To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Pytania do ateistów
Już wcześniej, albo w temacie ościennym wklejałem odpowiedni obrazek okolicznościowy Oczko
Ponieważ jednak nazwa wątku traktuje o pytaniach do ateistów, to może ja rzucę jedno pytanie:

Jest na sali ktoś, kto uważa, że na pewno się nie myli? (i nie chodzi mi tu o mycie w wodzie) Czy każdy ma co do swego światopoglądu mniejsze, lub większe wątpliwości?
I choose not to choose life. I choose something else - Ewan McGregor

Niedostępny na forum. KONTAKT PRZEZ GG LUB MAIL
Odpowiedz
Ja mam - jestem ateistą 7 stopnia (wg skali Dawkinsa) ale bardzo mnie to uwiera.
Z radością bym powitał jakiś znak bożej obecności albo zainteresowania moją skromną osobą.
Ale jak na razie niczego takiego nie zaobserwowałem poza gaworzeniem egzaltowanych teistów.
I to jest bardzo smutne i dołujące.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
Brainless napisał(a): Już wcześniej, albo w temacie ościennym wklejałem odpowiedni obrazek okolicznościowy Oczko
Ponieważ jednak nazwa wątku traktuje o pytaniach do ateistów, to może ja rzucę jedno pytanie:

Jest na sali ktoś, kto uważa, że na pewno się nie myli? (i nie chodzi mi tu o mycie w wodzie) Czy każdy ma co do swego światopoglądu mniejsze, lub większe wątpliwości?

Zróbmy tak - zadaj pytanie, konkretne i każdy ma odpowiedzieć w dwóch wersjach: jako niewierzący i jako wierzący - lub niech zamilknie na wieki
Odpowiedz
Teista napisał(a):To, że przykazania wymyślili ludzie nie umniejsza w niczym ich znaczeniu.

Nie wydaje mi się by przykazania jak i całe Prawo (Tora) były wymyślone przez ludzi. Powód jest porażająco mocno dostrzegalny - w Starym Testamencie Izraelici czują się wręcz prześladowani przez swoje Prawo i często chcą zrzucić jego jarzmo za co nieustannie spotykają ich kary. Przecież żaden naród nie uprzykszyłby sobie tak życia. Gdyby Tora nie pochodziła z nieba byłaby ona zapewne prawem "łatwego życia" zgodnym z ludzką naturą. A mimo, że "Prawo Boże" jest kompletnie na opak z ludzkimi pożądaniami i pragnieniami trwa od tysiącleci - bardzo dziwne...
Odpowiedz
Moje pytanie, na które zdążył już odpowiedzieć Sofeicz jest nadal aktualne, choć skierowane jest zgodnie ze specyfiką wątku, do ateistów.
Zdanie teistów średnio mnie obchodzi. Normalni pewnie zawsze mają jakieś chwile zwątpienia. Fanatycy uważają, że posiedli prawdę objawioną i mylą się wszyscy inni, którzy mają inne zdanie, niż oni.

Ale skonkretyzować swoje pytanie też mogę: czy ateizm z samej swej definicji może zakładać możliwość pomyłki?
Czy w ogóle możliwy jest "czysty ateizm" bez pewnej dozy pseudoteistycznego fanatyzmu?
I choose not to choose life. I choose something else - Ewan McGregor

Niedostępny na forum. KONTAKT PRZEZ GG LUB MAIL
Odpowiedz
Łukasz napisał(a):
Teista napisał(a):To, że przykazania wymyślili ludzie nie umniejsza w niczym ich znaczeniu.

Nie wydaje mi się by przykazania jak i całe Prawo (Tora) były wymyślone przez ludzi. Powód jest porażająco mocno dostrzegalny - w Starym Testamencie Izraelici czują się wręcz prześladowani przez swoje Prawo i często chcą zrzucić jego jarzmo za co nieustannie spotykają ich kary. Przecież żaden naród nie uprzykszyłby sobie tak życia. Gdyby Tora nie pochodziła z nieba byłaby ona zapewne prawem "łatwego życia" zgodnym z ludzką naturą. A mimo, że "Prawo Boże" jest kompletnie na opak z ludzkimi pożądaniami i pragnieniami trwa od tysiącleci - bardzo dziwne...

Każdy człowiek jest prześladowany przez Prawo, co oznacza, że trzeba się ostro gimnastykować, aby spełnić wszystkie warunki i przeważnie to się nie udaje. Ponieważ idą święta załączam fragment kolędy:

"Gdy liszki mają swe jamy i ptaszki swoje gniazdeczka,
dla Ciebie brakło gospody, Tyś musiał szukać żłóbeczka.

A dzisiaj czemu wśród ludzi tyle łez, jęków, katuszy?
Bo nie ma miejsca dla Ciebie w niejednej człowieczej duszy!"

Brainless napisał(a): Moje pytanie, na które zdążył już odpowiedzieć Sofeicz jest nadal aktualne, choć skierowane jest zgodnie ze specyfiką wątku, do ateistów.
Zdanie teistów średnio mnie obchodzi. Normalni pewnie zawsze mają jakieś chwile zwątpienia. Fanatycy uważają, że posiedli prawdę objawioną i mylą się wszyscy inni, którzy mają inne zdanie, niż oni.

Ale skonkretyzować swoje pytanie też mogę: czy ateizm z samej swej definicji może zakładać możliwość pomyłki?
Czy w ogóle możliwy jest "czysty ateizm" bez pewnej dozy pseudoteistycznego fanatyzmu?

Preferuję pytanie do: wierzących lub niewierzących. Ateizm lub teizm to światopogląd, odziedziczony po rodzicach lub wypracowany
Odpowiedz
Teista napisał(a): [quote pid='656869' dateline='1480104182']
Ateizm lub teizm to światopogląd...

Ale ateizm to światopogląd o niższym stanie energetycznym (mój wynalazek).
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
...i o wyższym powinowactwie do rzeczywistości Oczko
I choose not to choose life. I choose something else - Ewan McGregor

Niedostępny na forum. KONTAKT PRZEZ GG LUB MAIL
Odpowiedz
Sofeicz napisał(a):
Teista napisał(a): [quote pid='656869' dateline='1480104182']
Ateizm lub teizm to światopogląd...
Ale ateizm to światopogląd o niższym stanie energetycznym (mój wynalazek).
[/quote]

A dla mnie każdy światopogląd to "niższy stan energetyczny"
Odpowiedz
Brainless napisał(a): Już wcześniej, albo w temacie ościennym wklejałem odpowiedni obrazek okolicznościowy Oczko
Ponieważ jednak nazwa wątku traktuje o pytaniach do ateistów, to może ja rzucę jedno pytanie:

Jest na sali ktoś, kto uważa, że na pewno się nie myli? (i nie chodzi mi tu o mycie w wodzie) Czy każdy ma co do swego światopoglądu mniejsze, lub większe wątpliwości?
Zawsze są jakiejś wątpliwości. Na szczęście dla mojego światopoglądu istnienie Boga i jego rodzaj jest całkowicie obojętne.
"O gustach się nie dyskutuje; a ja twierdzę, że całe życie to kłótnia o gusta." (Nietzsche F.)
Odpowiedz
Tym bardziej, że może istnieć nawet -n bogów, być może porozrzucanych po innych wymiarach...
I choose not to choose life. I choose something else - Ewan McGregor

Niedostępny na forum. KONTAKT PRZEZ GG LUB MAIL
Odpowiedz
Cytat:A dla mnie każdy światopogląd to "niższy stan energetyczny"
No nie bardzo. Każdy teizm ma swoją teologię, mniej lub bardziej wymyślną.
Nic takiego w stosunku do ateizmu nie da się sklecić, bo to by prowadziło do zapętlenia i sprzeczności.
Ateizm nie jest jednym z teizmów - trzeba to ciągle powtarzać.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
Brainless napisał(a): Tym bardziej, że może istnieć -n bogów, być może porozrzucanych po innych wymiarach...
Liczba kombinacji jest nie do ogarnięcia rozumem. Trzeba mieć naprawdę żyłkę hazardzisty, by opierać na czymś takim swój system filozoficzny... Abstrahując od tego, czy jest to w ogóle moralne.
"O gustach się nie dyskutuje; a ja twierdzę, że całe życie to kłótnia o gusta." (Nietzsche F.)
Odpowiedz
Teista napisał(a): Po pierwsze ( po drugie nie będzie): czy spodziewasz się, że w krótkiej wypowiedzi wyjaśnię moje przemyślenia/wnioski z ostatnich lat? 

To zależy czy umiesz je krótko i zwięźle streścić i użyć jakiegoś skrótu albo nazwy, czy może będziesz pisał epopeję. Epopei nie chcę.

Teista napisał(a): - opowiadam:
To niemożliwe. Tylko rozwinięcie skoncentrowanego przekazu lub umiejętność czytania między wierszami umożliwi Ci zrozumienie o czym piszę. Bóg – jest to pojęcie, którego NIKT nie rozumie.

Jak ktoś tworzy słowa wydmuszki to potem nie ma co się dziwić że nikt nie wie co te słowa wydmuszki znaczą. Ot co. Dlatego moim zdaniem używanie tego słowa jest wdeptywaniem w coś niefajnego bo rozmowa nagle staje się o nie wiadomo czym. I to nie jest problem tego że jakiś niezrozumiały byt istnieje, to jest problem tego ze ludzie nie mogą się zdecydować co chcą przez to słowo powiedzieć. To taki "teges" tyle że absolutny.

Teista napisał(a): Próbowałem zdefiniować Boga w innym wątku, jeszcze nie skończyłem, więc i dla fizyków i dla teologów słowo „Bóg” – nie znaczy „nic” lub znaczy „wszystko”, więc co tu rozciągać skoro na każdym poziomie ta idea = słowo= założenie,  jest nic nieznaczące.

To po kiego grzyba zakładasz coś czego nawet nie umiesz opisać? Serio, po co?

Teista napisał(a): Chcesz znów „zatomizować” temat – lepiej poczytaj inny wątek.

temat jest spoko, tylko że znalazło się paru takich co to lubią sobie pogadać o pojęciach bez konkretnego znaczenia. Zresztą temat jest o pytaniach do ateistów, jak chcecie sobie pogadać o wszystkim i o niczym to może na priva idźcie.

Teista napisał(a): Pomyśl o tym jak rozwija się grzech. Zainteresowanie - pożądanie – pasja.

taaa, wszystko co dobrze smakuje i lubimy robić prowadzi do jakiegoś grzechu, religie lubią wpajać w ludzi poczucie winy

Teista napisał(a): Do tematu Boga podchodzę holistycznie, korzystam z wielu religii. Przeczytaj o gunie pasji (wiki), serdecznie polecam – zrozumiesz co oznacza bałwochwalstwo i oddawanie czci innym bogom i czym jest pasja.

pasja to pasja, wielka pasja to wielka pasja, niszcząca pasja to niszcząca pasja, ale pasja nie jest bogiem, nie mieszajmy pojęć, no chyba że lubisz nie wiedzieć o czym mówisz

Teista napisał(a): Napisałeś: Albo pożądanie rzeczy które posiada bliźni... oh wait, spora część ekonomii i marketingu na tym bazuje... damn

A ja odpowiadam:  „ani żadnej rzeczy, która należy do bliźniego twego” i na tym kończę. (i mam spokój)

ok, to na nic nie odpowiedziało, ale w sumie też nie zadałem konkretnego pytania tam

Teista napisał(a): Ostatni akapit: Masz prawo myśleć co chcesz. Ja robię tak samo. Jestem materialistą i na tym gruncie tłumaczę ideę Boga. Odrzucam byty wyższe i jak fizyk uznaję/zakładam jeden aksjomat, więcej nie. Zakład Pascala mnie nie dotyczy, bo nie wierzę i nie mogę inaczej. Nie zakładam innej opcji niż szeol.

to zakładasz istnienie boga czy nie? a może koniecznie musisz użyć słowa bóg na jakimś materialistycznym pojęci bo ci spokoju to nie da? po co ci w ogóle to słowo skoro jesteś materialistą?

Teista napisał(a): Ale jesteś otwarty, nieograniczony ludzką ograniczonością. Brehehe, no brehehe . Ogranicza Cię internetowy słownik? Dalej nie pójdziesz? Definicja wykastrowała Twoją nieograniczoność myśli??? W moim przypadku niewierzący oznacza, po prostu: erównasięemcekwadrat.

bredzisz, oraz tworzysz problem przypisując pod istniejące słowo nowe znaczenie i jeszcze się spodziewasz że ludzie będą je interpretowali po twojemu zamiast słownikowo. Wymyśl nowe słowo albo daj jakiś prefix czy suffix żeby dało się rozróżnić. To nie jest ograniczenie, to jest porządkowanie pojęć. Jak robisz śmietnik to się nie dziw że ciężko to zrozumieć.

Teista napisał(a): Mam tłumaczyć? Pomimo, że jestem niewierzący uznaję Boga i Prawa, które ustanowił – czyli – jestem niewierzącym teistą.

Czyli powtórzyłeś oksymoron, nic nie wytłumaczyłeś. Śmiecisz w definicji słowa "niewierzący" i tyle. Za każdym razem jak nowej osobie będziesz mówił powyższe to będziesz wprowadzał zamieszanie. Ale coś podejrzewam że masz taki cel, walnąć oksymoron żeby ktoś pomyślał "ale jakto". A potem tłumaczysz że masz coś innego na myśli i tyle. Marnujesz ludziom czas.

Teista napisał(a): Proponuję Tobie przewartościowanie autorytetów, które wykształciły Twój światopogląd i pamiętaj, że światopogląd – czyli zbiór poglądów na świat, jest największym ograniczeniem umysłu – prawdziwa, koleżeńska rada. Skorzystaj.

Z jakiej racji? może to ty masz popsuty światopogląd i powinieneś go przewartościować? Nie widzę uzasadnienia w twojej radzie. Widzisz, ja lubię jak komunikacja jest konkretna, a jak masz słowo które znaczy "wszystko i nic" to znaczy że jest to złe słowo i trzeba je rozbić na kilka mniejszych, wydzielić sensowne fragmenty na podpojęcia, albo w ogóle przestać używać słowa skoro nie da się go do niczego sensownego zaaplikować. Słowo bóg jest tak dziurawe i niedodefiniowane że nie ma sensu nic o nim mówić.

Teista napisał(a): A może Ateista, a na pewno nie wierzący

teista ateista Język czyli wprowadzam zamieszanie bo mi się nudzi, pogadajmy teraz przez tydzień o niczym, cudowne podejście
Odpowiedz
magic, a Ty miewasz wątpliwości co do swojego ateizmu?
I choose not to choose life. I choose something else - Ewan McGregor

Niedostępny na forum. KONTAKT PRZEZ GG LUB MAIL
Odpowiedz
Brainless napisał(a): Jest na sali ktoś, kto uważa, że na pewno się nie myli? (i nie chodzi mi tu o mycie w wodzie) Czy każdy ma co do swego światopoglądu mniejsze, lub większe wątpliwości?

Oczywiście że mam wątpliwości. Tylko nie należy mylić wątpliwości wobec własnego światopoglądu z braniem poważnie każdego kitu który ktoś wymyśli.

Brainless napisał(a): Ale skonkretyzować swoje pytanie też mogę: czy ateizm z samej swej definicji może zakładać możliwość pomyłki?

oczywiście, może konkretni ateiści uważają że nie ma szansy na pomyłkę ale ateizm jako taki mówi jedynie o tym że nie kupują religijnych hipotez

Brainless napisał(a): Czy w ogóle możliwy jest "czysty ateizm" bez pewnej dozy pseudoteistycznego fanatyzmu?

czemu nie? ja akurat jestem drażliwy i mnie religie wkurzają to się wypowiadam o nich krytycznie, ale jest mnóstwo ateistów których temat po prostu nie interesuje, mają gdzieś dyskusje i wytykanie błędów

Teista napisał(a): Preferuję pytanie do: wierzących lub niewierzących. Ateizm lub teizm to światopogląd, odziedziczony po rodzicach lub wypracowany

Weź się ogarnij, pytanie zostało zadane, nie podoba ci się to nie odpowiadaj. Ewentualnie odpowiedz z wyjaśnieniem jak to rozumiesz. Poza tym po raz milionowy wraca temat że ateizm to światopogląd. Ile razy można na ten sam temat gadać?
Odpowiedz
Brainless napisał(a): Tym bardziej, że może istnieć nawet -n bogów, być może porozrzucanych po innych wymiarach...

Przed chwilą kroiłem marchewkę dla świnki morskiej - Leon. I tak sobie pomyślałem - po co kroić na plasterki - wrzucę całą, i tak zje. N- bogów w n- wymiarowej przestrzeni - to idea Hinduizmu. Jednak dla nich wszystkich wszystko sprowadza się do "Brahman" - absolut. Niby politeistyczna religia, a jednak Mono. Jak masz wielu bogów, to na wszystkich musisz uważać, nawet na Tych, których nie znasz - koszmar - lepsza jedna marchewka, w całości i znikają dylematy.
Odpowiedz
magic, nie wiem, czy ten fragment
Cytat:ale jest mnóstwo ateistów których temat po prostu nie interesuje, mają gdzieś dyskusje i wytykanie błędów
nie podchodzi już pod agnostycyzm...

Teista napisał(a):
Brainless napisał(a): Tym bardziej, że może istnieć nawet -n bogów, być może porozrzucanych po innych wymiarach...

Przed chwilą kroiłem marchewkę dla świnki morskiej - Leon. I tak sobie pomyślałem - po co kroić na plasterki - wrzucę całą, i tak zje. N- bogów w n- wymiarowej przestrzeni - to idea Hinduizmu. Jednak dla nich wszystkich wszystko sprowadza się do "Brahman" - absolut. Niby politeistyczna religia, a jednak Mono. Jak masz wielu bogów, to na wszystkich musisz uważać, nawet na Tych, których nie znasz - koszmar - lepsza jedna marchewka, w całości i znikają dylematy.

n-bogów daje n-zakładów Pascala
marchewkę kroić wzdłuż, czy wszerz, oto jest pytanie...

Ja mieszkam z kolei w pokoju z królikiem-miniaturką. Ale marchewkę wcina bez wahania.
I choose not to choose life. I choose something else - Ewan McGregor

Niedostępny na forum. KONTAKT PRZEZ GG LUB MAIL
Odpowiedz
Ateista to taki gość, co wątpliwości chyba nie ma (inaczej niż agnostyk)
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down


Odpowiedz
Brainless napisał(a): magic, a Ty miewasz wątpliwości co do swojego ateizmu?

Nieprecyzyjne pytanie więc wyjaśnię to.
Ateizm dla mnie to "nie wierzę w to co wciska mi teizm"
Czy mam co do tego wątpliwości? Nie. Jestem pewien że nie wierzę w to co wciska mi teizm. Jego bajki nie mają sensu więc dlaczego miałbym w nie wierzyć.
Czy może istnieć taki teizm którego twierdzenia nie byłyby bajką? Oczywiście że może, ale takiego nie znalazłem.
Innymi słowy, dopuszczam możliwość istnienia jakiegoś boga, tylko że przyjmę taką hipotezę dopiero po przedstawieniu dowodu, nie wcześniej. Nie uwierzę w takie twierdzenie na zapas, bo ktoś mnie zapewnia że się nie myli. Oraz taki bóg to nie byłoby magiczne nie wiadomo co, tylko jakiś konkretny opisywalny byt.

Czyli mówiąc w skrócie. Potencjalnie mogę mieć wątpliwości jeśli zostanie mi przedstawiony odpowiedni dowód. W praktyce nie mam wątpliwości bo nie przedstawiono mi żadnego odpowiedniego dowodu.

(oraz oczywiście drobnym drugiem jest dopisek że niczego w 100% nie można być pewnym, standardowy problem natury poznania i tego na ile możemy ufać swoim zmysłom, narzędziom, rozumowi, ale to dotyczy wszystkich poglądów i nie ma co wałkować tematu)

Brainless napisał(a): nie podchodzi już pod agnostycyzm...

Dragula napisał(a): Ateista to taki gość, co wątpliwości chyba nie ma (inaczej niż agnostyk)

Ech, kolejny temat który jest wałkowany milion razy.

Agnostyk mówi o tym że czegoś nie wie, albo że czegoś nie można wiedzieć.
Ateista mówi o tym że w coś nie wierzy, albo że wierzy że czegoś nie ma.
To są opinie wyrażone o dwóch różnych pojęciach, wiara/wiedza.
Mogą być wierzący którzy uważają że wiedzą że bóg istnieje.
Mogą być ludzie którzy nie wiedzą ale mimo to wierzą.
To samo może być z niewierzącymi.

Na ile silnym/słabym ateistą jestem albo na ile silnym/słabym agnostykiem jestem zależy od danej religii.
W chrześcijaństwie bóg jest definiowany tak nieosiągalnie że nie da się wiedzieć czy istnieje, oraz w niego nie wierzę. Ba, wewnętrzne sprzeczności w definicji boga sprawiają że nie może istnieć, no chyba że jego opis jest zwyczajnie błędny, ale wtedy to nie byłby bóg chrześcijański.
W politeizmie greckim bogowie już nie są tacy niedotykalscy, da się ich istnienie przetestować, też w nich nie wierzę. Ich definicje są bardziej spójne wewnętrznie, ale to nadal bajka.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości