo wymierają. A elity, jak wspomniałem, dbały o język, potem zajęły się tym państwa (w Polsce w XX w. było kilka reform językowych). A dziś? Laaacha! PS. Uczyłem się francais wieki temu i pierwsze słyszę, że nie ma tam liczby mnogiej! ,,J'ai'' et ,,vous avez''? :roll:
07.01.2014, 22:19
Ciekawe czy dałoby się w ożywić łacinę jako język mówiony chociaż w pewnym stopniu? Poprzednie tego typu próby w np. Grecji się nie powiodły, za to w Indiach są całe wioski posługujące się na codzień sanskrytem, cały czas powstają w nim nowe utwory literackie, radio nadaje jego kursy itd.
Zastanawiam się też jak by wyglądał j. polski gdyby jego ewolucja poszła w tym samym kierunku co ewolucja francuskiego z łaciny albo angielskiego ze staroangielskiego.
07.01.2014, 22:26
Liczba postów: 21,707
Liczba wątków: 218 Dołączył: 11.2010 Reputacja: 975 Płeć: mężczyzna Wyznanie: ate 7 stopnia
Jest spora, międzynarodowa społeczność łacinników, którzy próbują przywrócić łacinę jako język żywy.
Poza tym parę razy wskrzeszono język praktycznie wymarły np. hebrajski czy nawet czeski (renesans walijskiego).
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
07.01.2014, 22:32
Hebrajski dało się ożywić, bo spełniał rolę praktyczną - łączył ludzi z różnych krajów, mówiących różnymi językami (jedni Żydzi mówili w jidysz, inni ladino, jeszcze inni tylko w językach swoich krajów ojczystych.). Współczesne narody romańskie takiego języka nie potrzebują.
07.01.2014, 22:33
Liczba postów: 9,167
Liczba wątków: 64 Dołączył: 01.2009 Reputacja: 60 Płeć: mężczyzna Wyznanie: ateista, w przyszłości może buddysta mahajany As Sa'iqa napisał(a):Hebrajski dało się ożywić, bo spełniał rolę praktyczną - łączył ludzi z różnych krajów, mówiących różnymi językami (jedni Żydzi mówili w jidysz, inni ladino, jeszcze inni tylko w językach swoich krajów ojczystych.). Współczesne narody romańskie takiego języka nie potrzebują.Rozpropagować esperanto albo język polski.
"Nic nie jest potężniejsze od wiedzy; królowie władają ludźmi, lecz uczeni są władcami królów".
|
|
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości


