To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 2 głosów - średnia: 4
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
(Ambitny) film
Cytat:Johnny poszedł na wojnę
na Filmwebie widzę, że wyprodukowano remake, ale ja chcę zobaczyć oryginał z 1971. Widział ktoś?

Widziałem dość dawno temu. Agitka antywojenna, dla mnie trochę toporna. Przekonanych oczywiście przekona, ale nie zachwycił mnie.
Odpowiedz
Dzięki za opinię.
Co prawda wiele wybitnych filmów można byłoby nazwać agitką antywojenną, ale skoro piszesz, że toporna, to wypada mi obejrzeć i samej ocenić :)
do tej pory słyszałam same pozytywne oceny, no to trzeba sobie samej zdanie wyrobić :)
Jeśli zabraknie ci argumentów - nazwij mnie kłamczynią i napisz, że łżę.
Odpowiedz
Ostatnio coś mam pecha do filmów i trafiam na same gnioty, ale udało mi się wczoraj zobaczyć w końcu "Once", irlandzki musical z 2006 roku i jak na razie jest to jeden z lepszych filmów, jakie widziałam w tym roku. Niskobudżetowy, z amatorami zamiast profesjonalnych aktorów, ale dzięki temu przepięknie prosty i autentyczny. Ani za musicalami, ani za romansami nie przepadam, ale ten film naprawdę wyróżnia się na tle typowego hollywoodzkiego chłamu.
Muzyka też przepiękna (zresztą jeden z utworów wygrał w 2008 Oscara za najlepszą piosenkę) pod warunkiem, że ktoś lubi klimaty smutnych zawodzeń i emocjonalnych wyrzygów :p

Dla porównania obejrzałam też "Begin Again", musical tego samego reżysera powstały na fali sukcesu "Once", i strasznie się rozczarowałam. Profesjonalni muzycy i światowej klasy aktorzy w żaden sposób nie potrafili oddać intymnej atmosfery pierwszego filmu.

No i przy okazji polecę też "Coherence", świetny film, dla fanów zagadkowych, mindfuckowych historii. Najlepiej zobaczyć bez żadnego wcześniejszego przygotowania, żadnych zwiastunów, nawet polski tytuł zdradza już za dużo niestety.
"- Chciałem powiedzieć - wyjaśnił z goryczą Ipslore - że na tym świecie jest chyba coś, dla czego warto żyć.
Śmierć zastanowił się przez chwilę.
KOTY, stwierdził w końcu. KOTY SĄ MIŁE."
Odpowiedz
Pewnie już tu padł, ale niech padnie po raz enty. Whiplash. Dawno żaden film mnie w takim napięciu nie trzymał
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down


Odpowiedz
Dragula napisał(a): Pewnie już tu padł, ale niech padnie po raz enty. Whiplash. Dawno żaden film mnie w takim napięciu nie trzymał

Mój stary jest muzykiem jazzowym, perkusistą. Jak mu puściłem tego Whiplasha, to się obśmiał widząc postawę tego jebniętego psychola. Wszystko można wytłumaczyć i nauczyć bez bycia nadąsanym hitlerkiem-sadystą, który wywiera na uczniach ogromną presję psychiczną i utrzymuje ich w nie wiadomo jakim napięciu właśnie.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
Ale on byl wykladowca. To czesto ekscentrycy. Poza tym moim zdaniem film o tym był. O tym, w jak różny sposób ludzie postrzegają np muzykę. Dla Fletchera była to obsesja

No i o ambicji bycia najlepszym
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down


Odpowiedz
Uciekaj! (2017)
http://www.filmweb.pl/film/Uciekaj-2017-750704

Film okrzyknięty najbardziej kasowym horrorem ostatnich lat chodź ja osobiście do tego gatunku filmowego bym go nie zaliczył (brak w nim zjaw i widziadeł). Niesamowity klimat przeznaczony jest dla widzów o nieco mocniejszych nerwach jako odskocznia od słodkich filmów zalewających rynek. Zresztą sami wystawcie ocenę. Polecam.
Nie tyle sam cel jest ważny,
ile droga prowadząca do niego.
                      ACparty (AntiCoach)
Odpowiedz
Właśnie wróciłem z 'Dunkierki'.
Oglądałem w łódzkim IMAXie z niesamowitym dźwiękiem i obrazem.
Rzeczywiście ma się wrażenie, że do ciebie strzelają, że to ty jesteś żołnierzem albo pilotem.
To było fajne. Dokładnie widać, co oznacza termin 'mięso armatnie'.
Ale sam film dość oczywisty, pełen brytolskiego smrodku patriotycznego. No i ten dzielny admirał tkwiący dzień i noc na molo.
Niemców w ogóle nie ma. Jakoś nie wspomnieli, że Adolf celowo zastopował, żeby dać Brytyjczykom znak "spadajcie do domu i nie mieszajcie się do wojny".
Daję Dunkierce 5 na 10.

