Liczba postów: 4,318
Liczba wątków: 26
Dołączył: 03.2007
Reputacja:
10
Xeno napisał(a):A to dziwne bo amerykańska wersja Solaris z Clooney'em cieszyła się uznaniem samego Lema. Skąd masz źródło że Lem skrytykował dzieło Soderbergha ? Hmmmm.... czytałem i to w kilku artykułach. Lem się podobno zżymał, że zrobiono z tego głupie romansidło po to tylko aby pokazać gołą dupę Klóneja.
Co do "Solaris" Tarkowskiego - no ja bym to jednak trochę skrócił... ale klimat ma potęzny, podobnie zresztą jak inny film tego reżysera "Stalker".
"Marian zataczając się wracał jak zwykle znajomym chodnikiem do domu. Przez zamglone od całonocnej popijawy oczy widział mieszkańców Skórca bezskutecznie uganiających się choćby za kromką jakiegokolwiek pieczywa. Na razie było jednak cicho."
Jan Oborniak "Bankiet w piekarni" (zbiór opowiadań pt: "Krzyk ciszy", wyd. Opoka, Warszawa 1986)
Liczba postów: 4,996
Liczba wątków: 22
Dołączył: 04.2009
Reputacja:
0
HO HO HO!
ŚMIERĆ.
tak, wiedźmikołaja oglądam
Największy polski ateista. 110 kilo wagi.
konkluzja, po pewnej rozmowie - by pobić posąg ze Świebodzina, należy wybudować 34-metrową Sashę Grey, miażdzącą obcasem głowę biskupa.
Przerobienie wyspy Niue na raj podatkowy i BDSM-land też w planach.
"Zadbałem o o tę ponurą reputację, by odstraszyć podstępne zło, które dręczy nasz przeklęty kraj. Wiesz o czym mówię? o podatkach."
Harry Potter niesie lepsze przesłanie niż biblia.
Liczba postów: 5,511
Liczba wątków: 41
Dołączył: 12.2005
Reputacja:
25
Płeć: mężczyzna
Dystrykt 9
Przez pierwsze minuty oglądania tego filmu myślałem że będzie to gniot. Szybko jednak zmieniłem zdanie. Jest to bardziej głęboki film w którym przekaz jest ważniejszy od formy. Prezentuje takie ludzkie problemy jak żądza władzy, rasizm czy przestępczość. Obserwujemy jak główny bohater który na początku miał wszystko o czym ma rzył, powoli staje się dla siebie nikim a dla świata najcenniejszym przedmiotem. Zmienia się również nasz stosunek do kosmitów. Od nienawiści aż po zrozumienie i współczucie. Ogólnie polecam
EH
Liczba postów: 7,517
Liczba wątków: 134
Dołączył: 10.2008
Reputacja:
0
Ja zaś w stu procentach zgadzam się z recenzją "District 9" zamieszczoną w "Polityce". Żeby zrobić ambitny film sf nie można używać tylko jednego ogranego schematu.
Liczba postów: 1,030
Liczba wątków: 16
Dołączył: 01.2008
Reputacja:
0
Liczba postów: 1,396
Liczba wątków: 8
Dołączył: 06.2009
Reputacja:
0
Znowuż czytając recenzję mojego ulubionego filmu Dystrykt 9 :p w ostatnim dodatku Kultura do Dziennika nie mogłam się nadziwić ochom i achom i niemalże krztusiłam się kanapeczką. Jeden tylko fragment opinii recenzenta oddaje moje odczucia, cytuję z pamięci: "razić może nielogiczność niektórych wątków". Ja, istota naprawdę słabo logiczna, wymiękłam przy tym filmie i śmiałam się do rozpuku.
A może zwyczajnie chodzi o MAGIĘ, która nie zadziałała na mnie
Nie rozumiem już świata! :wall::wall::wall:
.
.
.
.
Liczba postów: 761
Liczba wątków: 15
Dołączył: 12.2008
Reputacja:
0
Płeć: nie wybrano
MightyYu napisał(a):Nie rozumiem już świata! :wall::wall::wall: Nie Ty jedna ...
