To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Informacje
lumberjack napisał(a): Oczywiście, byli też zabijani i nie księża. Czy księża czy nie księża - ludzie katowani i zabijani za poglądy wrogie komunie byli męczennikami.

Tu nie ma co porównywać. Od końca lat 50 nasza komuna celowo nie mordowała ludzi - co najwyżej przypadkiem kogoś wbrew intencji za mocno wypałowali, co jest typowe dla policji w dyktaturach. Nawet zabójców Popiełuszki sama komuna znalazła i skazała, a przecież można było zrzucić na Nieznanych Sprawców, najlepiej pijanego kochanka księdza. Publicystów niewygodnych i krytykanckich u nas się nie zabijało, tylko załatwiało się im pracę za granicą. W ogóle nie do pomyślenia by było, żeby esbecja napadła na jakiegoś Gombrowicza czy Mrożka za granicą i zrobiła im kęsim. Nawet tyrania w Europie trzyma jednak jakiś minimalny poziom cywilizacji. Natomiast Saudowie to jest antycywilizacja, oni sami są jak ambasadorzy wczesnośredniowiecznego barbarzyństwa w XXI wieku.
Odpowiedz
ZaKotem napisał(a): W ogóle nie do pomyślenia by było, żeby esbecja napadła na jakiegoś Gombrowicza czy Mrożka za granicą i zrobiła im kęsim. Nawet tyrania w Europie trzyma jednak jakiś minimalny poziom cywilizacji.
Z tej zasady, wyłączyłbym jednak naszych wschodnich braci Słowian, którzy bez pardonu i hurtem niemal, wysyłają swoich przeciwników politycznych w niebyt. 
I robią to, już nie tylko u siebie w kraju, ale także zagranicą.
Skoro jednak śmierć ustanawia porządek świata, może lepiej jest dla Boga, że się nie wierzy w niego i walczy ze wszystkich sił ze śmiercią, nie wznosząc oczu ku temu niebu, gdzie on milczy.
Albert Camus
Odpowiedz
ZaKotem napisał(a): Od końca lat 50 nasza komuna celowo nie mordowała ludzi - co najwyżej przypadkiem kogoś wbrew intencji za mocno wypałowali, co jest typowe dla policji w dyktaturach.

Kiedyś czytałem bardzo ciekawy i rozbudowany artykuł na temat tego, że w Polsce mordów politycznych dokonywano aż do samiuśkiego końca PRL-u czyli aż do 89 roku. Postaram się odnaleźć ten artykuł i zalinkuję tutaj, a póki co zerknij sobie tutaj:

http://wiadomosci.dziennik.pl/historia/k...enzja.html

ZaKotem napisał(a): Nawet zabójców Popiełuszki sama komuna znalazła i skazała, a przecież można było zrzucić na Nieznanych Sprawców, najlepiej pijanego kochanka księdza.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Stefan_Niedzielak

Cytat:W 1956 został proboszczem parafii św. Karola Boromeusza na warszawskich Powązkach. Od 1961 był proboszczem parafii Matki Boskiej Loretańskiej na Pradze i jednocześnie duszpasterzem służby zdrowia. Od 1977 roku był ponownie proboszczem na Powązkach, gdzie zapoczątkował odprawianie mszy za Ojczyznę.
W latach osiemdziesiątych wraz z Wojciechem Ziembińskim zaczął tworzyć [url=https://pl.wikipedia.org/wiki/Ko%C5%9Bci%C3%B3%C5%82_%C5%9Bw._Karola_Boromeusza_w_Warszawie_(Pow%C4%85zki)#Sanktuarium_"Poległym_i_Pomordowanym_na_Wschodzie"]Sanktuarium „Poległym i Pomordowanym na Wschodzie” w kościele św. Karola Boromeusza na Powązkach[/url]. Został kapelanem Warszawskiej Rodziny Katyńskiej i upominał się o ujawnienie prawdy katyńskiej[4]. Wspierał repatriantów z Rosji i Kazachstanu, organizował wysyłkę książek do Polaków żyjących w krajach dawnego Związku Radzieckiego.

Był inicjatorem wzniesienia Krzyża Katyńskiego na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach (31 lipca 1981), który to pomnik SB jeszcze tej samej nocy usunęła. Za swoją działalność niepodległościową był nieustannie nękany i szykanowany, otrzymywał listy i telefony z pogróżkami, bezpieka wielokrotnie podejmowała próby zastraszenia go, pobicia czy porwania[5]. Zginął zamordowany (prawdopodobnie ciosem karate) przez „nieznanych sprawców” w swojej plebanii na Powązkach w nocy z 20 na 21 stycznia 1989 roku[6]. W Zakładzie Medycyny Sądowej Akademii Medycznej stwierdzono szereg zewnętrznych obrażeń w okolicy twarzy i głowy oraz złamanie kręgosłupa szyjnego, mimo to ówczesne ministerstwo spraw wewnętrznych wykluczało morderstwo[7]. Sprawę śmierci kapłana umorzono 2 października 1990 roku[8], przyjmując wersję o śmiertelnym upadku z fotela
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
Cytat:Heiko Maas otworzył w Berlinie polsko-niemiecką konferencję "Stulecie niemieckiej polityki wobec Polski: tradycja - cywilizacyjny upadek - porozumienie - partnerstwo"
- Polska jest niezastąpionym liderem w Europie. Europa potrzebuje Polski - powiedział szef dyplomacji Niemiec

Maas mówił m.in. o tym, że Polska i Niemcy często inaczej postrzegają wydarzenia historyczne z ostatniego stulecia
Jednocześnie mówił o "niepojętych zbrodniach" popełnionych przez Niemców podczas sześcioletniej okupacji

Maas zapewnił, że Niemcy "chcą rozwijać Europę wspólnie z Polską, a nie bez Polski, czy wręcz przeciwko niej". -

Nic o was bez was – powiedział po polsku. Maas rozpoczął wystąpienie od refleksji, że w minionych stu latach Polacy i Niemcy często odmiennie postrzegali wydarzenia historyczne.

Przypomniał, że w listopadzie 1918 roku, gdy Polacy cieszyli się z odzyskania niepodległości, Niemcy przeżywali "hańbę porażki". W okresie międzywojennym nie tylko koła reakcyjne postrzegały Polskę jako "państwo sezonowe". We wrześniu 1939 roku doszło do brutalnej, "perfidnie asekurowanej przez pakt Ribbentrop-Mołotow", napaści Hitlera na Polskę. Maas wskazał na "niepojęte zbrodnie" popełnione przez Niemców podczas sześcioletniej okupacji i przyznał, że są one mieszkańcom Niemiec ciągle jeszcze zbyt mało znane.

Berlin wspiera niemiecko-polskie projekty, których celem jest wypełnienie luki w historycznej pamięci. Ze względu na obchodzoną w przyszłym roku 80. rocznicę wybuchu wojny powołano do życia nowy program: uczniowie z obu krajów będą opisywać losy ofiar zbrodni wojennych w Polsce oraz ofiar Holokaustu.

https://wiadomosci.onet.pl/swiat/heiko-m...ie/wde0t6v
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
Polski Ośrodek Rozwoju Technologii z dumą przedstawia: samochód dla singli przyszłością Narodu, lokomotywą postępu i kołem zamachowym polskiej gospodarki. A mówiąc poważnie, myślicie, że pomysł ma w ogóle szansę wypalić?
O Lord, bless this thy hand grenade, that with it thou mayest blow thy enemies to tiny bits in thy mercy.
Odpowiedz
Dwa Litry Wody napisał(a): A mówiąc poważnie, myślicie, że pomysł ma w ogóle szansę wypalić?

Mówiąc poważnie, to nie tędy droga do elektryfikacji transportu. Świetne samochody są już na rynku, zadbać to by trzeba o rozwój infrastruktury do ich ładowania. I o tani, nieobciążający atmosfery dwutlenkiem węgla przy jego produkcji prąd.
All cognizing aims at "delivering a grip on the patterns that matter for the interactions that matter"
(Wszelkie poznanie ma na celu "uchwycenie wzorców mających znaczenie dla interakcji mających znaczenie")
Andy Clark

Moje miejsce na FB:
https://www.facebook.com/Postmoralno%C5%...1700366315
Odpowiedz
To wszystko nie ma sensu dopóki mamy prąd z węgla. Dopiero gdy zaczniemy pozyskiwać go głównie z wiatru, słońca i wody, to takie ekosamochody zaczną mieć sens. No i czas ich ładowania jest ogromnym minusem. Ostatni filmik w wątku o samochodach omawia ten temat właśnie.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
Nawet przy węglu jest mniejsza ilość zanieczyszczeń na kilometr. Nie chodzi tu tylko o dwutlenek węgla (ja jestem za globalnym ociepleniem, więc emisję dwutlenku węgla popieram), ale wszelkich szkodliwych dla zdrowia pierdów, które w nowoczesnej elektrowni termicznej można flirtować o wiele łatwiej, niż w setkach tysięcy pojazdów.
Odpowiedz
ZaKotem napisał(a): Nie chodzi tu tylko o dwutlenek węgla (ja jestem za globalnym ociepleniem

A ja nie. O ile podobają mi się niezbyt zimne zimy, to nazbyt upalne lata od ostatnich lat (chyba co roku ostatnio były ponad miesięczne fale upałów powyżej 30 stopni C) sprawiają, że zdycham w robocie i pot leje się ze mnie strumieniami... mimo że nie pracuję w żadnej hucie.

Pogoda powinna się dostosować do arystotelesowskiego złotego środka. No ale co poradzić, pogoda Arystotelesa nie czytała, to i nie wie jak się prawidłowo zachować.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
A wracając do elektromobilności: energetyka nuklearna w pierwszej kolejności. A przy obecnej dominacji węgla wciąż lokalnie jazda na prąd przynosi korzyści: jest ciszej (ja mam za oknem przystanek autobusowy i fakt, że spora część taboru miejskiego przewoźnika jest na prąd robi pod tym względem różnicę in plus), jest czyściej. Ponadto wciąż taniej (nie biorąc pod uwagę cen samych samochodów elektrycznych)- nawet w porównaniu do LPG- jeździ się ładując samochód z domowego gniazdka w nocnej taryfie (dzięki temu nadmiar produkcji z elektrowni się nie marnuje).

Jest jednak jeden poważny szkopuł: wodór i ogniwa paliwowe wydają się być znacznie lepszą opcją.
All cognizing aims at "delivering a grip on the patterns that matter for the interactions that matter"
(Wszelkie poznanie ma na celu "uchwycenie wzorców mających znaczenie dla interakcji mających znaczenie")
Andy Clark

Moje miejsce na FB:
https://www.facebook.com/Postmoralno%C5%...1700366315
Odpowiedz
lumberjack napisał(a): A ja nie. O ile podobają mi się niezbyt zimne zimy, to nazbyt upalne lata od ostatnich lat (chyba co roku ostatnio były ponad miesięczne fale upałów powyżej 30 stopni C) sprawiają, że zdycham w robocie i pot leje się ze mnie strumieniami... mimo że nie pracuję w żadnej hucie.

Pogoda powinna się dostosować do arystotelesowskiego złotego środka. No ale co poradzić, pogoda Arystotelesa nie czytała, to i nie wie jak się prawidłowo zachować.

Właśnie czytała i dostosowuje się. Chce być taka, do jakiej był przyzwyczajony Arystoteles. Klimat śródziemnomorski jest najfajniejszy. Do roboty też, po prostu w lecie trzeba robić sjestę po południu i pracować tylko rano i wieczorem.
Odpowiedz
Nie wiem, czy na forum już było, ale wygląda na to, że w Chinach urodziły się niedawno dzieciaki po modyfikacjach genetycznych z wykorzystaniem CRISPR, a więcej jest w drodze. Co nieco na temat można przeczytać np. tu: https://www.nature.com/articles/d41586-0...8OaVzFp42E
All cognizing aims at "delivering a grip on the patterns that matter for the interactions that matter"
(Wszelkie poznanie ma na celu "uchwycenie wzorców mających znaczenie dla interakcji mających znaczenie")
Andy Clark

Moje miejsce na FB:
https://www.facebook.com/Postmoralno%C5%...1700366315
Odpowiedz
E.T. napisał(a): Nie wiem, czy na forum już było, ale wygląda na to, że w Chinach urodziły się niedawno dzieciaki po modyfikacjach genetycznych z wykorzystaniem CRISPR, a więcej jest w drodze. Co nieco na temat można przeczytać np. tu: https://www.nature.com/articles/d41586-0...8OaVzFp42E

Chińczycy właśnie wygrali posthumanistyczny wyścig. U nas pewnie z dekadę jeszcze będą deliberować nad słusznością krisprowania ludzi, a w tym czasie zacznie dorastać genetycznie stuningowane dzieciaki, które, jak dobrze pójdzie podrasują swoje potomstwo. U nas dopiero może zacznie się run na krisprowania a tam już będą zwiększać zasięgi. Ciekawe czy powstaną mieszańcy i jak to wpłynie na dryf genetyczny w populacji. No i dobór naturalny w Chinach będzie ciekawym zjawiskiem.
Sebastian Flak
Odpowiedz
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7...=BoxOpImg1

Fajne podsumowanie mijającego tygodnia:

Cytat:5. Aresztowanie prezesa Nissana. „Zabójca kosztów” sam okazał się zbyt dużym kosztem

Prezes Nissana - Carlos Ghosn - został aresztowany w Tokio za malwersacje finansowe. Podejrzewany jest o ukrycie w sprawozdaniach giełdowych 44 mln dolarów własnej pensji i kupowanie luksusowych apartamentów ze środków przeznaczonych na rozwój firmy.

Dlaczego to niezwykłe wydarzenie? Ponieważ Ghosn to międzynarodowa gwiazda zarządzania, od lat jest wzorem dla całej światowej klasy menadżerskiej. Ghosn był noszony na rękach przez media, udzielał wywiadów, lubił mówić o etyce w biznesie. A także - to paradoks - miał przydomek „zabójca kosztów”, bo prowadził z sukcesem brutalne restrukturyzacje firm w kłopotach finansowych. Fakt, że „zabójca kosztów” wypłacił sobie poza kontrolą 44 mln premii i kupował luksusowe mieszkania na koszt Nissana brzmi jak ponury dowcip.

Niebotyczne zarobki klasy menedżerskiej powodują nieracjonalne zachowania. Gdy stawka w grze jest zbyt duża - i wynosi 40, 50, 100 mln dolarów, bo przecież takie bywają premie prezesów korporacji - niektórzy tracą rozum i są w stanie zrobić wszystko. Sfałszować księgi rachunkowe, raporty giełdowe, zawyżyć wyniki, wejść w ryzykowne spekulacje, byle dostać bonus.

W latach 60. pensja prezesa w amerykańskiej korporacji była około 16 razy wyższa niż średnia płaca w firmie. Gra warta świeczki, ale bez szaleństw. Obecnie pensja prezesa jest wyższa średnio 400 razy. Dopóki nie ograniczy się tych różnic, korporacje będą zarządzane przez osoby z nadmierną skłonnością do ryzyka.

Taki obraz ludzi późnego kapitalizmu.
Dopóki rodzimy się i umieramy, póki światło jest w nas, warto się wkurwiać, trzeba się wkurwiać! Wciąż i wciąż od nowa.
Odpowiedz
cobras napisał(a): W latach 60. pensja prezesa w amerykańskiej korporacji była około 16 razy wyższa niż średnia płaca w firmie. Gra warta świeczki, ale bez szaleństw.
I co - wtedy nie kradli?
Cytat: Obecnie pensja prezesa jest wyższa średnio 400 razy. Dopóki nie ograniczy się tych różnic, korporacje będą zarządzane przez osoby z nadmierną skłonnością do ryzyka.

Okazja czyni złodzieja. Kierownik Biedronki miewa okazję poprowadzić parę tysięcy złotych. Skorzysta z tej okazji albo nie - zazwyczaj nie, bo sam zarabia te parę tysięcy, ale jednak niektórzy korzystają. Prezes korpo miewa okazję zajumać kilkadziesiąt milionów - niektórzy korzystają. Gdyby jednak prezes zarabiał 20 tys. a mógł zajumać 40 milionów - to skusiłby się z o wiele większym prawdopodobieństwem. Gdyby "budżetowi" prezesi byli uczciwsi, to rady nadzorcze wybierałyby tylko takich. A ustawowe ograniczenie zarobków prowadzi tylko do tego, że prezes korpo będzie dostawać kasę pod stołem jak w jakimś Januszeksie i sam diabeł nie odnajdzie tej kasy w księgowości.
Odpowiedz
ZaKotem napisał(a):Gdyby jednak prezes zarabiał 20 tys. a mógł zajumać 40 milionów - to skusiłby się z o wiele większym prawdopodobieństwem.
Chwilę. Jak by się wtedy wytłumaczył z nagłego wzbogacenia w takiej skali? Że zaczął wygrywać w totka? Zajumałby góra jakieś 400 tys. z tych 40 milionów, bo tyle dałby może radę skonsumować bez zwracania uwagi.
Odpowiedz
Cytat:Gdyby jednak prezes zarabiał 20 tys. a mógł zajumać 40 milionów - to skusiłby się z o wiele większym prawdopodobieństwem

Rozumiem, że udowodniły już to badania Instytutu Danych z Dupy?

