To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Informacje
Dziad Borowy: odnośnie przekraczania prędkości - wychodzi, że demonizujesz, skoro taka masa przekraczających prędkość generuje "raptem" niecałe 4k ofiar śmiertelnych.

Odnośnie imigrantów i tych z któregoś tam pokolenia: interesujące, że jakoś nie widziałem po stronie refjudżiłelkomizmu odniesienia się do zjawiska radykalizowania któregoś tam pokolenia przez imigrantów.
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Odpowiedz
Ciekawa infografika wyborów prezydenckich we Francji - wyraźnie widać południkowy układ elektoratów, podobnie jak w Polsce.

[Obrazek: C-IoYdUWsAA_W4X.jpg]
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
DziadBorowy napisał(a): Spójrz sobie na komentarze pod dowolnym artykułem na onecie. Tam zawsze jest gównoburza o wszystko Uśmiech

No to nie wiem jak mam cię przekonać.

DziadBorowy napisał(a): Przecież  tu nie chodziło głównie  o styl jazdy ale o to, że były to rządowe limuzyny.

A mi się wydaje, że chodziło o styl jazdy rządowych limuzyn.

DziadBorowy napisał(a): Ponadto nie widzę aby w codziennych rozmowach, czy nawet na forach styl jazdy budził takie zainteresowanie jak mityczni imigranci których nikt u nas nie widział ale każdy się boi Duży uśmiech

Bo imigranci to nowość. O stylu jazdy dyskutowało się już lata temu, a fala imigrantów to coś co zaistniało raptem dwa lata temu.

DziadBorowy napisał(a): Ale i tak grozi nam zalew ciapatych, przed którymi musimy dzielnie się bronić. No nie ? Duży uśmiech

Nie musimy się bronić przed zalewem ciapatych, ale nie znaczy to, że mamy się nie interesować tematem. Jako obywatele Unii Europejskiej możemy chyba wyrażać swoje zdanie na temat tego, co się dzieje w sąsiednim kraju z którym mamy swobodny przepływ graniczny. Możemy też wyrażać sprzeciw wobec życzenia tegoż kraju aby wziąć od niego trochę trefnego towaru. Nawet jeśli chodzi o jednego imigranta. Nawet jeśli cię to bawi.

DziadBorowy napisał(a): Serio Lumber? Niepopełniający przestępstw dobrzy Ukraińcy vs popełniający przestępstwa źli ciapaci?

http://fakty.interia.pl/prasa/news-rzecz...Id,2309123


"Grażyna Zawadka i Izabela Kacprzak opisują na łamach "Rzeczpospolitej" problem wzrastającej przestępczości związanej z napływem imigrantów zza wschodniej granicy, głównie z Ukrainy. Choć zdecydowana większość ma uczciwe zamiary i szuka legalnej pracy, to jednak zjawisko ma również ciemną stronę - przekłada się na skalę przestępczości.

W 2011 roku o popełnienie przestępstw w Polsce było podejrzanych 493 Ukraińców, w 2014 roku ich liczba wyniosła już 1084. W ubiegłym roku obywateli Ukrainy z zarzutami było 1315, a do połowy obecnego - już 1030 - wynika z danych MSWiA, które poznała "Rzeczpospolita".

No, 1-2 tysiące przestępstw. Niedużo jak na milion ludzi. Zaś w 66 milionowej Francji przy 4 milionach allahów wszędzie muszą się kręcić uzbrojone policja i wojsko w ramach ciągle obowiązującego stanu wyjątkowego.

Cytat:No i ile osób popiera Le Pen? Bo niecięć do imigrantów w Polsce odczuwa 80% ludzi. Chociaż 99% z nich na oczy żadnego nie widziało.

Nieprawda. Polacy nie odczuwają niechęci do imigrantów. Inaczej już dawno mielibyśmy jakieś istotne spięcia z Ukraińcami, Azjatami itp. ludźmi. Polacy po prostu nie lubią islamu i ludzkich nośników tej idiotycznej religii. Niechęć do imigrantów to tak naprawdę niechęć do muzułmanów, szczególnie tych o bliskowschodniej aparycji.

Cytat:No  i to usprawiedliwia ataki nazioli na nich ?


Nie. Tylko skąd wiesz ile ataków dokonują naziole? Czy w polskim orszaku weselnym z wrzuconego przez mnie filmiku byli naziole? Kiedy przypierdolę białemu złodziejowi przyłapanemu na gorącym uczynku, to wszystko jest ok. Kiedy przypierdolę złodziejowi-cyganowi - z automatu staję się naziolem Smutny

Cytat:Czy Twoim zdaniem ten przypadek dowodzi tego, że wszystkie ataki nazioli na Cyganów były sprowokowane?

Nie. Jacyś kibole czy naziole też na pewno prowokują cyganów. Jak dla mnie kibole i cyganie są siebie warci. Mogliby się nawzajem powyrzynać i byłoby git.

Iselin napisał(a): Lumber, to prawda, że wizerunek jakiejś grupy bardzo łatwo kreować medialnie. Ukraińcy to niekoniecznie same łagodne baranki.

Oczywiście, że masz rację. Przy tak dużej ich ilości muszą się trafić też jacyś przestępcy i patole. To nieuniknione. Ale to jest śladowa ilość. Główny trzon ukraińskich imigrantów pracuje i normalnie żyje. Nie gardzą polską kulturą, nie kwestionują polskiego prawa, nie uważają, że jakieś prawo religijne powinno być prawem państwowym; nie widzą niczego złego w jedzeniu wieprzowiny i tak jak my - lubią alkohol. Z allahami byśmy się nie dogadali i nie dopasowali.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
lumberjack napisał(a): Polacy po prostu nie lubią islamu i ludzkich nośników tej idiotycznej religii. Niechęć do imigrantów to tak naprawdę niechęć do muzułmanów, szczególnie tych o bliskowschodniej aparycji.

Odwrotnie niż Polki, te bardzo lubią tę aparycję.
Moi arabscy koledzy ze studiów opędzić się nie mogli.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
W czasach twoich studiów to była jeszcze jakaś intrygująca i bardzo rzadka egzotyka. Obecnie trudno o ten walor, nawet w Polsce. Jak byłem dzieckiem to bliski wschód kojarzył mi się z Sindbadem żeglarzem czy Alladynem. "Arabska nooooc, jak arabski dzieeeeeń..." Krzysztofa Tyńca.
Ale to były bajki, z bajek się wyrasta i wkracza dużo mniej ciekawa i brzydsza rzeczywistość.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz
Egzotyka zawsze w cenie Oczko To tak jak białym podobają się często Azjatki lub latynoski.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
Prawidłowa podświadoma chęć ubogacania puli genetycznej.

Cytat:Bapt
nawet w Polsce. Jak byłem dzieckiem to bliski wschód kojarzył mi się z Sindbadem żeglarzem czy Alladynem. "Arabska nooooc, jak arabski dzieeeeeń..."
To tak jak w Anglii. Polak kojarzył się kiedyś albo z arystokratą albo z walecznym lotnikiem, a nie z hydraulikiem czy menelem.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
Możliwe, że nie chodzi o aparycję, tylko o to, że południowcy są często bardzo nadskakujący. I rodzinni. Mężczyźni w Europie mają tendencję do zajmowania się karierą i zabawą, a kobieta, jeśli chce mieć dzieci, to wie, że nie ma nie wiadomo ilu lat na zajście w ciążę.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
Moja sporo podróżująca siostra często w rozmowach kontrastuje Turków i Włochów.
O ile Ci pierwsi według jej relacji w ogóle nie poczuwają się do pomocy kobietom i ani jeden nie zaoferował jej pomocy w taszczeniu ciężkiego bagażu to Włosi podobno niemal wyrywali sobie te bagaże z rąk aby jej pomóc. Obcy, przypadkowi ludzie. Bardzo miło wspomina ich serdeczność w przeciwieństwie do mrukowatych Turków, którzy nie mieli nic z dżentelmena. I to wcale nie ludzie z jakieś głębokiej Anatolii tylko niby tego "europejskiego" Stambułu.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz
Za to Turcy podobno pilnują się, żeby nie bić żon przy turystach, a Grecy nie.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
Wywiad w temacie wcześniejszej dyskusji.



Cytat:Salar Farsi jest Irańczykiem i mieszka w Polsce od dziewięciu lat. Doktoryzuje się na Uniwersytecie Warszawskim i prowadzi swoją własną kawiarnię. Odmówiono mu jednak polskiego obywatelstwa, a w ostatnim czasie kilkukrotnie zdewastowano lokal. - Wszyscy ludzie szukają wolności i lepszych warunków do życia – mówi w rozmowie z Onetem i przypomina, że Polacy też kiedyś szukali schronienia w Iranie.


Mateusz Baczyński: Jak to się stało, że trafiłeś do Polski?

Salar Farsi: Wcześniej mieszkałem przez 5 lat w Armenii. Tam skończyłem licencjat na wydziale informatyki. Wtedy stwierdziłem, że chcę kontynuować studia w jednym z krajów Unii Europejskiej – brałem pod uwagę przede wszystkim Polskę, Węgry i Czechy. Jak dostałem zgodę na studia magisterskie na Uniwersytecie Warszawskim, to załatwiłem wszystkie formalności i przyleciałem tutaj.

W pewnym momencie musiałeś się jednak ubiegać o azyl.


Tak. Gdy skończyłem te informatyczne studia w Armenii, to stwierdziłem, że nie jestem jednak typem człowieka, który może siedzieć całymi dniami przed komputerem. A zawsze interesowałem się historią i polityką, dlatego zacząłem politologię i dziennikarstwo na Collegium Civitas. Moją pracę magisterską napisałem o Iranie. Skrytykowałem w niej państwo irańskie za wspieranie takich organizacji terrorystycznych jak Hezbollah czy Hamas. Napisałem też, że rywalizacja z Turcją i Arabią Saudyjską wpływa na destabilizację całego regionu. Okazało się, że dla służb bezpieczeństwa w Iranie to niedopuszczalne.

W jakim sensie?


Po skończeniu studiów w Polsce wróciłem do Iranu. Miałem wtedy jeszcze takie idealistyczne podejście, że mogę tam coś zmienić i normalnie funkcjonować. Ale żeby w ogóle rozpocząć jakąś pracę, musiałem wysłać moją magisterkę, jak również dyplom ukończenia studiów do irańskiego ministerstwa edukacji i kultury – tak, aby mogli przetłumaczyć je na język perski i wystawić mi duplikat. W tym samym czasie przyjechałem z powrotem do Polski, aby sprzedać swoje mieszkanie, które kupiłem w Warszawie na czas studiów. Wtedy aresztowano w Iranie mojego tatę.

Pod jakim zarzutem?


Zapytali go, czy ja jestem polskim szpiegiem w Iranie. Dopytywali też, dlaczego w swojej pracy magisterskiej skrytykowałem państwo. Nie byłem wtedy nawet świadomy tego, co się dzieje, bo przez dłuższy czas nie mogłem się w ogóle skontaktować z moimi rodzicami. W końcu zadzwonił do mnie mój tata, który powiedział, że jeśli wrócę do Iranu, to resztę życia spędzę w więzieniu. Dlatego musiałem zostać.




Czy twoi rodzice mieli jeszcze jakieś nieprzyjemności z tym związane?

Mieli, ale już nie mają. Służby na pewno monitorowały tę sprawę, podsłuchiwały moich rodziców i gdy stwierdzili, że nie wrócę już do Iranu, to dali sobie spokój. Mój tata powiedział im, że jestem dorosłym człowiekiem i nie odpowiada za to, co robię.


Długo trwała sama procedura ubiegania się o azyl?

Tak, około półtora roku. Bardzo ciężko to wytrzymać psychicznie, bo przez pierwsze sześć miesięcy nie ma się w ogóle pozwolenia na pracę. A jak się już je dostanie, to i tak nikt nie chce zatrudnić takich ludzi jak ja.

Dlaczego?

Myślę, że przede wszystkim wynika to z nieufności. Poza tym nie wiadomo, co stanie się z takimi osobami – może się okaże za chwilę, że będą deportowane? Tak że to był bardzo trudny czas i trzeba być naprawdę silnym człowiekiem, żeby to przetrwać.

A spotkałeś się z przejawami rasizmu?

Tak, czasami zdarzają mi się takie sytuacje, że ktoś obraża mnie ze względu na mój kolor skóry. W autobusie, tramwaju czy na ulicy. To budzi frustracje, szczególnie dlatego że tych ludzi nie spotyka za to żadna kara. Ale cały czas powtarzam sobie, że to tylko jednostki i tak naprawdę żyję w cudownym kraju.

Jak to się stało, że w końcu otworzyłeś swój lokal w Warszawie?

Zacząłem pracować w gastronomii. Pierwszy lokal, do którego trafiłem, mieścił się na Lotnisku Chopina. Potem były kolejne i w pewnym momencie stwierdziłem, że to lubię. Spodobało mi się ten klimat, to że mogę spotykać się z różnymi ludzi, dużo rozmawiać. No więc w końcu założyłem swoją własną kawiarnię. I w niej czuję się naprawdę wolny. Tam na zewnątrz może nie jestem, ale tutaj tak. Jak ktoś nie ma ochoty, nie podoba mu się mój kolor skóry, to nie musi tu wchodzić. Ja to szanuję. Ale wielu ludzi lubi to miejsce i cały czas tu wracają. To daje mi satysfakcję i poczucie, że nie jestem sam.

Próbowano jednak zdewastować twój lokal.

Tak, sześć razy miało to miejsce. Najpierw dwa razy wyłamano mi zamek. Potem porysowano wszystkie szyby, a ostatnio znowu zniszczono zamek i pomazano szyby sprayem.

W końcu zainstalowałeś monitoring i policja zatrzymała sprawcę. Okazało się, że jest nim… 85-latek.

Jak widać, wiek nie ma znaczenia. Problem w tym, że taki człowiek dzisiaj pomaluje ci szyby, a jutro może zrobić ci krzywdę. Tak jak wspominałem wcześniej, tłumaczę sobie, że to są tylko jednostki. Sam jestem ofiarą szufladkowania, więc nie mogę szufladkować innych. Ale takich ludzi powinna spotykać kara. Trzeba pokazać, że nie ma akceptacji dla takiego zachowania.

Żeby problemów nie było za mało, to odmówiono ci też polskiego obywatelstwa.

Tak, złożyłem w tej sprawie papiery, ale dostałem decyzję odmowną z Kancelarii Prezydenta. Bez żadnego uzasadnienia. A mieszkam tu od prawie dziesięciu lat, pracuję uczciwie, płacę podatki, zatrudniam Polaków i mówię po polsku. Myślę, że teraz jest po prostu taki klimat polityczny, że takich ludzi jak ja w ogóle się nie sprawdza, tylko od razu wydaje się decyzje odmowną. Po prostu "nie" i tyle.

Nie tęsknisz czasem za Iranem?

A ty tęskniłbyś za Guantanamo Bay? Jeśli wrzuciliby cię do więzienia, a potem z niego wypuścili i spytali za jakiś czas, czy tęsknisz, to co byś odpowiedział? To chyba oczywiste. Wszyscy ludzie szukają wolności i lepszych warunków do życia. A historia lubi się powtarzać. Ilu Polaków wyemigrowało z kraju przed II wojną światową? Dlaczego jest tylu polskich imigrantów w USA? Przedwczoraj zadzwonił do mnie starszy pan z New Jersey i powiedział, że czytał wiadomości i jest mu przykro za to, co mnie spotkało, bo on wyemigrował w trakcie II wojny światowej z Polski do Iranu. A tam jego i innych Polaków nie traktowano jak obcych. Mówił, że starano się im pomóc, a niektórzy przyjmowali ich nawet pod swój dach.

Jakie masz plany na przyszłość?

Trudno mi powiedzieć, bo zawsze jak coś sobie zaplanuję, to później nie wychodzi. Kończę właśnie doktorat na UW.

Myślisz o pracy na uczelni?

Czemu nie? Mógłbym np. wykładać język perski albo kulturę i tradycję Iranu na Wydziale Orientalistyki. Może się uda.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
Bardzo dobrze dofinansowany produkt medialny bez programu, którego oddelegowano do kandydowania na prezydenta Francji zapowiada chęć dążenia do obciążenia Polski sankcjami.
Za dumping socjalny oraz niekompatybilność z wartościami UE. Macron skrytykował Polskę za konkurowanie tanią siłą roboczą oraz między innymi za stosunek do "uchodźców".
Krytyka Polski z powodu pracowniczej konkurencyjności jest cechą większości popularniejszych kandydatów tej kampanii (nie tylko Macron ale także Le Pen czy Melonchon). Chyba tylko ten nieszczęsny, zjedzony przez media Fillon się tego nie imał.
O ile to jest u nich wspólne to jednak Macron wybija się do przodu i bije także w "wartości UE".
Coś mi się zdaje, że jak zostanie prezydentem (a wszystko na to wskazuje) to będzie niestety radykalnym federalistą postulującym wspólną politykę socjalną i imigracyjną, po to aby na tych płaszczyznach RP nie wadziła jemu i jego promotorom.

http://forsal.pl/artykuly/1038997,emmanu...olski.html
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz
Cytat:Łódź chce skończyć z wizerunkiem miasta ponurego. W 2015 roku wybudowano tam kolorową wiatę przystankową potocznie nazwaną "stajnią jednorożców", teraz chcą pójść za ciosem i postawić w pobliżu pomnik tych fantastycznych stworzeń.

Projekt budowy pomnika rodziny jednorożców zwyciężył w głosowaniu w ramach budżetu obywatelskiego. Uzyskał prawie 3800 głosów. Jego wielkość to 4x6 m, a koszt budowy oszacowano na 400 tys. zł.

"Budowa pomnika/instalacji przedstawiającej rodzinę jednorożców (osobniki młode i dorosłe), w taki sposób, by możliwa była interakcja z rzeźbą – wchodzenie na nią, dotykanie jej, i zabawa dla dzieci i dorosłych" - czytamy na stronie projektu.

Łódź - stan umysłu.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
Żarłak napisał(a): Łódź - stan umysłu.
Raczej nazwałbym ten stan umysłu "dysponowanie pieniędzmi publicznymi".
Odpowiedz
Uśmiech Jam z miasta Łodzi - wolę stado kolorowych jednorożców niż stado Tupolewów z betonu.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
Dziwna ta łódź. Jeden jedyny raz w życiu przejeżdżałem autobusem i widziałem chaty jak z Podlasia. A może to nie była Łódź? Może to łódzkie majaki były?


zefciu napisał(a):
Żarłak napisał(a): Łódź - stan umysłu.
Raczej nazwałbym ten stan umysłu "dysponowanie pieniędzmi publicznymi".


Tak, ale jednorożce...?
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
Sofeicz napisał(a): Uśmiech Jam z miasta Łodzi - wolę stado kolorowych jednorożców niż stado Tupolewów z betonu.

Ja się w sumie nie dziwię. Może nie tyle chodzi o Łódź co o województwo Łódzkie-czy szerzej centralną Polskę z np. z województwem Świętokrzyskim (poza parkiem narodowym w górach).
Słabe zalesienie, monolityczne ukształtowanie terenu, ewidentnie brakuje tam czegoś cieszącego oko. Idealne tereny na organizację walnych, średniowiecznych bitew z dużymi, pustymi przestrzeniami. Oczko
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz
Akurat Łódź leży na skraju Wyżyny Łódzkiej wiec mamy tu nawet małą górkę (dzielnica Stoki).
Ale rzeki nie mamy i to jest dramat - miasto bez rzeki do dupa blada.
Ogólnie miasto przypomina patchwork.
Są niesamowicie odjechane miejsca klimatyczne, steampunkowe, o obok walące się fawele itzw. 'łódzkie klimaty'.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata...38827.html

UE zniosla wizy dla Ukraincow. Ciekawe czy beda chcieli zostac w Polsce. Znowu bedzie brakowalo rak do pracy.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
Zatrudnianie obcokrajowców nie musi świadczyć o braku rąk do pracy, może świadczyć o tym iż ich zatrudnianie jest z jakiś powodów bardziej optymalne. Np. dlatego, że można swobodniej olewać sobie ich prawa pracownicze i proponować mniejsze stawki.
Nie w każdym miejscu i branży ale np. w zakładach mięsnych.

Kojarzę miejsce gdzie od ponad roku nom stop szukają chłopaka do pracy w składzie budowlanym. Naokoło ludzie się zatrudniają a tam nie. Firma rodzinna, nie dość, że słabe miejsce dla pracownika, który byłby jedyną osobą spoza rodzinki to jeszcze najprawdopodobniej nie stać ich na pracę dla takiego chłopaka skoro akurat tam nie ma zainteresowanych. Mnie nie stać na nowy samochód z salonu za gotówkę, innego nie stać na wynagrodzenie gwarantujące zatrudnienie człowieka. To jednak nie znaczy, że nie ma aut do sprzedania czy ludzi do pracy.

Sprawa jest bardziej złożona i prawda może leżeć w różnych miejscach.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 5 gości