[Łoś]

hmm... przykład regulacji? ot, choćby ta dotycząca wędzenia, korpo jest w stanie załatwić to "chemicznie", osobnik, który chciałby w sklepie sprzedawać wyroby "z własnego" piecyka już nie za bardzo.

Ta regulacja weszła w życie? Czy na razie o niej dyskutują?

Innym rodzajem deregulacji oraz niszczącego wpływu na gospodarkę światową są deregulacje sektora finansowego.

No to społeczeństwo liberałów gospodarczych jak najbardziej jest cywilizowane wg tych kryteriów.

W taki sposób, że albo utrzyma go rodzina, bliscy albo jakaś organizacja charytatywna (tych wg liberałów będzie pełno), bo na zasiłek socjalny nie ma co liczyć. Społeczeństwo liberalne wyklucza ludzi wg niego niepotrzebnych.

[666gonzo666]

Ta regulacja weszła w życie? Czy na razie o niej dyskutują?

Ta regulacja jest na tyle głośna, że robi za świetny przykład. Nie muszę szukać dalej

[Łoś]

Ta regulacja jest na tyle głośna, że robi za świetny przykład. Nie muszę szukać dalej

Heheh, skoro Tobie to wystarcza i ekstrapolujesz to na regulacje w ogóle. No nic na to nie poradzę

[DziadBorowy]

W taki sposób, że albo utrzyma go rodzina, bliscy albo jakaś organizacja charytatywna (tych wg liberałów będzie pełno), bo na zasiłek socjalny nie ma co liczyć. Społeczeństwo liberalne wyklucza ludzi wg niego niepotrzebnych.

Brak pomocy finansowej ze strony państwa nie oznacza, że uważa się kogoś za gorszego, mniej wartościowego, niepotrzebnego lub się go wyklucza.

Heheh, skoro Tobie to wystarcza i ekstrapolujesz to na regulacje w ogóle. No nic na to nie poradzę :wink:

Jakiś czas temu weszła ustawa, która nakładała obowiązek kosztownego certyfikowania każdego modelu komputera jaki firma wypuszczała na rynek. Duże firmy na to było stać, mniejsze nie. Na szczęście małe firmy znalazły sposób na obejście tego - ale cel był dokładnie ten sam - wykoszenie małych sklepików komputerowych.

Zresztą nawet jak regulacje nie są tworzone celowo na udupienie mniejszej konkurencji to i tak mają efekt ten sam. Przykład - normy bezpieczeństwa (pomijam to czy są zasadne czy nie) w przemyśle motoryzacyjnym. Nawet jakbyś miał know-how i kapitał pozwalający na rozpoczęcie własnej produkcji aut to zanim przejdziesz ze swoim pierwszym modelem przez wszystkie testy, zdobędziesz certyfikaty i zaczniesz zarabiać to pewnie kasa już Ci się dawno skończy. Między innymi dlatego rynek ten zdominowany jest przez dużych graczy.

[Łoś]

Brak pomocy finansowej ze strony państwa nie oznacza, że uważa się kogoś za gorszego, mniej wartościowego lub się go wyklucza.

Brak pomocy państwa oznacza społeczną śmierć tych ludzi. Kwestia nie dotyczy tego, czy się kogoś za coś uważa. Tutaj chodzi o zabezpieczenie socjalne i włączenie osób wykluczonych do życia społecznego. To zapewniają programy socjalne.

[666gonzo666]

Heheh, skoro Tobie to wystarcza i ekstrapolujesz to na regulacje w ogóle. No nic na to nie poradzę

mogę szukać innych przykładów, ale ten jest najświeższy, i najwygodniejszy. Poza tym, Dziad podał całkiem ładny, inny.

[DziadBorowy]

Brak pomocy państwa oznacza społeczną śmierć tych ludzi.Kwestia nie dotyczy tego, czy się kogoś za coś uważa. Tutaj chodzi o zabezpieczenie socjalne i włączenie osób wykluczonych do życia społecznego. To zapewniają programy socjalne.

Bzdura. Znam osobę w bardzo dużym stopniu inwalidztwa. Jest absolutnie niesamodzielna, wymaga stałej opieki. Koszta tego wszystkiego są ogromne. Od państwa dostaje jakieś ochłapy ale lwia część pomocy dla niej idzie przez organizacje i fundacje prywatne - nie tylko sprzęt medyczny ale i rzeczy takie jak internet i komputer dostosowany do jej potrzeb do kontaktu ze światem.

[semele]

Najlepiej jakby socjalizm był wszędzie bo przeciież majątek państwowy i ludowy to dobrobyt. Gdzie biedne dzieci posłyby się kurwa uczyć? Gdzie mojego kolegi babcia i bezrobotny ojciec oraz matka by się leczyli? Lepiej jak każdy po 1600 dostanie niż są milio nerzy i złodziejstwo kapitalistyczne

dlaczego zamknąłeś reputację.

Biedne dzieci pasłyby krówki jak to było w II RP.
Ja zresztą też za młodu pasałam w PRL.

Brak pomocy państwa oznacza społeczną śmierć tych ludzi. Kwestia nie dotyczy tego, czy się kogoś za coś uważa. Tutaj chodzi o zabezpieczenie socjalne i włączenie osób wykluczonych do życia społecznego. To zapewniają programy socjalne.

Niestety często to pozoranctwo.
Nie znaczy, że krytykuje w czambuł.
cos w tym wszystkim jest faktycznie nie tak.

[Łoś]

Bzdura. Znam osobę w bardzo dużym stopniu inwalidztwa. Jest absolutnie niesamodzielna, wymaga stałej opieki. Koszta tego wszystkiego są ogromne. Od państwa dostaje jakieś ochłapy ale lwia część pomocy dla niej idzie przez organizacje i fundacje prywatne - nie tylko sprzęt medyczny ale i rzeczy takie jak internet i komputer dostosowany do jej potrzeb do kontaktu ze światem.

Ja też znam takie osoby, ale znam również inne. To nie zmienia istoty rzeczy. U nas socjalizmu masz tyle co liberalizmu. Pomieszanie z poplątaniem, dla partyjnych kolesi i zagranicznego kapitału.

Te rzeczy trzeba reformować, sprawdzać, ewaluować, nadzorować itd. W Niemczech, GB, państwach nordyckich to funkcjonuje. Ludzie też narzekają, ale poziom życia i społecznego włączenia jest o wiele większy, niż na wschodzie, czyli Polsce. Zresztą w Szwecji, Danii w urzędach można spotkać mniejszości narodowe np: Marokańczyków, Rosjan, osoby niepełnosprawne, a u nas spotkasz dalszą rodzinę królika i mu bliskich osób

[cobras]

gę szukać innych przykładów, ale ten jest najświeższy, i najwygodniejszy. Poza tym, Dziad podał całkiem ładny, inny.

Przecież w temacie o wędzeniu wrzuciłem ten link, obala te wszystkie wasze płacze na tyle skutecznie, że nikt już na niego nie odpisał. Radzę nie powtarzać więc bzdurnych mitów.
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103085,15265...ni.html#MT

[DziadBorowy]

Przecież w temacie o wędzeniu wrzuciłem ten link, obala te wszystkie wasze płacze na tyle skutecznie, że nikt już na niego nie odpisał. Radzę nie powtarzać więc bzdurnych mitów.
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103085,15265...ni.html#MT

Nic nie obala.

1) Po pierwsze nikt nie twierdził wcześniej, że regulacja zakazuje wędzenia
2) Autor artykułu mija się z prawdą twierdząc prawie wszyscy spełniają normę, bo część producentów nie spełnia - jak sami twierdzą ich wyroby mają nawet ponad 4 ug. Sądzę, że lepiej wiedzą co produkują niż pan Posobkiewicz
3) Zapewnienia, że za ustawą z pewnością nie stoją koncerny są gówno warte bo nikt nie przyzna się do tego, ze pchnął (nawet całkowicie legalnie) ustawę pod wpływem lobby koncertów

[cobras]

1) Po pierwsze nikt nie twierdził wcześniej, że regulacja zakazuje wędzenia

No kurwa rzeczywiście, mówi o tym już pierwszy post w temacie.
http://ateista.pl/showthread.php?t=13985

2) Autor artykułu mija się z prawdą twierdząc prawie wszyscy spełniają normę, bo część producentów nie spełnia - jak sami twierdzą ich wyroby mają nawet ponad 4 ug. Sądzę, że lepiej wiedzą co produkują niż pan Posobkiewicz

Prawie wszyscy polscy producenci mają dobre poziomy - zapewniał Posobkiewicz.

- Nawet tradycyjne firmy, jeśli produkują zgodnie z przepisami, raczej nie mają się czego obawiać - skwitował Choiński. - Związek Polskie Mięso to duże podmioty - sprostował Tadeusz Wojciechowski. - Małe podmioty są reprezentowane przez Stowarzyszenie Rzeźników i Wędliniarzy. Zapytałem ich, o co właściwie chodzi. Oni wydali oświadczenie, że całe zamieszanie jest burzą w szklance wody. Nie boją się, żadne zakłady nie upadną, choć oczywiście trzeba będzie pilnować norm - mówił dziennikarz.