`Antychryst` ( wbrew pozorom nie o diabłach rogatych, więc niech tytuł nie zniechęca ...  )
http://www.filmweb.pl/f479704/Antychryst,2009
To jeden z ciekawszych filmów jakie widziałam ostatnio.
`Jakże nie mam być wilkiem stepowym i nędznym pustelnikiem pośrodku świata, którego celów nie podzielam, którego radości są mi obce...`
H. Hesse ( `Wilk stepowy` )
Liczba postów: 1,396
Liczba wątków: 8
Dołączył: 06.2009
Reputacja:
0
@Desislava
Von Trier proponował rzeczy dla mnie zbyt emocjonalnie przegięte, tu po przeczytaniu kilku komentarzy również spodziewam się tego typu przegięć.
A ja właśnie czekam na diabły rogate :twisted:
http://www.filmweb.pl/f123954/Gdzie+mies...twory,2009
reż. Spike Jonze, maczający palce w kilku projektach, które mi bardzo pasowały.
Mam nadzieję, że będzie to kino w stylu "Seria niefortunnych zdarzeń" czy "Złoty kompas" - wszystkie produkcje zresztą oparte są na książkowych pierwowzorach.
Ach, i jeszcze jeden, chwalony jako powrót do prawdziwego sf: Moon
http://www.filmweb.pl/f473111/Moon,2009
Rola główna- Sam Rockwell <uwielbiam>, muza Clint Masell <genialny>, rezyseria, ciekawostka - syn Davida Bowie
.
.
.
.
Liczba postów: 1,369
Liczba wątków: 153
Dołączył: 10.2006
Jestem właśnie po obejrzeniu filmu: Droga do szczęścia - Revolutionary Road,
Jestem pod dużym wrażeniem.
W skrócie, to film mówi o młodzieńczych marzeniach, planach, zapale, przeciwstawiając to wszystko realnej rzeczywistości.
Porusza temat tzw "udupienia człowieka" na całe życie,
o uwiązaniu go w jednym miejscu, o tym, że każdy myśli, że jest wyjątkowy,
a tak naprawdę jest zwykłym szarym obywatelem niczym nie różniącym się od reszty.
Więcej nie zdradzam, ale film daje bardzo dużo do myślenia. Można odbierać go w wielu kontekstach.
Polecam.!
Liczba postów: 1,396
Liczba wątków: 8
Dołączył: 06.2009
Reputacja:
0
Przyłączam się - dla mnie była to opowieść o pułapce syndromu "trawa jest zieleńsza po drugiej stronie płotu", o słomianym zapale marzycieli, o wielu smutnych rzeczach, jakie mogą przydarzyć się ludziom nie mającym skonkretyzowanej i realnej wizji swojego życia.
Polecam.
.
.
.
.
Liczba postów: 5,898
Liczba wątków: 64
Dołączył: 07.2007
Reputacja:
1
Cytat:Przyłączam się - dla mnie była to opowieść o pułapce syndromu "trawa jest zieleńsza po drugiej stronie płotu", o słomianym zapale marzycieli, o wielu smutnych rzeczach, jakie mogą przydarzyć się ludziom nie mającym skonkretyzowanej i realnej wizji swojego życia.
Polecam.
Generalnie, to bardzo ciekawy temat, nie tylko na film. Człowiek to jednak skomplikowana istota, bardzo przekorna w swoich zapędach do poszukiwania szczęścia. Nieumiejętność znalezienia szczęścia i poszukiwanie go "po drugiej stronie płota", to tak naprawdę potrzeba zaspokajania poczucia "nowości". Pogoń za szczęściem nie może zakończyć się sukcesem wtedy, gdy szuka się go w gotowej formie, bo mimo wszystko trzeba je najpierw znaleźć w sobie, tak mi się zdaje.
Get into the car
We'll be the passengers
We'll ride through the city tonight
We'll see the city's ripped backside
We'll see the bright and hollow sky
We'll see the stars that shine so bright
Stars made for us tonight!
Liczba postów: 1,396
Liczba wątków: 8
Dołączył: 06.2009
Reputacja:
0
The Phillrond napisał(a):Pogoń za szczęściem nie może zakończyć się sukcesem wtedy, gdy szuka się go w gotowej formie, bo mimo wszystko trzeba je najpierw znaleźć w sobie, tak mi się zdaje. Generalnie pogoń za szczęściem jest oszukiwaniem siebie. Gdy mówię sobie "będę szczęśliwa gdy osiągnę to i to/ gdy nastanie to i to" tak naprawdę odsuwam swoje przeżywanie życia do bliżej nieokreślonej przyszłości istniejącej tylko w moim wyobrażeniu. Gdy potem ten moment nastaje - najczęściej następuje wielkie rozczarowanie, nic nie może się równać z urojonym szczęściem.
:wall:
.
.
.
.
Liczba postów: 5,898
Liczba wątków: 64
Dołączył: 07.2007
Reputacja:
1
Otóż to 
A kiedy szczęście rzeczywiście przyjdzie, często okazuje się, że samo oczekiwanie było warte więcej. Aleśmy mądrzy, trzeba poradnik o szczęściu napisać
Get into the car
We'll be the passengers
We'll ride through the city tonight
We'll see the city's ripped backside
We'll see the bright and hollow sky
We'll see the stars that shine so bright
Stars made for us tonight!
Liczba postów: 7,517
Liczba wątków: 134
Dołączył: 10.2008
Reputacja:
0
Cytat:Pogoń za szczęściem nie może zakończyć się sukcesem wtedy, gdy szuka się go w gotowej formie, bo mimo wszystko trzeba je najpierw znaleźć w sobie, tak mi się zdaje.
Co to jest "szczęście w gotowej formie"? :?:
I w jaki sposób znajduje się szczęście w sobie? Czy to nie przypadkiem szczęście w gotowej formie (no bo znalezione, to pewnie już tam było)?
Liczba postów: 1,396
Liczba wątków: 8
Dołączył: 06.2009
Reputacja:
0
The Phillrond napisał(a):Otóż to 
Aleśmy mądrzy, trzeba poradnik o szczęściu napisać  Nie.
To w gruncie rzeczy nie jest odkrywcze
.
.
.
.
Liczba postów: 5,898
Liczba wątków: 64
Dołączył: 07.2007
Reputacja:
1
Szczęście w gotowej formie= szczęście związane z konkretnym krokiem- np przeprowadzka do miejsca A warunkuje szczęście
Szczęście w sobie= niezachwiane poczucie szczęścia wynikające z cech osobowości i podejścia do życia
Get into the car
We'll be the passengers
We'll ride through the city tonight
We'll see the city's ripped backside
We'll see the bright and hollow sky
We'll see the stars that shine so bright
Stars made for us tonight!
Liczba postów: 73
Liczba wątków: 0
Dołączył: 01.2007
Reputacja:
0
Powrócę do "Dystryktu 9" [i przy okazji do oryginalnego wątku dyskusji  ], jako że obejrzałem.
Zaczyna się obiecująco. Konwencja filmu dokumentalnego może i na początku ciekawa, później nie robi jednak większej różnicy, zwłaszcza że po rozkręceniu się akcji i tak przeważa klasyczna filmowa narracja. Akcja jest stosunkowo wartka, ale moim zdaniem miejscami aż nazbyt, początkowy chaos ciężko ogarnąć i poukładać sobie w głowie wszystkie informacje o obcych, którymi jesteśmy bombardowani. Stąd wciąż mam wrażenie, że umknęła mi część istotnej wiedzy.
Idziemy dalej. Po wprowadzeniu zaczyna się wątek ucieczki-osaczenia i tu cała oryginalność filmu pryska w oka mgnieniu. Zastępuje ją typowo hollywoodzki tandetny plastik. Przykłady?
SPOILERY
W jednej chwili bohater klęczy, a banda murzynów trzyma go na muszce, w kolejnej chwili trzyma w ręku najpotężniejszą kosmiczną giwerę w promieniu paru kilometrów i rozwala napastników. Włamanie do bazy bez planu ucieczki? Żaden problem, przecież można w chwilę sklecić bombę, z materiałów porozrzucanych w laboratorium, pod ostrzałem, bez narzędzi.
Nie wspominając już o minach niejakiego "Chrisophera", i innych poklepywaniach po główce kreweciątka, które wywołują skojarzenia z wytwórnią Disney-Pixar.
Generalnie, rozczarowująca przeciętność.
"What greater weapon is there than to turn an enemy to your cause? To use their own knowledge against them." - Bastila Shan (Star Wars: Knights of the Old Republic)
"The true test of a man's character is what he does when noone is watching."
Liczba postów: 1,030
Liczba wątków: 16
Dołączył: 01.2008
Reputacja:
0
yezu ciagle o tym dystrykcie sie tu mowi, a na swiecie tyle tych filmow juz nakrecili, to nie, tylko dystryk i 9 i o ;p Zmienmy temat moze, nie wiem... Kiler? Wlasnie, kiler, komedyjka polska taka, jak sie wam podobala? ;p Mi sie podobala, smiechowa xp
Liczba postów: 5,461
Liczba wątków: 67
Dołączył: 08.2008
Reputacja:
0
Cytat:Kiler? Wlasnie, kiler, komedyjka polska taka, jak sie wam podobala? ;p Mi sie podobala, smiechowa xp
Panie, nie ten topic
Oglądał ktoś Oldboya? Kocham <3
Cytat:Pewnego dnia w 1988 roku Oh Dae-su - przeciętny, żonaty mężczyzna - zostaje porwany przez tajemniczych sprawców. Dae-su budzi się w odizolowanym pokoju, w którym znajduje wszystkie rzeczy niezbędne do przeżycia.
Mijają dni, a żadni porywacze nie pojawiają się więcej w pokoju Dae-su. Mężczyzna spędza czas oglądając telewizję, a z wiadomości dowiaduje się, że w tajemniczych okolicznościach została zamordowana jego żona. Dae-su najpierw próbuje uciec z pokoju. Kiedy to się nie udaje chce popełnić samobójstwo, ale to również okazuje się niemożliwe. W końcu nie pozostaje mu nic innego, jak czekać na to, co się wydarzy i z dna na dzień coraz bardziej nienawidzić człowieka, który zgotował mu taki los.
Mija 15 lat. Równie nagle, jak niegdyś został porwany, Dae-su zostaje wypuszczony na wolność. Tajemniczy mężczyźni zostawiają go w środku miasta z portfelem pełnym pieniędzy i telefonem komórkowym. Dae-su postanawia odnaleźć osobę odpowiedzialną za jego uwięzienie i zniszczenie mu życia.
Konwencja tragedii greckiej, psychologia postaci, łączenie realizmu z fantastycznością plus świetne kino walki - w końcu to film Koreański. PO-LE-CAM!
[SIZE=1][SIZE=2][SIZE=1][SIZE=2]Burdel na forum powstaje, gdy moderatorzy forum postanawiają sprzeciwić się części działań członków Ekipy Honor.
Czat / IRC: http://pokazywarka.pl/jpqkgu/ - prosta instrukcja dołączania.[/SIZE][/SIZE][/SIZE][/SIZE]
Liczba postów: 1,369
Liczba wątków: 153
Dołączył: 10.2006
Wracając do wcześniejszego filmu. Szczęście szczęściem, Ale zauważcie, że "droga do szczęścia", to tylko polski tytuł. Tytuł oryginalny jest nazwą ulicy na której zamieszkują bohaterowie. Ja bym zatytułował ten film np. "miejsce zamieszkania".
Myślę, że kluczowe w filmie jest zdanie "twój ojciec byłby z ciebie dumny".
Tak naprawdę to naszą drogę do szczęścia wytyczają nam rodzice. Zazwyczaj lekarz jest synem lekarza, prawnik synem prawnika. Film mówi róznież o zerwaniu z tym schematem.
Ale bardziej o tym, że nasze życie jest pośrednio wytyczone już przez rodziców i za bardzo z tego kursu nie zboczymy.
Wszyscy uważali bohaterów za wyjątkowych, jednak bohater sam przyznaje, że jego ojciec wyjątkowy nie był. Jak się później okazuje, również oni nie byli. To film o tym, że nie jesteśmy wyjątkowi.
|