Liczba postów: 23,471
Liczba wątków: 241
Dołączył: 08.2005
Reputacja:
1,399
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Schabizm-kaszankizm
Nie czytałem całego tematu... czy może mi ktoś wyjaśnić czy dobrze kombinuję: w razie wypadku pragnąłbym by lekarze mnie ratowali. Nie noszę przy sobie karteczki ze zgodą na oddanie organów, bo obawiam się, że lekarz x mógłby mnie specjalnie nie uratować. Powiedziałem natomiast rodzicom, aby w razie mojej śmierci wydali zgodę na rozdanie moich organów. Dobrze to poukładałem? Chciałbym po prostu wykluczyć proceder typu "łowcy skór"(chodzi mi o tych lekarzy z Łodzi).
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.
Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Liczba postów: 4,674
Liczba wątków: 429
Dołączył: 07.2004
Reputacja:
21
Płeć: mężczyzna
Ja tez myślałem o wymianie karteczek z żoną.
Liczba postów: 349
Liczba wątków: 3
Dołączył: 08.2008
Reputacja:
0
Karteczka to niewiele znaczący śmieć. Mam takową, ale tylko z fantazji. Prawnie każdy z nas wyraził zgodę na pobranie tkanek i narządów, o ile nie wyraził sprzeciwu, wpisując się do bazy. Przyjmowana jest zatem milcząca zgoda, chyba że ktoś zadał sobie trud i zgłosił w przychodni, że chce się z tego interesu wypisać.
Praktyka pokazuje, że decyzję i tak podejmuje rodzina, więc najlepiej jest właśnie porozmawiać z bliskimi i powiedzieć im, jakie byłoby nasze życzenie. Ja taką rozmowę odbyłam z mamą i mężem, siostra niezręcznie czuje się przy takich tematach. Mama, jako osoba której ufam w 100% wie, w jakiej sytuacji chciałabym umrzeć, że jeśli umrę, to chciałabym pomóc żyć komuś innemu, że gdybym miała wybór, nie chciałabym długotrwałej wegetacji. To jej powierzyłam podejmowanie takich decyzji, wspólnie z moim mężem.
Liczba postów: 50
Liczba wątków: 0
Dołączył: 04.2009
Reputacja:
0
Ja już na ten temat rozmawiałem z rodziną i powiedziałem że jak coś się stanie to niech się nawet nie zastanawiają i do przeszczepu dają.
Liczba postów: 3,053
Liczba wątków: 6
Dołączył: 04.2009
Reputacja:
0
Podpisuje sie obiema rekami pod zgoda na pobranie moich organow po smierci. Co prawda, pale fajki i nie odzywiam sie tez za zdrowo, ale zawsze jest mozliwosc, ze cos tam z mojego trupa, bedzie dzialac i tak lepiej, niz w jakims zyjacym. I kwestia, czy to ktos z kasy chorych sie doczekal, czy jakis nabab przeskoczyl kolejke, jest dla mnie drugorzedna. Zawsze po takiej "drugiej szansie" ci ludzie przezywaja jakies "objawienie", i chca czynic dobrze...A jesli ktos jednak nie doceni i dalej bedzie gnojkiem, to przynajmniej chirurg wykonujac kolejna operacje, nabral wiekszej wprawy i doswiadczenia, zmniejszajac tym samym prawdopodobienstwo bledu w sztuce lekarskiej podczas ratowania zycia nastepnemu. Dla mnie gdy gasnie swiadomosc, konczy sie wszystko. Zadnego lewitowania gdzies tam, w jakiejkolwiek formie. The end. Wiec nawet juz "z gory" nie popatrze, jak sie klient z moja watroba obchodzi...He he...
Liczba postów: 4,996
Liczba wątków: 22
Dołączył: 04.2009
Reputacja:
0
ja te zamierzam oddać. powody są podobne, jak do tej pory wymienione. zresztą głupio bym się czuł (a wyobraźnię mam dobrą) jakby ktoś, kogo kocham, umarł, ponieważ potrzebował przeszczepu, a osoba, która mogła dać, nigdy zgody nie wyraziła i w efekcie tego.... no cóź, 2 trup.
tak więc nawet egoistyczną pobudką mogę wyjaśnić altruizm.:twisted:
a jak moje organy nie bedą nadawać się do przeszczepu? no cóż, prawa murphy'ego....
a przy okazji - ja przynajmniej wiem co mowię. od roku oddaję krew, a krew właściwie to płynny organ. (obecnie przerwa ze względu na obniżenie zawartości hemoglobiny we krwi. zalecenie lekarza)
Największy polski ateista. 110 kilo wagi.
konkluzja, po pewnej rozmowie - by pobić posąg ze Świebodzina, należy wybudować 34-metrową Sashę Grey, miażdzącą obcasem głowę biskupa.
Przerobienie wyspy Niue na raj podatkowy i BDSM-land też w planach.
"Zadbałem o o tę ponurą reputację, by odstraszyć podstępne zło, które dręczy nasz przeklęty kraj. Wiesz o czym mówię? o podatkach."
Harry Potter niesie lepsze przesłanie niż biblia.