Cytat:Gdyby "budżetowi" prezesi byli uczciwsi, to rady nadzorcze wybierałyby tylko takich. A ustawowe ograniczenie zarobków prowadzi tylko do tego, że prezes korpo będzie dostawać kasę pod stołem jak w jakimś Januszeksie i sam diabeł nie odnajdzie tej kasy w księgowości.

Tak, tak, takie zarobki prezesów są uzasadnione bo przecież spoczywa na nich wielka odpowiedzialność, co dobitnie pokazał kryzys z 2008. Na kreatywną księgowość jak widać w tym konkretnym przypadku sposób się znalazł.
Dopóki rodzimy się i umieramy, póki światło jest w nas, warto się wkurwiać, trzeba się wkurwiać! Wciąż i wciąż od nowa.
Odpowiedz
Dwa Litry Wody napisał(a): A mówiąc poważnie, myślicie, że pomysł ma w ogóle szansę wypalić?

Jeśli parkowanie będzie dla tych pojazdów tańsze, będą mogły korzystać z buspasów i ścieżek rowerowych w obrębie jezdni i nie będą drogie w zakupie albo wynajmie, a reszta kierowców będzie je przepuszczała kiedy zobaczą je w lusterkach, to może tak.

E.T. napisał(a): Jest jednak jeden poważny szkopuł: wodór i ogniwa paliwowe wydają się być znacznie lepszą opcją.

Dlaczego?
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
ErgoProxy napisał(a):
ZaKotem napisał(a):Gdyby jednak prezes zarabiał 20 tys. a mógł zajumać 40 milionów - to skusiłby się z o wiele większym prawdopodobieństwem.
Chwilę. Jak by się wtedy wytłumaczył z nagłego wzbogacenia w takiej skali? Że zaczął wygrywać w totka? Zajumałby góra jakieś 400 tys. z tych 40 milionów, bo tyle dałby może radę skonsumować bez zwracania uwagi.

Skonsumował osobiście. Po dwa mieszkania dla dwójki dzieci, po dwa drogie autka dla nich, albo nawet po jednym, lokaty, IKE i IKZE na drogie dzieciaczki po kilka tysi na miesiąc, fundusze akcyjne z przykładnym portfelikiem, na babcię i dziadka, kilka obrazów Kossaka, krzesła od Zięty, Stolik od Rygalika, chałupka od Kuchcińskiego, i do tego kolekcja platynowych broszek w stylu Art-Deco, schowanych w piwniczce razem z Szato-Merlo tysiącpińcetstodziewińćset. I już ukitrane 40 baniek, z czego część nabiera wartości a zajmuje tyle powierzchni co nic i dla laika nie jest warte funta kłaków. Osobiście to miałbym jeszcze kilka pomysłów z blockchainem, włożeniem hajsu w klaster przemysłowy z okresu II RP, a raczej w pozostałości, w loftowe osiedle postindustrialne i sobie bym ukrywał hajs w wycenach wartości dodanej. A jakbym był prezesem ze znajomościami to ło ho ho ho! Panie! Toż bym szlak Orlich Gniazd wyremontował i wyhotelił i to z dotacjami z łunii. A i pewnie trochę nowych pobudował...
Sebastian Flak
Odpowiedz
Żarłak napisał(a): E.T. napisał(a):
Jest jednak jeden poważny szkopuł: wodór i ogniwa paliwowe wydają się być znacznie lepszą opcją.

Dlaczego?

Głównie chodzi o czas ładowania akumulatorów vs czas tankowania wodoru. Łatwiej też chyba o infrastrukturę zapewniającą dostęp do H2 tym wszystkim kierowcom, którzy swoje samochody elektryczne musieliby ładować dla porównywalnego (aczkolwiek wciąż wielokrotnie bardziej czasochłonnego) efektu w obciążających bardzo sieć stacjach szybkiego ładowania (posiadających domy czy garaże, w których można samochód elektryczny podłączyć do gniazdka, jest znacznie mniej, niż żyjących w blokowiskach i właściwie muszących polegać na stacjach ładowania).
All cognizing aims at "delivering a grip on the patterns that matter for the interactions that matter"
(Wszelkie poznanie ma na celu "uchwycenie wzorców mających znaczenie dla interakcji mających znaczenie")
Andy Clark

Moje miejsce na FB:
https://www.facebook.com/Postmoralno%C5%...1700366315
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości