To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 2 głosów - średnia: 4
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
(Ambitny) film
Żarłak napisał(a): Warsztat aktorski jest dobry. Aktorka pierwszoplanowa udźwignęła swoją rolę. Wszystko w tym filmie jest solidne i trudno mi znaleźć słabe punkty. Pomijam pewne konieczne uproszczenia, które nie są aż tak istotne i nie psują efektu.
Kilka albo kilkanaście słabych punktów by się znalazło. Oczko Nie zmienia to jednak tego, że faktycznie film bardzo solidny, jeden z lepszych sci-fi.
"O gustach się nie dyskutuje; a ja twierdzę, że całe życie to kłótnia o gusta." (Nietzsche F.)
Odpowiedz
lumberjack napisał(a): Osobliwy dom Pani Peregrine - kolejny świetny film Tima Burtona. Nie wiem czemu jest reklamowany jako film dla dzieci. Na sali w kinie było pełno rodziców z dziećmi, a film miejscami uznałbym za zarąbisty horror z takimi okropnymi ryjami, że masakra. Chociaż z drugiej strony jak byłem dzieckiem to sam czytałem sobie baśnie braci Grimm, które też były bardzo brutalne.

Dwunastolatek, zaszczepiony i uodporniony ohydnymi gębami orków Petera Jacksona, może już całkiem spokojnie ten film obejrzeć. Jeśli o mniejsze dzieciaki chodzi to już bardziej zależy od konkretnego malucha. Klimat filmu rzeczywiście przypomina trochę baśnie braci Grimm. I muzyka też im się całkiem udała. Myślę, że może nawet sięgnę po książkę.
Odpowiedz
Pewnie warto. Książka zawsze lepsza od filmu.

---

On wrócił - świetny film niemiecki z 2015 roku.

W tajemniczy sposób Hitler przenosi się w rok 2014. Film ukazuje jak Adolf dyskutuje z współczesnymi Niemcami. Każdy normalny widz złapie się na tym, że w kilku kwestiach będzie zgadzał się z Hitlerem. Mi na przykład wyszła zbieżność poglądów z jego oceną mediów oraz polityków. Film jest niby komedią, ale miejscami naprawdę mocno daje do myślenia. Nie jest głupawy w stylu Goście, goście. Będzie ciekawy dla każdego kto interesuje się historią i polityką. Jak ktoś oglądał Upadek, to też dostrzeże fajne nawiązanie. Polecam.

Ogólnie film pokazuje, że w sytuacji, w której się obecnie znajdujemy mogą pojawić się nowe hitlery, za którymi pójdą masy.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
@ Lumber

Film jest kiepski, za to książka fenomenalna, bardzo zabawna, szybko i łatwo się czyta.
Odpowiedz
"The Fountain", po polsku znany jako "Źródło" z Hugh Jackmanem. Z rodzaju "Co ja kurwa właśnie zobaczyłem" filmów. Wgniata w fotel, wzrusza. Ogląda się to cudownie - co drugi kadr nadaje się na tapetę. Fabułę najlepiej opisuje przymiotnik "enigmatyczny".

SPOILER!
Jaka jest wasza interpretacja fabuły? Ja sądzę, że ten astronauta mknący przez kosmos jest oryginalnym Tomem z teraźniejszości. W tle filmu mamy tego małpiszona, któremu poprawiają się wszystkie parametry dzięki zastosowaniu ekstraktu z gwatemalskiego drzewa. Później pewnie opracowano "eliksir nieśmiertelności", który Tom spożył i stał się nieśmiertelny. Minęło X lat, a on nadal nie potrafił się pogodzić ze śmiercią żony. Przeżywał wciąż na nowo wstyd i stratę związaną z jej odejściem. Medytował, uprawiał tai-chi, aż wreszcie wyruszył w podróż, zabierając ze sobą owo drzewo, które dało ludzkości nieśmiertelność. Wierzył, że przewożąc je do majowskiej krainy zmarłych, czyli do tej złotej mgławicy, będzie mógł wreszcie umrzeć. W trakcie podróży zmaga się jeszcze ze swoją obsesją na punkcie żony, aż wreszcie dolatuje do mgławicy, opuszcza drzewo, którego tak kurczowo trzymał się przez setki lat, symbolizujące życie i odchodzi.

Konkwistador jest bohaterem powieści żony. Tom dopisuje zakończenie, które świadczy o tym, że zrozumiał jak był zachłanny, jak nie potrafił docenić tych kilku ostatnich chwil z żoną, które mu zostały. Potem Tom-astronauta dopisuje alternatywne zakończenie innej historii - historii swojego życia. Zamiast operować małpę poszedł na spacer z żoną. Nie ocalił ludzkości przed śmiercią, ale ocalił siebie przed życiem pozbawionym sensu, życie w poczuciu głębokiej straty.
Odpowiedz
Nie pamiętam dokładnie fabuły, oglądałam kilka lat temu, to co pamiętam to to, że film mnie nudził. Imo nie jest to najlepszy film Aronofsky'ego. "Requiem for a dream" jak najbardziej tak, "Czarny Łąbędź" tak, "Źródło" niestety tylko 5/10.
Jeśli zabraknie ci argumentów - nazwij mnie kłamczynią i napisz, że łżę.
Odpowiedz
El Commediante napisał(a): "The Fountain", po polsku znany jako "Źródło" z Hugh Jackmanem. Z rodzaju "Co ja kurwa właśnie zobaczyłem" filmów. Wgniata w fotel, wzrusza. Ogląda się to cudownie - co drugi kadr nadaje się na tapetę. Fabułę najlepiej opisuje przymiotnik "enigmatyczny".

Ja uwielbiam ten film, ale nie próbuję go przesadnie interpretować. Dla mnie to film malowany emocjami, obrazem i muzyką. Nie jest dla fabuły w takim sensie jaki inne filmy mają fabułe. Ja ten film czuję. Natomiast wśród znajomych mam ludzi którzy zasypiają na tym filmie albo wyłączają w trakcie bo nudny. Wydaje mi się też że nastrój podczas oglądania ma duży wpływ na to jak film będzie odebrany, melancholia zalecana.

Spoiler!
Odpowiedz
Staram się ograniczać w wyrażaniu dezaprobaty, ale w tym wypadku muszą dać jej wyraz z całą stanowczością.

Nie lubię Aronofsky'ego. "Requiem for a dream" to film mierny z tekturowymi postaciami i moralizatorskim zbanalizowanym przekazem. Dzieło jałowe jak gaza opatrunkowa. Rzekłem, a później będę milczał.

Roan Shiran napisał(a):
Żarłak napisał(a): Warsztat aktorski jest dobry. Aktorka pierwszoplanowa udźwignęła swoją rolę. Wszystko w tym filmie jest solidne i trudno mi znaleźć słabe punkty. Pomijam pewne konieczne uproszczenia, które nie są aż tak istotne i nie psują efektu.
Kilka albo kilkanaście słabych punktów by się znalazło. Oczko Nie zmienia to jednak tego, że faktycznie film bardzo solidny, jeden z lepszych sci-fi.

Tylko kilka takich małych słabiutkich punkcików.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
Moritz 2.0 napisał(a): @ Lumber

Film jest kiepski, za to książka fenomenalna, bardzo zabawna, szybko i łatwo się czyta.

Nie mam porównania do książki. Jak będę miał czas, to sobie ją przeczytam.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
Sprzymierzeni

Bardzo fajny film historyczny. I romans i tragedia. Pierwsze 15-20 minut nudziły mnie, ale potem widz zaczyna się wciągać.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
"Bez mojej zgody"
Dramat obyczajowy

Scenariusz filmu traktuje o dziewczynce, której całe życie (a także jego zainicjowanie) podporządkowane jest ocaleniu przed śmiercią jej chorej na białaczkę siostry.
Interesująca tematyka i wzruszający film. Mnie osobiście spodobało się w nim to, że na samym początku obrazu widz ma w zasadzie dwie możliwości. Obrać stronę siostry młodszej lub tej starszej, chorej. A raczej nie tyle tej drugiej co ich rodziców.
W miarę oglądania biłem się jednak z myślami i zastanawiałem nad problemami obu stron i tym jak je pogodzić, jak je ważyć.

http://www.filmweb.pl/film/Bez+mojej+zgody-2009-463328#
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz
Żarłak napisał(a): Arrival - Nowy Początek.

[...] Jest bardzo dobrze, bardzo pozytywnie bym powiedział, z przesłaniem, wizją i mądrością. [...]

SPOILERY

Znając oryginał (opowiadanie Chianga) i zestawiając z nim adaptację filmową, muszę powiedzieć, że żadnego z tych elementów nie było w filmie tyle, ile być powinno. Przesłanie opowiadania jest wyraźniejsze, bez niepotrzebnego morału o budowaniu pokoju przez zrozumienie. Wizja w nim zawarta nie jest tak efektowna jak w filmie, wszystko raczej kameralne, ale wyobraźni znacznie w tym więcej. Opowiadanie jest wreszcie mądrzejsze, nie popada w zwykłe paradoksy związane ze znajomością przyszłości, za to wyraźnie pokazuje bezradność wobec niej. Bohaterka nie miała wyboru, musiała przeżyć swoje życie i śmierć córki, a nikt o tym nie mógł się dowiedzieć. Było tylko milczące wzajemne zrozumienie między nią a innymi lingwistami, którzy poznali język obcych i znaleźli się w sytuacji pt. "wiem, co mnie w życiu czeka i nic z tym zrobić nie mogę".

Z tego można było zrobić znakomite SF, bez zadęcia, bez tylu niepotrzebnych scen, skromniejsze i bardziej inteligentne. Ja byłem raczej zawiedziony po seansie, chociaż nie jest to film zupełnie zły. Najgorzej niestety wypada w nim scenariusz od strony oddania najciekawszych myśli opowiadania. Dało się to zrobić, nawet mieszcząc obraz w tych samych dwóch godzinach, rezygnując z akcji i niepotrzebnych ujęć na rzecz dialogów.

Zresztą jest w tym filmie mnóstwo głupotek, kalek, rzeczy w kiepskim guście. Nie czaję zachwytów.
All cognizing aims at "delivering a grip on the patterns that matter for the interactions that matter"
(Wszelkie poznanie ma na celu "uchwycenie wzorców mających znaczenie dla interakcji mających znaczenie")
Andy Clark

Moje miejsce na FB:
https://www.facebook.com/Postmoralno%C5%...1700366315
Odpowiedz
Może za dużo sobie obiecywałeś po seansie. Ja miałem nastawienie "pokażcie mi czy naprawdę to jest dobre, bo ne wierzę". Nie rozczarowałem się, bo film jest dobry, a tak jak wspomniałem wcześniej, kalki i uproszczenia nie psują przekazu. Bohaterowie nie są tekturowi. Zdjęcia są "smaczne" wizualnie, a obcy nie straszą. Nie wiem co Ciebie tak rozczarowało. To hollywood - popscience - nie rozprawka filozoficzna. Gdzie widzisz zadęcie w tym filmie? Daj spokój.

Spoiler!
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
Żarłak napisał(a):
Spoiler!

Spoiler!
All cognizing aims at "delivering a grip on the patterns that matter for the interactions that matter"
(Wszelkie poznanie ma na celu "uchwycenie wzorców mających znaczenie dla interakcji mających znaczenie")
Andy Clark

Moje miejsce na FB:
https://www.facebook.com/Postmoralno%C5%...1700366315
Odpowiedz
Spoiler!
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
Sztuka kochania. Historia Michaliny Wisłockiej

Bardzo ciekawy film o prekursorce edukacji seksualnej w Polsce. Film przedstawia to, jaki za PRL-u był stosunek do edukacji seksualnej - zarówno ze strony Kościoła jak i partii komunistycznej. No i jest ukazane również pokręcone życie prywatne Wisłockiej.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
Świeżo obejrzany: Zło we mnie

http://www.filmweb.pl/film/Z%C5%82o+we+mnie-2015-725324#

1. Idiotyczne tłumaczenie tytułu. Oryginalny ("February") dużo lepiej oddaje klimat. Zima, topniejący lekko śnieg, szarość, czekanie na wiosnę - generalnie czekanie. Polski tytuł jest tandetny, sugeruje kiczowaty horror, którym film nie jest.
2. Niepokojący, horrorowy klimat. Brak (na szczęscie) poltergeistów zrzucających z przytupem naczynia z półek, zamiast tego atmosfera niepokoju i niedopowiedzenia.
3. Dobre aktorstwo. W rolach głównych trzy młode kobiety: Kiernan Shipka ("Mad Men"), Lucy Boynton, Emma Roberts ("American Horror Story"). Postaci dobrze zbudowane, wiarygodne.


Gratka dla wielbicieli horrorów. Nie jest to może dzieło filmowe, ale w kategorii horror film na pewno ambitny.

I taka mała, ciesząca rzecz. Byłam  w kinie rano w pierwszy dzień wiosny - tłumy dzieci i młodzieży. Ku mojemu przerażeniu zobaczyłam, że ten sam film oglądać będzie grupka gimnazjalistów (licealistów?), w wieku na oko 15-17 lat. No to po filmie, pomyślałam. Będzie bydło. A tu - niespodzianka. Młodzież siedziała cichutko jak makiem zasiał, nikt się nie roześmiał, nikt nie gadał. Brawo.

I mała niepokojąca rzecz: film nie ma określonego limitu wiekowego odbiorcy, tj. nie ma dolnej granicy wieku, od której można go kupić bądź obejrzeć w kinie czy na dvd. Mimo tego, że jest horrorem, że ma kilka bardzo brutalnych scen - może na niego wejść kilkuletnie dziecko. Coś z głowami tych, którzy biorą pieniądze za określanie limitów? Sprawdziłam, w UK, żeby obejrzeć "February", trzeba mieć 15 lat.


trailerek:

https://www.youtube.com/watch?v=EH2t-xL_1Hw
Jeśli zabraknie ci argumentów - nazwij mnie kłamczynią i napisz, że łżę.
Odpowiedz
[Obrazek: 000001103mvbg.jpg]Brimstone. 2016r.
"Wszystko jest fałszem"
Odpowiedz
aree1987 napisał(a): To moze tu piszmy jakie filmy zrobily na nas duze wrazenie, zapadly nam jakos szczegolnie w pamieci. Chodzi mi o to abyscie tutaj podawali tytulu bo ciezko samemu znalezc cos fajnego w zalewie tej amerykanskiej tandety Oczko Chodzi glownie o kino europejskie ale nie koniecznie tylko.

Ja ostatnio ogladalem 'Czas który pozostal' Ozon'a bardzo fajny film psychologiczny, wiecej nie ma sensu sie rozpisaywac kogo zaciekawi na pewno znajdzie info.

No to czekam na wasze propozycje Uśmiech

Pozdro

proponuje skandynawskie kino w postaci "Fuckin amal" Na końcu wręcz się popłakałemUśmiech Polecam
Odpowiedz
Ciekawy jest Pokot od Holland, bardzo niedosłowny film, co się polskim reżyserom dosyć rzadko zdarza
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down


Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 9 gości