Liczba postów: 3,414
Liczba wątków: 5
Dołączył: 02.2010
Reputacja:
75
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: żadne
Ale dziwisz się, że my Polacy nie chcemy mieć Rosjan zbyt blisko?
PiS to dwa kłamstwa i spójnik
Andrzej Duda pełni obowiązki prezydenta, ale nie jest głową państwa - Włodzimierz Cimoszewicz
No dobra, przyznaję, jestem lewakiem.
Liczba postów: 5,097
Liczba wątków: 27
Dołączył: 11.2009
Reputacja:
18
pitbbpl,
Cytat:Bo nikt nie lubi mieć wrogich baz w pobliżu swoich granic. USA też nie lubiły Rosyjskich baz na Kubie.
Ja tam Rosjanom się nie dziwię, że im ciśnienie podskoczyło.
Bzdura. Nikt nie proponuje przyjmowania Ukrainy do sojuszu. A w państwach Europy Wschodniej, NATO zgodnie z cichą umową z Ruskimi nie utrzymywało stałej infrastruktury wojskowej. To się zmieniło dopiero po agresji Rosji na Krym i wschodnią Ukrainę.
Gdyby Rosjanie naprawdę dbali o swoje ciśnienie, nie pakowaliby się w ukraińską awanturę. Zrobili to, gdyż chcieli podnieść ciśnienie komu innemu.
Liczba postów: 2,645
Liczba wątków: 8
Dołączył: 08.2009
Reputacja:
-52
Płeć: nie wybrano
Zgodnie z podpisaną umową z Ruskimi, Nato miało się nie rozprzestrzeniać się na wschód.
To kto tu pierwszy złamał umowę.
Liczba postów: 5,097
Liczba wątków: 27
Dołączył: 11.2009
Reputacja:
18
pitbbpl,
Cytat:Zgodnie z podpisaną umową z Ruskimi, Nato miało się nie rozprzestrzeniać się na wschód.
To kto tu pierwszy złamał umowę.
Российская Федерация
Liczba postów: 3,414
Liczba wątków: 5
Dołączył: 02.2010
Reputacja:
75
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: żadne
pitbbpl napisał(a):Zgodnie z podpisaną umową z Ruskimi, Nato miało się nie rozprzestrzeniać się na wschód. Rosjanie też mieli w tej umowie pewne zobowiązania, które złamali.
Cytat:To kto tu pierwszy złamał umowę.
No właśnie, jakie uzbrojenie i jednostki wojskowe znajdujące się w rejonie kaliningradzkim od lat są złamaniem tej umowy, może pitbbpl wie?
Czy jak zwykle tylko jednym okiem potrafi patrzeć?
PiS to dwa kłamstwa i spójnik
Andrzej Duda pełni obowiązki prezydenta, ale nie jest głową państwa - Włodzimierz Cimoszewicz
No dobra, przyznaję, jestem lewakiem.
Liczba postów: 4,465
Liczba wątków: 57
Dołączył: 02.2009
Reputacja:
51
Płeć: mężczyzna
pitbbpl napisał(a):Ukraina wcale nas nie odgradza. :lol2:
Rosja może sobie uderzyć przez Białoruś, Idąc wprost na mazurskie jeziora, puszcze Podlaskiego i Warmińsko-Mazurskiego i łatwe do obrony duże rzeki w dolnym biegu-Wisłę, Narew, Bug.  Idealne miejsce do ataku. Poczytaj sobie gdzie koncentrował głównie swoje wojska Stalin gdy w 1941 roku szykował się do ,,wyzwalania" Europy.
Poza tym wiadomo że Białoruś jest duża i ma dużą rozpiętość na osi północ-południe więc dużo armii się zmieści i przetransportuje.
Cytat:lub z obwodu kaliningradzkiego,
Z enklawy odizolowanej od reszty kraju? Zaopatrzenie będzie im Bóg zsyłał?
Cytat:lub z Bałtyku to raz.
Z kosmosu.
Powszechnie wiadomo że rosyjska marynarka jest najsilniejsza na świecie a wybrzeże bałtyckie strasznie długie.
PS. Nawet jeśli nie bredzisz to po sobie niepotrzebnie wydłużać wrogie granice?
pitbbpl napisał(a):Bo nikt nie lubi mieć wrogich baz w pobliżu swoich granic. USA też nie lubiły Rosyjskich baz na Kubie.
Ja tam Rosjanom się nie dziwię, że im ciśnienie podskoczyło. Aha. Ruscy mogą nie lubić ewentualnych baz państw zachodnich na Ukrainie, ale Polacy mają siedzieć cicho gdy ci sami Ruscy mają na Ukrainie swoje bazy?
Liczba postów: 2,645
Liczba wątków: 8
Dołączył: 08.2009
Reputacja:
-52
Płeć: nie wybrano
Możecie sobie tu pisać co chcecie, ale Polska się nie liczy i nie ma żadnych szans na jakąkolwiek obronę.
Radzę więc siedzieć na du... cicho i nie wychylać się.
Liczba postów: 12,009
Liczba wątków: 156
Dołączył: 02.2006
Reputacja:
101
Płeć: nie wybrano
Cytat:Polska się nie liczy i nie ma żadnych szans na jakąkolwiek obronę.
Gdyby Polskę zaatakowały USA, to owszem, nie miałaby Polska szans. Ale Rosja? :roll:
Skoro nawet Ukraina może się przed wami skutecznie bronić, to tym bardziej zrobi to Polska :]
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj
Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Liczba postów: 2,645
Liczba wątków: 8
Dołączył: 08.2009
Reputacja:
-52
Płeć: nie wybrano
A to ciekawe bo Rosja nawet nie zaczęła atakować Ukrainę.
Gdyby posłała swoje wojska to w Kijowie by byli w kilka dni. :lol2:
Putin nie ruszył żadnego kluczowego elementu ze swojego arsenału.
Liczba postów: 3,414
Liczba wątków: 5
Dołączył: 02.2010
Reputacja:
75
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: żadne
Czeczenii ani Gruzji też Rosja nigdy nie atakowała.
Nikt nie słyszał aby jakiekolwiek problemy były ze zdobyciem Tibilisi czy Groznego, a rozmawiamy o przeciwnikach znacznie mniejszych.
PiS to dwa kłamstwa i spójnik
Andrzej Duda pełni obowiązki prezydenta, ale nie jest głową państwa - Włodzimierz Cimoszewicz
No dobra, przyznaję, jestem lewakiem.
20.04.2015, 17:04
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 20.04.2015, 18:17 przez Xeo95.)
Liczba postów: 4,465
Liczba wątków: 57
Dołączył: 02.2009
Reputacja:
51
Płeć: mężczyzna
pitbbpl napisał(a):Możecie sobie tu pisać co chcecie, ale Polska się nie liczy i nie ma żadnych szans na jakąkolwiek obronę.
Radzę więc siedzieć na du... cicho i nie wychylać się. Aha, czyli nie odniesiesz się do mojego posta tylko znów będziesz przytaczał propagandowe tekściki?
PS. Oto ,,zgniły zachód" i ,,normalna Rosja"  :
Zakażeni wirusem HIV:
Liczba postów: 2,645
Liczba wątków: 8
Dołączył: 08.2009
Reputacja:
-52
Płeć: nie wybrano
Nie wiem co ta mapka miała pokazać?
Domyślam się, że Xeo myśli kategoriami XIX lub początkiem XX wieku, gdzie ilość ludzi miała znaczenie.
Nie obecnie. Ilość już się nie liczy. Dzisiejsza armia nie potrzebuje już mas.
Liczba postów: 5,409
Liczba wątków: 79
Dołączył: 10.2009
Reputacja:
90
pitbbpl napisał(a):Nie wiem co ta mapka miała pokazać?
Domyślam się, że Xeo myśli kategoriami XIX lub początkiem XX wieku, gdzie ilość ludzi miała znaczenie.
Nie obecnie. Ilość już się nie liczy. Dzisiejsza armia nie potrzebuje już mas.
Aha czyli Xeo chciał udowodnić, że Rosjanie mają mało żołnierzy, bo abortują połowę swoich dzieci.
No cóż, zrobiłeś mój dzień pitbpl.
Liczba postów: 4,465
Liczba wątków: 57
Dołączył: 02.2009
Reputacja:
51
Płeć: mężczyzna
pitbbpl napisał(a):Nie wiem co ta mapka miała pokazać?
Domyślam się, że Xeo myśli kategoriami XIX lub początkiem XX wieku, gdzie ilość ludzi miała znaczenie.
Nie obecnie. Ilość już się nie liczy. Dzisiejsza armia nie potrzebuje już mas. Ja nie o tym. Ja chciałem się odnieść do popularnego argumentu wśród rusofilskiej części prawicy, który mówi że Rosja jest taka wspaniała i konserwatywna, a zachód zgniły.
PS. Dzisiejsza armia potrzebuje mas, oczywiście nie tak jak kiedyś. W przypadku Rosji jest z tym trochę gorzej
Liczba postów: 10,995
Liczba wątków: 45
Dołączył: 09.2012
Reputacja:
1,122
Płeć: nie wybrano
http://fakty.interia.pl/tylko-u-nas/news...Id,1719573
Wywiad z byłym ambasadorem Polski w ZSRR i Jelcynowskiej Rosji. Dość ciekawe chociaż niezbyt odkrywcze.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Liczba postów: 12,009
Liczba wątków: 156
Dołączył: 02.2006
Reputacja:
101
Płeć: nie wybrano
Prawda, od dawna przewidziana zarówno przez Friedmana, jak i niżej podpisanego, przebija się już do szerszego grona obserwatorów:
Cytat:na Kremlu podjęto ryzykowny wyścig z czasem. W chwili, kiedy na skutek rabunkowej gospodarki złożami [ropy -p] o najniższych kosztach wydobycia dojdzie do spadku ich produktywności bądź wyczerpania, nastąpi gwałtowny spadek dochodów całego państwa.
Cytat:Jeżeli zarysowana powyżej diagnoza jest poprawna, a ceny ropy nie wzrosną lub spadną, może to oznaczać, że w ciągu kilkunastu miesięcy dojdzie w Rosji do poważnego kryzysu gospodarczego i w jakimś stopniu powtórzy się historia z przełomu lat 80. i 90. XX wieku.
I dlatego Rosja po prostu już nie ma żadnych dróg ucieczki od nadchodzącej milowymi krokami katastrofy:
Cytat:Rosja jest mocarstwem nuklearnym i może zaryzykować doprowadzenie do konfrontacji w celu przebudowania ładu światowego korzystniejszy dla siebie.
Wniosek jest prosty Rosja nie może wycofać się z Ukrainy, będzie tam grzęznąć coraz bardziej i zachowywać się coraz agresywniej, łamiąc kolejne porozumienia, ale nie potrafiąc zakończyć wojny pomyślnie dla siebie. Ostatecznie oczywiście nic to jej nie pomoże i tylko przyśpieszy koniec
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj
Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Liczba postów: 5,409
Liczba wątków: 79
Dołączył: 10.2009
Reputacja:
90
Xeo95 napisał(a):Ja nie o tym. Ja chciałem się odnieść do popularnego argumentu wśród rusofilskiej części prawicy, który mówi że Rosja jest taka wspaniała i konserwatywna, a zachód zgniły.
PS. Dzisiejsza armia potrzebuje mas, oczywiście nie tak jak kiedyś. W przypadku Rosji jest z tym trochę gorzej 
Ale ciekawe w jaki sposób pitbpl od razu pomyślał. Coś trochę jak Stalin kiedy pytał ile Watykan ma dywizji
On chyba rzeczywiście po złej stronie Buga się urodził.
Liczba postów: 1,104
Liczba wątków: 18
Dołączył: 09.2013
Reputacja:
66
Płeć: nie wybrano
Wyznanie: Sarkazm
UKRAINA ZA BEZCEN
Cytat:Dla takich chwil warto być oligarchą. Ukraińskie władze właśnie szykują gigantyczną wyprzedaż majątku. Magnaci wytaczają tymczasem ciężkie armaty wiedząc, że taka okazja prędko się nie powtórzy. Gospodarka Ukrainy zwija się w agonii, zagraniczni inwestorzy uciekają za granicę, a to oznacza tylko jedno: państwowy majątek zostanie przekazany za bezcen w ręce oligarchów.
Ukraińskie władze przygotowują się do największej w historii kraju wyprzedaży państwowego majątku. Zdaniem Kijowa, pieniądze uzyskane z prywatyzacji plus pożyczka Międzynarodowego Funduszu Walutowego odsuną widmo bankructwa. Pod młotek pójdzie aż połowa państwowych przedsiębiorstw. Ukraińska prywatyzacja ma być wzorowana na gruzińskim doświadczeniu sprzed dekady, gdzie pozbywano się majątku zgodnie z zasadą „sprzedać wolno wszystko prócz sumienia”. Władze wciąż ustalają listę aktywów. Według doniesień ukraińskich mediów, znajdzie się na niej czołowy ukraiński producent energii elektrycznej Centrenergo, wiodący zakład budowy maszyn Azowmasz czy największy wytwórca nawozów sztucznych: Odeska Fabryka Przyportowa.
Władze w Kijowie usilnie próbują zaczarować rzeczywistość, przekonując siebie samych, że atrakcyjne aktywa jakimś cudem nie trafią w ręce oligarchów. Jak zapewnia ukraiński minister rozwoju gospodarczego i handlu Ajwaras Abramawiczius, zagraniczni inwestorzy organizują się już w kolejki, by wziąć udział w licytacjach. Eksperci jednak patrzą na to sceptycznie, zwracając uwagę, że zagraniczny kapitał nie tylko nie wykazuje zainteresowania Ukrainą, ale wręcz ucieka z niej żwawym strumieniem. W ubiegłym miesiącu kraj opuścił ostatni inwestor w sektorze gazowym – korporacja Shell, która pracowała nad Dnieprem od ponad ośmiu lat.
– Koncern zrezygnował z Ukrainy m.in. z powodu nieprzewidywalnego ustawodawstwa podatkowego – uważa deputowany Rady Jurij Bojko. W ubiegłym roku doszło do nowelizacji Kodeksu Podatkowego, w wyniku której podatek od wydobycia wzrósł niemal dwukrotnie: z 28 aż do do 55 proc. Takie gwałtowne zmiany reguł gry ostatecznie pogrążają wizerunek kraju w oczach zagranicznych inwestorów. W efekcie w ubiegłym roku bezpośrednie inwestycje z zewnątrz zmalały o 12,2 mld dolarów – wylicza Ukraiński Instytut Strategii Globalnego Rozwoju i Adaptacji.
– Obecnie główną przeszkodą nie jest nawet wojna, tylko brak kupujących – potwierdza w rozmowie z ukraińskim tygodnikiem „Fokus” były szef Funduszu Własności Państwowej Ołeksandr Bondar. Od inwestycji nad Dnieprem zagraniczny kapitał powstrzymuje nie tylko konflikt zbrojny na wschodzie kraju, wysoka korupcja czy niejasne reguły gry. Głównym straszakiem pozostają ukraińscy oligarchowie, którzy nie zmarnują zbliżającej się okazji, by przejąć państwowe aktywa za bezcen. Jak wynika z informacji ukraińskiego tygodnika „Dzerkało Tyżnia”, grube ryby biznesu od dawna przygotowują się do zapowiadanej prywatyzacji. „W tym celu w gabinecie instalowano swoich ministrów. Lojalni, lecz niekompetentni ludzie stanęli na czele narodowych resortów. Ci najwierniejsi pokierowali organami siłowymi. Główni oligarchowie zaopatrzyli się w plutony deputowanych i ochotnicze bataliony” – podsumowuje tygodnik.
Magnaci dokładają wszelkich starań, by przerzedzić też konkurencję wewnątrz kraju. W efekcie lobbingu miliardera Ihora Kołomojskiego, jednego z najpotężniejszych ludzi w państwie, władze zdecydowały się na rewizję wyników poprzednich prywatyzacji. Uderzy to przede wszystkim w interesy oligarchów kojarzonych z byłym prezydentem Wiktorem Janukowyczem – Dmytro Firtasza i Rinata Achmetowa. „W walczącym kraju, który znalazł się w głębokim kryzysie gospodarczym, odbędzie się uczta sępów z elementami kanibalizmu” – komentuje zamieszanie „Dzerkało Tyżnia”. I dodaje: „Kołomojski po prostu jako pierwszy wbiegł do marketu”.
Oligarcha nie raz wykazywał zainteresowanie Odeską Fabryką Przyportową. W 2009 roku magnat bezskutecznie próbował kupić państwowy zakład. Transakcja została anulowaniu po interwencji ówczesnego prezydenta Wiktora Juszczenki. Fundusz Własności Państwowej uznał wówczas, że fabrykę próbowano sprzedać po mocno zaniżonej cenie. Z kolei Achmetow, który z majątkiem wartym 6,7 mld dolarów wciąż pozostaje najbogatszą osobą w państwie, od dawna ostrzy apetyt na Centrenergo. – Ukraińscy oligarchowie zrobią wszystko, co w ich mocy, by nie wpuścić tu konkurentów – przekonuje Bondar i zdaje się mieć rację. O tym, jak zaciekle o swoje interesy potrafi walczyć wielki biznes na Ukrainie, przekonaliśmy się w połowie marca, gdy Kołomojski podjął próbę obrony swoich wpływów w Ukrtransnafcie i Ukrnafcie. Mimo że większość akcji w firmach należy do państwa, to oligarcha z mniejszościowym pakietem przez wiele lat sprawował faktyczną władzę. Utracił ją w wyniku niedawnej nowelizacji prawa o spółkach. Chcąc przywrócić korzystny dla siebie stan rzeczy, zwyczajnie wysłał do zakładów grupę uzbrojonych ludzi.
Tym razem władzom udało się spacyfikować miliardera. Jest to jednak dopiero przedsmak tego, co może się zacząć, gdy do walki o państwowe aktywa przystąpią pozostali oligarchowie. Wiele pytań pojawia się także w kontekście osoby innego magnata – prezydenta Ukrainy, Petra Poroszenki. Urzędujący oligarcha wciąż nie spełnił obietnicy wyborczej i nie pozbył się swoich aktywów biznesowych. Prezydent uznał, że klimat inwestycyjny w państwie nie sprzyja sprzedaży udziałów producenta wyrobów cukierniczych Roshen. Najwyraźniej w dobie zapaści gospodarczej do licytacji nadaje się tylko państwowe mienie.
http://strajk.eu/index.php?article=1148
Ukraina to taka mocno przerysowana Polska.
Diejenigen, die entscheiden, sind nicht gewählt, und diejenigen, die gewählt werden, haben nichts zu entscheiden - Horst Seehofer, CSU.
Liczba postów: 12,315
Liczba wątków: 81
Dołączył: 12.2009
Reputacja:
388
Płeć: nie wybrano
Lol, strach pomyśleć jak będzie wyglądać ichniejsza prywatyzacja w aktualnej sytuacji polityczno-gospodarczej.
Dla zagranicznych inwestorów ryzyko jest duże, a lokalnie na Ukrainie jedyną grupą posiadającą kapitał pozwalający na branie udziału w czymś takim (i napewno bardzo chętną) są politycy, mafiozi i oligarchowie. Co w tamtejszych realiach może oznaczać jedną personę w ramach tych trzech zajęć.
Nic tylko usiąść, wziąść popcorn i przyglądać się temu spektaklowi.
Szkoda jednak, że ten "spektakl" to osobista tragedia wielu mieszkańców Ukrainy, których mi jest żal.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
26.04.2015, 00:01
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 26.04.2015, 00:02 przez Xeo95.)
Liczba postów: 4,465
Liczba wątków: 57
Dołączył: 02.2009
Reputacja:
51
Płeć: mężczyzna
Jak to? To Rosja nie jest prawicowa? Przecież tam biją murz... yy to znaczy pedałów! Przecież to Łunia jest komunistyczna!
http://historia.newsweek.pl/zwiazek-radz...html#fp=nw
Cytat:„System” Daria Espinozy wywołał problemy, nim jeszcze pokazał się na rosyjskich ekranach. Jak się okazało, historyczny thriller, inspirowany powieścią wykorzystującą motywy wybrane z bogatej listy kontrowersyjnych zdarzeń historii Rosji i Związku Radzieckiego, stanowi zagrożenie dla rosyjskiej młodzieży i kinomanów.
Decyzja rosyjskiego Ministerstwa Kultury o zakazie rozpowszechniania filmu w gruncie rzeczy mu nie zaszkodzi. Kto zechce – obejrzy film w Internecie lub z pirackich płyt. W nieprzestrzeganiu praw autorskich Rosja jest ciągle najlepsza na świecie.
Pojawiły się tu i ówdzie głosy że Rosja „się nie zmienia”. Rzeczywiście, dyskusja o ciemnych kartach z przeszłości kraju była utrudniona nawet w relatywnie liberalnych czasach prezydentury Borysa Jelcyna. Nietykalna była właściwie tylko jedna z prawd – mit Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Ostatnia, wielka nagonka na zachodni film opowiadający o rosyjskiej historii odnosiła się właśnie do radzieckiego mitu wojennego. Czternaście lat temu graną przez Jude’a Law’a postać Zajcewa z filmu Jean Jacquesa Annauda „Wróg u bram” (grał tam snajpera, bohatera ze Stalingradu) uznano za godzącą w obraz radzieckiego żołnierza. Chodziło głownie o scenę erotyczną.
Teraz jednak okazuje się że nie można krytykować nawet próby ukazania stalinowskiego totalitaryzmu.
Film Espinozy dzieje się w Moskwie w 1952 roku. Był to chyba jeden z najczarniejszych momentów w życiu stalinowskiej Rosji. Nie ze względu na liczbę ofiar czy jakieś nowe szaleństwo Stalina. Wręcz przeciwnie, egzystencja w spętanym totalitaryzmem ZSRR wydawała się zwyczajna. Była to jednak nienormalna normalność – pełna kłamstw, znikania ludzi i szpiegowskich manii. Ludzie po trzydziestu latach wydawali się uznawać stalinowski system za niepodważalny pewnik. Nikt jeszcze sobie nie zdaje sprawy, że ten świat skończy się już za kilka miesięcy wraz ze śmiercią Stalina w marcu 1953 roku.
Teraz jednak okazuje się że nie można krytykować nawet próby ukazania stalinowskiego totalitaryzmu.
Bohaterem filmu jest śledczy Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego (w tej roli Tom Hardy). Lojalnego początkowo sługę systemu zaczynają dręczyć wątpliwości. System (nie występujący w oryginalnym tytule filmu) zmusza go najpierw do wyboru między własną żoną a lojalnością wobec państwa, a następnie zabrania mu wierzyć w to, że po Moskwie i innych miastach ZSRR grasuje maniakalny morderca dzieci.
Film jak to film, miesza historię z fantazją twórców i bez wątpienia nie jest realnym obrazem ZSRR z 1952 roku, ale takie jest już żelazne prawo artystów, którzy mogą prawdę przykrajać do swoich wizji. Mogą nas więc denerwować to, że Moskwa stylizowana jest na biedniejszą wersję Chicago z lat trzydziestych, że aktorzy mówią po angielsku z przesadnie wybitym rosyjskim akcentem oraz że pierwowzorem ściganego mordercy jest Andriej Czekatiło – „wampir z Rostowa”, człowiek który grasował dopiero trzydzieści lat później. Być może przeszkadza nam też amerykański „happy end”, w którym główny bohater otrzymuje awans i zgodę na tworzenie wydziału zabójstw w moskiewskiej milicji. Realizatorom udało się jednak uchwycić i kłamliwość stalinowskiego systemu, i panującą w kraju biedę, strach i całą przewrotność ustroju, w którym można wprawdzie zamordować z powodów politycznych miliony ludzi, ale nie można uchwycić prawdziwego zbrodniarza.
„System” nie jest filmem historycznym, choć o historii mówi. Dlaczego przestraszyli się go jednak putinowscy włodarze kultury? Czyżby nawet 1952 rok z całym jego złem miałby być w Rosji całkowicie zrehabilitowany? W Jałcie odsłonięto już pierwszy od dziesięcioleci (na razie w towarzystwie Churchilla i Roosvelta) pomnik Stalina. Może niedługo bezpieka znowu będzie w oficjalnej propagandzie zbiorem rycerzy bez skazy i zmazy? Jeśli zakazuje się niewinnej, hollywoodzkiej produkcji, na poparcie nie mają co liczyć jakiekolwiek ambitniejsze próby opisywania przeszłości.
|