Liczba postów: 217
Liczba wątków: 1
Dołączył: 01.2009
Reputacja:
0
Ja nie mam zamiaru nic nikomu dawać. Powód jest prosty - nie lubię ludzi. Jeszcze jakbym miał pewność, że mogły by pomóc komuś wartościowemu to może może może.
Jak dla mnie zaczyna się za bardzo kombinować. Ludzi przybywa, medycyna idzie do przodu, notuje się coraz mniejszą umieralność, czas życia się wydłuża. A gdzie się podział dobór naturalny? Ktoś jest słaby to umiera, a nie korzysta z narządów kogoś innego (trupa?).
Jak jak będę w krytycznym stanie, to zamiast żebrać o organy po prostu sobie umrę. Myślę, że na śmierć jestem gotowy nawet i dziś. Nie mam za dużo do stracenia  .
Także moje organy (są w dobrym stanie  ) zabiorę jednak z sobą do nieba.
NA STOS Z JEBANYM EGOISTĄ !!!:twisted:
[FONT="]"... Rzadkimi są ludzie nie ulegający urojeniom i mający odwagę spojrzeć w obliczę prawdy, przed którą korzy się hołota. " [/FONT] [FONT="]Anatol France[/FONT]
Liczba postów: 461
Liczba wątków: 12
Dołączył: 03.2009
Reputacja:
0
Czasem jest tak, że nic 'twojego' nie nadaje się do przeszczepu; np z powodu nosicielstwa jakiejś choroby (osobiście wolałbym złapać np żółtaczkę niż umrzeć od razu - ale "są przepisy").
Więc, jak by kogoś zainteresowało, to jest jeszcze inna możliwość; czyli donacja zwłok... na cele edukacyjno-naukowe.
Życia się nie uratuje, ale też można pomóc.
tu są szczegóły:
http://donacja.sum.edu.pl/o_donacji.html
8)
Liczba postów: 469
Liczba wątków: 17
Dołączył: 07.2009
Reputacja:
0
ja od dłuższego czasu noszę na ręce bransoletkę "powiedz TAK" a w portfelu deklarację woli
Wszyscy idą w życiu pod prąd... o ironio
Wszelkie moje stare, socjalistyczne, lewicowe wpisy należy uznać za nieważne i ich najlepiej nie czytać.
Liczba postów: 4,265
Liczba wątków: 15
Dołączył: 01.2008
Reputacja:
0
Own3d napisał(a):ja od dłuższego czasu noszę na ręce bransoletkę "powiedz TAK" a w portfelu deklarację woli 
Niestety, deklaracja woli w praktyce gówno znaczy, głos decydujący ma rodzina. Argument jest następujący - wsadziłeś to do portfela kiedyś, tuż przed wypadkiem mogłeś zmienić zdanie.
nil melius est quam cum ratione tacere
nil mirari, nil indignari, sed intellegere
Liczba postów: 2,501
Liczba wątków: 33
Dołączył: 06.2009
Reputacja:
9
Cytat:Czasem jest tak, że nic 'twojego' nie nadaje się do przeszczepu; np z powodu nosicielstwa jakiejś choroby (osobiście wolałbym złapać np żółtaczkę niż umrzeć od razu - ale "są przepisy").
Nie jestem pewna czy byś taką żółtaczkę przeżyła. Przecież po przeszczepie bierze się silne leki immunosupresyjne.
A z rodziną to różnie, teraz mówią tak tak, ale jak zajdzie sytuacja to mogą pod wpływem stresu i szoku zgody nie wyrazić...
The spice must flow
Liczba postów: 469
Liczba wątków: 17
Dołączył: 07.2009
Reputacja:
0
Rodzina tak właściwie nie ma zdania, ale tak się utarło że się pyta, a każdy człowiek który nie złożył deklaracji że nie chce oddawać organów jest teoretycznym dawcą.
Dzisiejsze prawo jest dobre ale nie jest stosowane. Należało by coś z tym zrobić.
Wszyscy idą w życiu pod prąd... o ironio
Wszelkie moje stare, socjalistyczne, lewicowe wpisy należy uznać za nieważne i ich najlepiej nie czytać.
Liczba postów: 9,488
Liczba wątków: 295
Dołączył: 05.2006
Reputacja:
20
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Ateista
Wyraziłem sprzeciw, oczywiście. To znaczy pismo już dawno temu zostało do Centralnego Rejestru Sprzeciwów wysłane, a mój stanowczy sprzeciw odnotowany.
Polska służba zdrowia jest państwowa, słynne są rózne afery, a przypadki uznawania ludzi z wciąż funkcjonującym mózgiem za zmarłych z pewnością się w takim antywolnościowym, państwowym syfie zdarzać muszą. Przynajmniej wtedy, kiedy lekarz ma w tym interes, a odnośnie organów interes może mieć.
Zły neoliberalny/libertariański Kot (czarny & drapieżny).
-----------------------------------
2025r- Prywatnie tworzę postapo grę, jeśli lubisz czarny humor to polecam.
DARMOWE Demo- Because The World Died by liberty90
Pisywałem od długiego czasu; część moich starszych wypowiedzi można traktować jako nieaktualne.
BARDZO NIEAKTUALNE.
Liczba postów: 4,674
Liczba wątków: 429
Dołączył: 07.2004
Reputacja:
21
Płeć: mężczyzna
Own3d napisał(a):ja od dłuższego czasu noszę na ręce bransoletkę "powiedz TAK" a w portfelu deklarację woli 
Zamierzam podpisac deklarację dawcy, z tym że mój blankiecik będzie miała przy sobie żona, a ja będę miał jej. W razie wypadku będzie mniejsze ryzyko, że ktoś mi pomoże się przenieść na łono Abrahama, jeśli nie będę miał deklaracji w portfelu. A jak faktycznie kopnę w kalendarz, to deklaracja tak czy inaczej będzie.
P.S. Właśnie się dowiedziałem, że domyślnie uznają, iż się zgadzam. Ja się kurna zgadzam, to fakt, ale nie chcę żeby to był pretekst do podania mi pawulonu :]
Liczba postów: 469
Liczba wątków: 17
Dołączył: 07.2009
Reputacja:
0
Ja patrzę na to przez może jeszcze dziecinny i naiwny pryzmat że wszyscy są dobrzy i nie zabiją mnie tylko dlatego żeby uratować jakiegoś skur#%&la który zapłaci za moje organy.
Wszyscy idą w życiu pod prąd... o ironio
Wszelkie moje stare, socjalistyczne, lewicowe wpisy należy uznać za nieważne i ich najlepiej nie czytać.
Liczba postów: 3,053
Liczba wątków: 6
Dołączył: 04.2009
Reputacja:
0
Sagittarius napisał(a):Niestety, deklaracja woli w praktyce gówno znaczy, głos decydujący ma rodzina. Argument jest następujący - wsadziłeś to do portfela kiedyś, tuż przed wypadkiem mogłeś zmienić zdanie.
A jesli bede wsadzala cos takiego "do portfela" codziennie, z aktualna data? Czy tez ktos moglby probowac to podwazyc? Slyszales cos? :-)
Liczba postów: 394
Liczba wątków: 1
Dołączył: 11.2009
Reputacja:
0
ja generalnie jestem do tego neutralnie nastawiona ...wezmą to wezmą a jak nie to nie i tak w końcu będę martwa albo przynajmniej w takim stanie,że i tak nie wiem co robią.
''Gdy umiera wola, umiera i ambicja. "
Stefan Pacek.
Liczba postów: 5,638
Liczba wątków: 38
Dołączył: 03.2009
Reputacja:
23
Płeć: kobieta
Wyznanie: panteistka
Cieluch napisał(a):A jesli bede wsadzala cos takiego "do portfela" codziennie, z aktualna data? Czy tez ktos moglby probowac to podwazyc? Slyszales cos? :-) Czy nie lepiej uzgodnić sprawę z rodziną? Ja tak właśnie zrobiłam.
Natura albowiem w rozmaitości się kocha; w niej wydaje swoją moc, mądrość i wielkość.
(Jędrzej Śniadecki)
Liczba postów: 3,053
Liczba wątków: 6
Dołączył: 04.2009
Reputacja:
0
Rojza Genendel napisał(a):Czy nie lepiej uzgodnić sprawę z rodziną? Ja tak właśnie zrobiłam.
Niby tak, ale troche inaczej rodzice podchodza do zgody na rozdawanie naszych ewentualnych organow, gdy stoimy przed nimi cali i zdrowi, a gadka jest czysto teoretyczna.
Nie mowie, ze zawsze zmieniaja zdanie gdy zdarzy sie cos zlego, ale w rzeczywistosci czesto tak jest i trudno wtedy potepiac rodzica stojacego nad cialem swojego dziecka i patrzacego nierozumiejacym wzrokiem na ludzi czekajacych z papierkiem do podpisania, bo nerki stygna.
Liczba postów: 5,638
Liczba wątków: 38
Dołączył: 03.2009
Reputacja:
23
Płeć: kobieta
Wyznanie: panteistka
Cieluch napisał(a):Niby tak, ale troche inaczej rodzice podchodza do zgody na rozdawanie naszych ewentualnych organow, gdy stoimy przed nimi cali i zdrowi, a gadka jest czysto teoretyczna.
Nie mowie, ze zawsze zmieniaja zdanie gdy zdarzy sie cos zlego, ale w rzeczywistosci czesto tak jest i trudno wtedy potepiac rodzica stojacego nad cialem swojego dziecka i patrzacego nierozumiejacym wzrokiem na ludzi czekajacych z papierkiem do podpisania, bo nerki stygna. 
Może i masz rację.
U mnie w rodzinie sytuacja jest o tyle inna, że jedno z nas miało wykonany taki zabieg, co faktycznie było jedynym sposobem uratowania życia. Mamy więc świadomość jak ważna jest taka zgoda.
Natura albowiem w rozmaitości się kocha; w niej wydaje swoją moc, mądrość i wielkość.
(Jędrzej Śniadecki)
|