3) Zapewnienia, że za ustawą z pewnością nie stoją koncerny są gówno warte bo nikt nie przyzna się do tego, ze pchnął (nawet całkowicie legalnie) ustawę pod wpływem lobby koncertów

To tylko twoje słowo kontra jego.

[DziadBorowy]

To tylko twoje słowo kontra jego.

Nie. Jego słowa kontra słowa przedstawicieli Izb Rolniczych i małych wędzarni.

http://www.kurierlubelski.pl/artykul/330...l?cookie=1

Stawiam, że ci drudzy jednak lepiej znają własną sytuację niż pan inspektor.

[cobras]

Nie. Jego słowa kontra słowa przedstawicieli Izb Rolniczych i małych wędzarni.

http://www.kurierlubelski.pl/artykul....html?cookie=1

Stawiam, że ci drudzy jednak lepiej znają własną sytuację niż pan inspektor.

I tak to się kupy nie trzyma, lobbować i bulić kasę, żeby wprowadzić przepisy które wykoszą 5 wędzarni pana Mietka na krzyż (o ile nawet jego, bo jakoś i za tym nie ma żadnych przesłanek) to tak trochę nieopłacalne. Po prostu kolejna burza w szklance wody rozpętana przez prawicowych panikarzy pokroju kkapa.

[exodim]

@cobras
jeśli rzeczywiście te wędzonki są kancerogenne, to nawet nie chodzi o lobby dużych producentów szynek, tylko państwa członkowskie UE, które wydają miliardy euro rocznie na onkologię i z pewnością jakiś % z tego na leczenie osób, u których rak pojawił się z powodu jedzenia takich produktów (albo chociaż przyczyniły się one, na drodze synergii, w genezie złośliwego nowotworu).

Ceny papierosów też nie są bez kozery tak olbrzymie. Na Białorusi paczka kosztuje 4,50 w przeliczeniu na PLN, u nas te same fajki już prawie 14 złotych. A koszt produkcji paczki tytoniowych używek wynosi mniej niż 2 złote.
Z jednej strony dopływ z akcyzy, a z drugiej - zniechęcenie jakiejś przynajmniej części społeczeństwa do palenia, co może wpłynąć na obniżenie kosztów obsługi służby zdrowia (oszczędności).

Oczywiście, te oszczędności to kwestia kilkunastu lat, ale papierosy drożeją u nas systematycznie od co najmniej dekady, więc teoretycznie już jakieś wymierne efekty taka polityka powinna przynieść.

[Witold]

Przynosi efekty. Rosnącą popularność papierosów zza wschodniej granicy.

[Łoś]

6-godzinny dzień pracy

Socjaluchy eksperymentują. Tylko pozazdrościć.

[Witold]

6-godzinny dzień pracy

Dla urzędników.

Na nietypowy eksperyment zdecydowali się urzędnicy z goteborskiego departamentu. Otóż przez okres jednego roku będą oni pracować przez zaledwie 6 godzien dziennie.

Brzmi to trochę jak: "Sejm przyjął kompleksowy program walki z biedą, który polega na daniu podwyżki posłom".

[idiota]

Brzmi to trochę jak: "Sejm przyjął kompleksowy program walki z biedą, który polega na daniu podwyżki posłom".

Dobre!

"Ich zarobki nie ulegną zmianie"

[DziadBorowy]

Dobre!

"Ich zarobki nie ulegną zmianie"

Skoro podatnicy i tak się na nich zrzucają to przecież "firma" nie straci

Chociaż nie zdziwiłbym się jakby eksperyment zakończył się sukcesem. Przecież jeżeli jego sukces będzie oznaczał wprowadzenie tam 6 godzinnego dnia pracy dla urzędników to grupa, która pracuje 6 godzin ma motywację aby przestać się obijać i wziąć do roboty (warto się pomęczyć przez ten rok) a grupa która pracuje 7 godzin wręcz przeciwnie - ma motywację aby wypaść jak najgorzej - bo tylko wówczas na tym zyska. Jeżeli jest prawdą, że na stanowiska urzędnicze aplikują osoby mniej uczciwe niż średnia w społeczeństwie (ktoś tu o tym pisał) to jestem niemal pewien, że tak będzie.

Tak skopany eksperyment mógł zaprojektować tylko socjaluch. Jeżeli miałby być obiektywny to grupy nie powinny wiedzieć o jego celu - np należało im powiedzieć, że badany jest wpływ długości pracy na zdrowie, życie rodzinne itp.