Cytat:znalezczyni
Johnny poszedł na wojnę
na Filmwebie widzę, że wyprodukowano remake, ale ja chcę zobaczyć oryginał z 1971. Widział ktoś?
Nie zgodzę się z Christoffem.
Oglądałem ten film w 1973 w DKFie jako 16 latek i był to dla mnie wstrząs. Szczególnie scena, w której odkrywają, że ten okaleczony żołnierz bez rąk i nóg, pozbawiony wzroku i słuchu próbuje nawiązać kontakt za pomocą alfabetu Morse'a.
Jestem mało uczuciowy ale przyznaje się - płakałem jak bóbr.
Polecam Ci.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
Sofeicz,

Cytat:Rzeczywiście ma się wrażenie, że do ciebie strzelają, że to ty jesteś żołnierzem albo pilotem.
To było fajne. Dokładnie widać, co oznacza termin 'mięso armatnie'.
Ale sam film dość oczywisty, pełen brytolskiego smrodku patriotycznego. No i ten dzielny admirał tkwiący dzień i noc na molo. 
Niemców w ogóle nie ma. Jakoś nie wspomnieli, że Adolf celowo zastopował, żeby dać Brytyjczykom znak "spadajcie do domu i nie mieszajcie się do wojny".
To prawda, ale dla Angoli i tak to wydarzenie będzie należało do kategorii cudów - wyrwać z paszczy lwa ponad 300 tys. ludzi. Nie wiem jak zostało to pokazane w filmie, ale było to możliwe dzięki nieprawdopodobnej mobilizacji zwykłych Anglików, swoistego morskiego pospolitego ruszenia, które na wezwanie władz uruchomiło prywatne łodzie i ruszyło pod francuski brzeg.
Czekam aż syn wróci z wakacji i wybieramy się do kina. Dawno nie oglądałem dobrego filmu wojennego. Poza tym jest okazja do zobaczenia prawdziwych okrętów z II WŚ. Dzięki za recenzję. Uśmiech

Ps. podzielam Twoje odczucia związane z filmem "Johny poszedł na wojnę".

Pozwolę sobie zilustrować recenzję filmu "Dunkierka" zdjęciami dwóch polskich okrętów, które aktywnie uczestniczyły w Operacji Dynamo:
[Obrazek: 100&dstw=640&dsth=360&quality=80]
ORP Błyskawica w późniejszym, atlantyckim kamuflażu 
i
[Obrazek: 228124-ORP-Burza-ma-historie-godna-nazwy...99_322.jpg]
ORP Burza.

więcej w linkach:
Najstarszy niszczyciel na świecie zwiedziło już 5 milionów gości (http://www.tvn24.pl)
Gdyńskie okręty muzea - ORP Burza
Odpowiedz
"Dunkierka"

Idąc do kina nawet nie podejrzewałem, że ten film jest tak dobry. Na prawdę ciężko mi się do czegoś doczepić. Szkoda, że film oglądany w domu na telewizorze mocno straci, bo klimat budowany jest między innymi dźwiękiem.  Świetny film, chociaż dość ciężki w odbiorze.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
Było oglądać na YT Marcina Łukańskiego, tak jak ja Duży uśmiech

https://www.youtube.com/user/NaGalezi

Kanał świetny i film zachwalał jeszcze z poziomu montażu Duży uśmiech Filmu nie widziałem, ale to już druga pozytywna opinia. Na tej pierwszej się nie zawiodłem jeszcze Oczko
Sebastian Flak
Odpowiedz
"Odmienne stany moralności" - bardzo polecam.
"Cicho, cicho dzieci. To nie demony, nie diabły... Gorzej. To ludzie." 
                                                                                         


Odpowiedz
DziadBorowy napisał(a): "Dunkierka"

Idąc do kina nawet nie podejrzewałem, że ten film jest tak dobry. Na prawdę ciężko mi się do czegoś doczepić. Szkoda, że film oglądany w domu na telewizorze mocno straci, bo klimat budowany jest między innymi dźwiękiem.  Świetny film, chociaż dość ciężki w odbiorze.


Co jest ciężkiego w "Dunkierce"?
Mnie też się podobał. Nie powalił, ale bez wątpienia jest to solidne kino z mistrzowską realizacją.


Sofeicz napisał(a): Właśnie wróciłem z 'Dunkierki'.
Ale sam film dość oczywisty,

Dlatego, że znamy zakończenie od samego początku? NMSP Język

Sofeicz napisał(a): pełen brytolskiego smrodku patriotycznego. No i ten dzielny admirał tkwiący dzień i noc na molo.


Co nazywasz smrodkiem?
A ten admirał był wzorowany na ponoć kilku osobach. Rodzina jednego nawet miała żal, że to nie jej przodek został wyróżniony poprzez użycie historycznie zgodnego imienia i nazwiska, ale ta uwaga została opublikowana w The Sun, wiec nie wiem czy można jej do końca wierzyć [1 - The Sun]. Sam film posiada odwołania historyczne, ale jako, że jest to film w reżyserii Nolana to stoją one na dalszym planie. Tak samo jak Niemcy, których w ogóle nie ma, co było bardzo dobrym wyborem. Aha, w filmie jest powiedziane, że dowódcy niemieccy zastopowali szturm.
Cechą charakterystyczną tego reżysera jest budowanie atmosfery i przenoszenie do niej widza. Jest w tym mistrzem i widzę, że pod tym względem doceniasz ten obraz. Tak miało być.

Film jest dobry. Warto obejrzeć, bo chyba się wyróżnia na tle pozostałych z gatunku. W skrócie powiedziałbym, że to dramat wojenny w stylu nolanowskim. Czy można powiedzieć, że ma w sobie nutkę antywojenną...? Może... Choć raczej nie wybija się ona tak jak np. u Stone'a, Kubricka czy Formana.

Nie każdemu przypadnie do gustu, ale jeśli ktoś lubi kino wojenne to powinien obejrzeć - a więc - przed ekran marsz.

1 - art. The Sun
2 - inny art nt. co jest prawdą, a co nie w filmie
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
Blade Runner. 9/10. Więcej jutro. Skojarzenia z Blues Brother.sa.
Naszym celem jest LINIA. Bojowa linia!
Odpowiedz
hmm 9/10 mówisz? to stanowczo za dużo .. jak dla mnie naciągana siódemka to max Język
Odpowiedz
9/10 jak w pysk dał. Super się oglądało.

Macie spojlera:

Blade Runnera 2049 (dalej: BR 2049) oglądało mi się dobrze. Tak sobie siedziałem, oglądałem i patrze: o już koniec chyba. A ja bym sobie jeszcze posiedział i pooglądał. Super się ogląda chociaż scenariusz spośród wszystkich elementów działa filmowego najmniej daje radę. I tak:

1. Nie ma zaskakującego rozwiązania fabularnego. Kto pamięta hejt jaki spadł an Godzillę za skok spadochronowy na łeb walczących potworów? początek spoilera Potem okazało się, że wewnątrz fabuły miał on sens. Na zewnątrz zaś to tam jest pełno jakiś elektrowni atomowych i innych takich i ta bomba nie miała aż takiego znaczenia. Mogły się nażreć gdzie indziej. Samo zaś ujęcie wygląda ślicznie, a monstra walczące w mroku wśród wieżowców wyglądają jakoś tak bladerunnerarsko.
2. Z nawiązań filmowych to jeszcze Blues Brothers mi się nasuwa. Pamiętacie scęne, w której księżniczka Leia, grająca tam zdradzoną narzeczoną Jake, odpala cała serie rakiet przeciwpancernych w bohaterów? Budynek wali się na bohaterów, którzy jednak bezrefleksyjnie wygrzebują się ze stosu cegieł. Nie obchodzi ich kto strzelał, po co strzelał, kim strzelał? Tu podobnie: ten cały K ileśtam pakuje się samopas w rejony, gdzie każdy ostrzeliwuje widoczny radiowóz czym się da, aby potem wykończyć załogę. Z opresji ratuje go złowroga Luv, ostrzeliwując napastników salwami rakiet. I nie ma żadnej refleksji u niego, że jest śledzony i tajemnic ustaleń śledztwa nie ukryje. Nic.
3. Ten cały ruch wyzwolenia androidów to kolejny przejaw nasilającej się lewackiej fiksacji Scotta, który wszędzie gdzie może instaluje wyzwoleńcza partyzantkę komunistyczną. Żyjącym replikantom guzik przyjdzie z tej prokreacji bo nie pomoże im i tak. Ta jego szefowa wystylizowana na Connora. Ale niech mają.
4. Złowrogi Wallace wyraźnie chce zastąpić ludzi replikantami. W związku z tym dźga nożem najnowsze modele. O technologii produkcji wiemy na tyle mało, że jest sens nad zastanawianiem się nad celowością surogatek.

Dokładna analiza logiczna przynieść musi sporo rozczarowań. Porucznica policji podejmuje kluczowe decyzje cywilizacyjne? Nie ma nikogo nad sobą? Deckert niewykorzystany. Dobrze, że jest, ale mógłby coś rozkminiać.
Finałowa śmierć bez sensu. Skoro tyle wytrzymał to powinien umarlak ratować siebie. Czemu nie produkowali replikantów seryjnie? W sensie z tym samym DNA? Dalej ich składali z części? koniec spoilera
Naszym celem jest LINIA. Bojowa linia!
Odpowiedz
janpola napisał(a): hmm 9/10 mówisz? to stanowczo za dużo .. jak dla mnie naciągana siódemka to max Język
Bardziej 6+. Za stronę wizualną i dźwiękową.
"O gustach się nie dyskutuje; a ja twierdzę, że całe życie to kłótnia o gusta." (Nietzsche F.)
Odpowiedz
Był sobie chłopiec. Fajny film z Hugh Grantem. Nie wiem na ile ambitny jest, ale porusza kilka trudnych kwestii życia społecznego. Ogólnie dobrze się ogląda.
Sebastian Flak
Odpowiedz
Roan Shiran napisał(a): janpola napisał(a):
hmm 9/10 mówisz? to stanowczo za dużo .. jak dla mnie naciągana siódemka to max Język

Bardziej 6+. Za stronę wizualną i dźwiękową.

No właśnie... Wyszło średnio. Jedna z tych kontynuacji, która mogłaby nie powstać, bo nie wnosi nic nowego, a sama w sobie nie powala na kolana. I choć film jest dobrze zrealizowany to historią i aktorstwem nie powala. Dlaczego jest taki długi? Naprawdę mi się nudziło, bo niewiele treści w sobie zawiera, nie zaskakuje niczym, a napięcia pomiędzy bohaterami, a także ich rozterkami wewnętrznymi w zasadzie nie ma. Postacie mogłyby zyskać, gdyby były bardziej rozbudowane, ale do tego potrzebna byłaby treściwa fabuła. Koło się zamyka.
Obawiałem się, że obraz z zatęchłej atmosfery pierwowzoru przeistoczy się w niczym nieuzasadniony film akcji. Po seansie zacząłem się zastanawiać czy taki wybór nie byłby lepszy, skoro scenariusz jest tak ubogi. :/

Krótko mówiąc, można obejrzeć, ale naprawdę nie wiem po co tracić na to ponad 2,5 godziny. Czekam na skróconą wersję żeby oglądanie miało sens Duży uśmiech
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
Żarłak napisał(a):
Roan Shiran napisał(a):    janpola napisał(a):
   hmm 9/10 mówisz? to stanowczo za dużo .. jak dla mnie naciągana siódemka to max Język

Bardziej 6+. Za stronę wizualną i dźwiękową.

No właśnie... Wyszło średnio. Jedna z tych kontynuacji, która mogłaby nie powstać, bo nie wnosi nic nowego, a sama w sobie nie powala na kolana. I choć film jest dobrze zrealizowany to historią i aktorstwem nie powala. Dlaczego jest taki długi? Naprawdę mi się nudziło, bo niewiele treści w sobie zawiera, nie zaskakuje niczym, a napięcia pomiędzy bohaterami, a także ich rozterkami wewnętrznymi w zasadzie nie ma. Postacie mogłyby zyskać, gdyby były bardziej rozbudowane, ale do tego potrzebna byłaby treściwa fabuła. Koło się zamyka.
Obawiałem się, że obraz z zatęchłej atmosfery pierwowzoru przeistoczy się w niczym nieuzasadniony film akcji. Po seansie zacząłem się zastanawiać czy taki wybór nie byłby lepszy, skoro scenariusz jest tak ubogi. :/

Krótko mówiąc, można obejrzeć, ale naprawdę nie wiem po co tracić na to ponad 2,5 godziny. Czekam na skróconą wersję żeby oglądanie miało sens Duży uśmiech


Tak, Blade Runner to scenariuszowa klapa. Wszystko to już widziałem w innych filmach. Intryga nudna, niezaskakująca, wszystko łopatologicznie tłumaczone widzowi, coś jak w kinowej wersji pierwszego Blade Runnera. Zakończenie zostawiło mnie jedynie z uczuciem rozczarowania.  Muzycznie też się nie broni, jakieś łubudu Zimmera. Tylko jeden oryginalny kawałek - Mesa - zrobił na mnie wrażenie w kinie. Mimo wszystko mam ochotę obejrzeć jeszcze raz jak wyjdzie na DVD/Blue-ray Oczko

Gdybym nie oglądał większości znanych filmów Sci-fi, to pewnie byłbym zachwycony, a tak to 6/10.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: