To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 2 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Wątek zbiorczy o kształcie Ziemi
matsuka napisał(a): Np. Fizyk dowiedział się, że światło istotnie zagina się w atmosferze - jeszcze tylko jest w błędzie w którą stronę się zagina, ale pracujemy nad tym.
To można zrozumieć dwojako - "istotnie" można zrozumieć jako "znacznie" albo jako "naprawdę" - więc doprecyzujmy, że chodzi o "znacznie", a konkretnie, że są sytuacje, w których refrakcji nie można bezkarnie pominąć.

A co do tego, że jestem w błędzie - już tak nie cwaniakuj. Wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że jednak nie jestem Oczko

matsuka napisał(a): Program Stellarium nie przedstawia poprawnie stanu nieba. Trafiłem kiedyś na dowód sam, gdy znalazłem na blogu zdjęcia księżyca z obserwatorium w Kanadzie, o podanej precyzyjnie lokalizacji i godzinie.

Porównałem je z programem Stellarium i okazało się, że różnią się fundamentalnie. Księżyc miał prawo być widoczny dopiero wiele godzin później i to oświetlony powinien być według Stellarium z zupełnie innej strony.
Niestety okazało się, że byłem w Private Browsing i zapomniałem zapisać tego bloga.
Został mi tylko screenshot z programu Stellarium
Spróbuj tego bloga znaleźć, bo jestem ciekaw, w czym wystąpił problem.
Przynajmniej screenshot ze Stellarium się w miarę zgadza - faza Księżyca wygląda podobnie, choć trochę nie pasują mi gwiazdy w tle, jak u siebie wklepałem tę lokalizację i datę/godzinę.

matsuka napisał(a): ale teraz widzę, że ludzie zgłaszają ten sam problem.
Proszę
https://www.youtube.com/watch?v=_vDg5KN6gVw
Mogę tylko zgadywać, że gość przekręcił aparat albo coś poprzestawiał w Stellarium. Niestety mamy tu mało danych - nie da się ustalić orientacji aparatu, nie da się też odtworzyć lokalizacji (przynajmniej datę pokazał).
O ile faza Księżyca w Stellarium powinna się zgadzać niezależnie od lokalizacji, o tyle takiego efektu jak na filmiku można się spodziewać, jeśli gość był na południowej półkuli, a wklepał lokalizację na północnej, albo na odwrót.
Anyway, brak danych do wypowiedzenia się o tym jednoznacznie.

EDIT: Ok, wyjaśniłem sprawę. Z paska na dole można wyczytać, że lokalizacja to gdzieś w USA. Ustawiłem więc 2 kwietnia 2014, gdzieś w USA, godzina wieczorna taka, żeby Księżyc był nad horyzontem. I co? I obraz zgadza się z jego zdjęciem. Ale ale, na filmiku widać, że on powiększał Księżyc trybem okularu, zamiast po prostu powiększyć obraz. No i w trybie okularu faktycznie jest tak, jak on pokazuje na filmiku - na odwrót. A czemu? Ano dlatego, że teleskopy przekręcają obraz, a Stellarium to symuluje... (na ogół odwracają, ale np. teleskop Newtona potrafi robić dziwniejsze rzeczy przez to, że okular jest z boku, wtedy orientacja obrazu się potrafi jeszcze dodatkowo zmienić)

EDIT 2: Aha, kompletne wyjaśnienie jest jeszcze prostsze. Domyślny teleskop w Stellarium ma skonfigurowane odwrócenie w poziomie, ale nie w pionie...

I tak oto po raz kolejny rzekomy dowód na problemy z kulistą Ziemią okazał się... dowodem, że wszystko się zgadza. Moglibyście wyciągnąć z tego jakieś wnioski w końcu.

matsuka napisał(a): Nie można więc opierać się na nim jak na jakiejś wyroczni.
Wyroczni może nie, ale powinien dawać radę do większości zastosowań. W szczególności akurat pozycji Księżyca raczej oczekiwałbym poprawnej.
[Obrazek: style3,Fizyk.png]
"Tylko dwie rzeczy są nieskończone - Wszechświat i ludzka głupota. Co do Wszechświata nie jestem pewien" - Albert Einstein
Odpowiedz
Gratulację, przyjmij tytuł pierwszego astro-detektywa. Jesteś chyba jedyną osobą której się w ogóle chce Duży uśmiech
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down


Odpowiedz
Dragula napisał(a): Gratulację, przyjmij tytuł pierwszego astro-detektywa. Jesteś chyba jedyną osobą której się w ogóle chce Duży uśmiech
Dzięki Duży uśmiech Takie mam smutne życie, że to dla mnie jedna z lepszych rozrywek Oczko
[Obrazek: style3,Fizyk.png]
"Tylko dwie rzeczy są nieskończone - Wszechświat i ludzka głupota. Co do Wszechświata nie jestem pewien" - Albert Einstein
Odpowiedz
Cytat:Ciekawe jak długo jeszcze będziesz o to żebrał i skamlał? 
Matsuka, niezależnie kto ma rację i kto jest "mundżejszy" powstrzymałbym się od wyjeżdżania ostro do administracji.

Ateista.pl to jest JEDYNE forum jakie znam, a znam ich wiele, w którym jest bardzo duża tolerancja na podobne teksty. Na innych skończyłoby to się perma banem i to nawet w sytuacji, w której to moderator czy admin byłby winy a nie Ty. Jak chcesz dyskutować długo i bezboleśnie to administracji się nie obraża i już. Uśmiech

Unikaj tego jeśli możesz bo któregoś razu my wszyscy na tym ucierpimy, nie będzie gdzie dyskutować i co czytać o płaskiej/kulistej ziemi.
Odpowiedz
Dragula napisał(a): Jesteś chyba jedyną osobą której się w ogóle chce Duży uśmiech

Jest jedyną osobą, która w ogóle potrafi, nie licząc Ciebie oczywiście - który by wszystko rozpykał, gdyby Ci się chciało.

Gratulacje Fizyku rozwiązania tego problemu hindusa?, wciąż próbuję znaleźć ten blog o którym wspominałem, bo był o tyle dobry, że gość napisał co robił o której godzinie i z jakiego miejsca, w jakim dniu i pokazał zdjęcia.


Musiało to być 6-tego lipca 2018 roku z rejonów Alaski, wtedy księżyc był po odwrotnej stronie na jego zdjęciu niż powinien być według Stellarium i pojawił się o wiele godzin za wcześnie

Ziemowit napisał(a): Matsuka, niezależnie kto ma rację i kto jest "mundżejszy" powstrzymałbym się od wyjeżdżania ostro do administracji.

Z moderatorem Sofeiczem łączą mnie szczególne więzi. Na początku tej dyskusji zaczął sobie ze mnie dworować, więc gdy odpłaciłem mu pięknym za nadobne i trochę pośmiałem się z niego - tak go zdenerwowała ta czerwona piłeczka na jego nosie, że zaczął mnie po prostu wyzywać od debili i idiotów, wjeżdżać na mnie ad personam, straszyć mnie banem za nic, zaczepiać, a na moje kontry dawał mi ostrzeżenia.

Uwziął się bardzo, ale nic nie mógł zrobić, bo nikogo pierwszy nie zaczepiam, staram się rozmawiać merytorycznie, odpowiadam tylko na zaczepki i zazwyczaj nie daję się sprowokować.

Wyrzucenie mnie stąd praktycznie za nic byłoby moim moralnym zwycięstwem i wszyscy zdają sobie z tego sprawę.

Za to, że domagałem się dowodu na kulistość Ziemi musiałem już wysłuchiwać, że jestem kurwą od niektórych użytkowników, którzy nie dostawali za to nawet ostrzeżenia, więc tutaj nie ja wyznaczyłem standardy dyskusji, lecz się dostosowałem, starając się nie przekraczać norm społecznych i ogólnych zasad kultury osobistej.
Odpowiedz
matsuka napisał(a): Uwziął się bardzo, ale nic nie mógł zrobić, bo nikogo pierwszy nie zaczepiam, staram się rozmawiać merytorycznie, odpowiadam tylko na zaczepki i zazwyczaj nie daję się sprowokować.

Wyrzucenie mnie stąd praktycznie za nic byłoby moim moralnym zwycięstwem i wszyscy zdają sobie z tego sprawę.
Wygłaszanie arogancko, z przekonaniem o własnej wyższości stwierdzeń zawierających proste do wskazania błędy, to silne znamiona trollowania - a miałeś (i nadal miewasz, ostatnio... wczoraj z tekstem o "idiotycznych założeniach") takie fazy, więc się nie dziw, jak ktoś chce Cię za to banować. Trolli ogólnie nikt nie lubi.

Ale do meritum.

matsuka napisał(a): wciąż próbuję znaleźć ten blog o którym wspominałem, bo był o tyle dobry, że gość napisał co robił o której godzinie i z jakiego miejsca, w jakim dniu i pokazał zdjęcia.


Musiało to być 6-tego lipca 2018 roku z rejonów Alaski, wtedy księżyc był po odwrotnej stronie na jego zdjęciu niż powinien być według Stellarium i pojawił się o wiele godzin za wcześnie
Akurat współrzędne z Twojego screena to jezioro Atlin w Kanadzie - obok Alaski, ale jednak nie Alaska. Też próbowałem to wygooglać, używając słów kluczowych typu "moon", "photos", "stellarium", "canada"/"alaska" i daty, ale nic nie znalazłem. A kurde jestem ciekaw, gdzie gość zrobił błąd (bo nie mam wątpliwości, że błąd był jednak po jego stronie - ale chciałbym móc go wskazać) Oczko
[Obrazek: style3,Fizyk.png]
"Tylko dwie rzeczy są nieskończone - Wszechświat i ludzka głupota. Co do Wszechświata nie jestem pewien" - Albert Einstein
Odpowiedz
Cytat:Wyrzucenie mnie stąd praktycznie za nic byłoby moim moralnym zwycięstwem i wszyscy zdają sobie z tego sprawę.
Często to tak nie działa bo bywa tak, że ktoś zupełnie ma w poważaniu czy odniesiesz jakieś zwycięstwo czy nie. Mimo to mam nadzieję, że tu nikt cię nie wyrzuci.

Sam raz zostałem zbanowany nawet nie próbując łamać któregokolwiek punktu regulaminu. Zacząłem dyskutować i kulturalnie kłócić się z adminem, który szybko dał mi bana, a jak chciałem się odwołać, odezwałem się do niego na discordzie to odpisał "na forum w profilu masz zakładkę do zgłaszania i tam jest na to miejsce", ja: "nie mam dostępu bo zostałem zbanowany, gdzie mogę się odwołać? Jak to zrobić?", a on "Człowieku na forum masz od tego narzędzie. Z trollami nie rozmawiam, koniec dyskusji." A tu widzę, że jest trochę liberalnie, jeśli mogę to tak nazwać, czyli dobrze.
Odpowiedz
Ja jednak będę upierdliwy i będę się domagał nowej, lepciejszej od dotychczasowej koncepcji topologicznej,
Czy proszę o zbyt wiele?
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
Fizyk napisał(a): Wygłaszanie arogancko, z przekonaniem o własnej wyższości stwierdzeń zawierających proste do wskazania błędy, to silne znamiona trollowania - a miałeś (i nadal miewasz, ostatnio... wczoraj z tekstem o "idiotycznych założeniach") takie fazy, więc się nie dziw, jak ktoś chce Cię za to banować. Trolli ogólnie nikt nie lubi.
.

Nie czuję wyższości nad Tobą i nie chciałem Cię urazić pisząc o idiotycznych założeniach, akurat wtedy źle dobrałem słowa, za co Cię od razu przeprosiłem sam z siebie.

W każdym poście staram się wyrazić coś merytorycznego, czasami brzmi to może faktycznie zbyt arogancko, ale to raczej arogancja w formie zabawy - zaproszenia do dyskusji względem danego argumentu.

Jeśli w ogóle możemy mówić o trollingu to tylko w tym kontekście - stawiania ważnych merytorycznych pytań w formie pojedynku, bo wydaje mi się, że niektórych to bardziej kręci.

Skoro to jednak przeszkadza postaram się zmienić sposób prowadzenia dyskusji.

Mimo wszystko i tak jestem pełen podziwu, że starasz się grać na naszych zasadach, czyli rozumiesz i respektujesz filozoficzną podstawę tej dyskusji.

Dzięki Tobie mam więcej niż mogłem sobie wyobrazić zakładając ten wątek. Problem w tym, że zmniejszyła mi się ilość wolnego czasu, a Twoje podejście wymaga z mojej strony równego zaangażowania

Tymczasem czuję zażenowanie, że nie jestem w stanie znaleźć tego bloga, choćbym nie wiem jak szukał.

Poza tym nie wiem o jakich łatwych do wskazania merytorycznych błędach mówisz.

Ziemowit napisał(a):Często to tak nie działa bo bywa tak, że ktoś zupełnie ma w poważaniu czy odniesiesz jakieś zwycięstwo czy nie. Mimo to mam nadzieję, że tu nikt cię nie wyrzuci.

Dzięki, nie mogę uwierzyć, że ktoś Cię zbanował na jakimś forum, bo na tym forum jesteś jednym z najkulturalniejszych dyskutantów. Gdybyś nawet wykazał, że jestem idiotą, zrobiłbyś to bez wątpienia z klasą i nawet bym się nie obraził, nie mówiąc już o banowaniu Cię.

Na tym forum administratorem jest chyba Fizyk i to całe szczęście dla forum, a przede wszystkim chyba dla mnie, bo chociaż skakaliśmy sobie już do gardeł, to ma on jakieś poczucie sprawiedliwości, jest uczciwy, cierpliwy i bystry, a to rzadkie połączenie.

Na pewno jest stronniczy na korzyść teorii kulistej Ziemi (mierzy argumenty obu stron różną miarą), ale bez przesady - za dużo już bym wymagał.


Fizyk napisał(a):Swoją drogą, znamienne, że do tej pory nie ma spójnej, falsyfikowalnej i pasującej do obserwacji teorii płaskiej Ziemi - choć przecież są na świecie tysiące, jeśli nie miliony ludzi, którzy są przekonani nie od dzisiaj, że Ziemia jest płaska. Jakoś jednak nikt z nich nie przedstawił dotychczas sensownego modelu...

Do tej pory, czyli przez jakieś 3.5 roku, gdy ten temat wypłynął w sieci rozpropagowany przez Erica Dubay'a na youtube.

Przypominam, że nie ma też falsyfikowalnej teorii kulistej Ziemi pomimo 500 lat badań i nieograniczonych funduszy z budżetów państw. Nie ma falsyfikowalnej, gdyż każdą sprzeczność można zgonić na niefalsyfikowalną ciemną materię, niefalsyfikowalną grawitację i niefalsyfikowalne jądro Ziemi - a to "zganianie" można nazwać dowodami na ich istnienie.


Sofeicz napisał(a): Ja jednak będę upierdliwy i będę się domagał nowej, lepciejszej od dotychczasowej koncepcji topologicznej,
Czy proszę o zbyt wiele?

Ta koncepcja topologiczna się wykuwa powoli, niczym samurajski miecz, po co przyspieszać ten proces?
Daj mu dojrzewać na wolnym ogniu.
Odpowiedz
Skoro przez tysiące lat się nie wykuła, to ile jeszcze to zajmie?
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down


Odpowiedz
Pewnie szybciej niż Ty skończysz studia.
Koncepcja kulistej Ziemi wykuwała się ponoć 13 miliardów lat, a potem tysiące lat ją dopracowywano.
Bez niej ciężko było tłumaczyć dlaczego statki znikają za linią widnokręgu od góry - więc była naturalnym wyjaśnieniem.

Dziś wiemy, że jeśli światło się zakrzywia w atmosferze, np. do góry to ten sam efekt zajdzie bez krzywizny Ziemi.
Macieja koncepcja też ma sens, w której po prostu obraz jest kompresowany (i pokazywał na to dowody)

Koncepcja kulistej Ziemi powstała też w warunkach w których nie znano elektryczności i opisano jej efekt działalności nazywając to grawitacją (pomiędzy ciałami niebieskimi). Nie rozumiano też chyba, że to co nas ściąga w dół nie różni się niczym od sił bezwładności.

Ponieważ jednak władza i zysk finansowy jest olbrzymi gdy się ma monopol na mówienie jak jest, jakimi prawidłami rządzi się kosmos - niełatwo jest światu nauki ogłosić swoją pomyłkę i bzdury w całej fundamentalnej koncepcji heliocentrycznej.

W związku z tym dzieci przechodzą pranie mózgów w szkołach ucząc się heliocentryzmu tak jak religii (nie ma na nią żadnych spełniających kryteria naukowe dowodów) jest bardzo trudno przebudzić się z tego snu, w którym łykamy rzekome prawdy o kosmosie i mamy poczucie, że wszystko jest wyjaśnione.

Dopiero ostatnie 3.5 roku przyniosło przełom i przebudzenie trafiło pod strzechy.
Odpowiedz
matsuka napisał(a): Nie czuję wyższości nad Tobą i nie chciałem Cię urazić pisząc o idiotycznych założeniach, akurat wtedy źle dobrałem słowa, za co Cię od razu przeprosiłem sam z siebie.
Prawda, że przeprosiłeś, plus dla Ciebie. Niestety, nie był to jedyny przypadek, kiedy zaprezentowałeś wywyższającą się postawę, ale już nieistotne, nie chcę, żeby wątek zjeżdżał w tym kierunku.

matsuka napisał(a): Na pewno jest stronniczy na korzyść teorii kulistej Ziemi (mierzy argumenty obu stron różną miarą), ale bez przesady - za dużo już bym wymagał.
To stwierdzenie jest stronnicze na korzyść płaskiej Ziemi Oczko Mierzę argumenty inną miarą niż Ty, co nie znaczy, że różną dla różnych stron.

Moja miara to z grubsza: czy dane stwierdzenie prowadzi do konkretnych ilościowych przewidywań i jak te przewidywania mają się do obserwacji? I to już naprawdę nie moja wina, że większość argumentów za płaską Ziemią nie daje żadnych ilościowych przewidywań, a jak już daje, to są niezgodne z obserwacjami...

matsuka napisał(a): Do tej pory, czyli przez jakieś 3.5 roku, gdy ten temat wypłynął w sieci rozpropagowany przez Erica Dubay'a na youtube.
Chcesz powiedzieć, że idea płaskiej Ziemi ma 3,5 roku? Chyba trochę zaniżyłeś jej wiek... tak około 1000 razy.

matsuka napisał(a): Przypominam, że nie ma też falsyfikowalnej teorii kulistej Ziemi pomimo 500 lat badań i nieograniczonych funduszy z budżetów państw. Nie ma falsyfikowalnej, gdyż każdą sprzeczność można zgonić na niefalsyfikowalną ciemną materię, niefalsyfikowalną grawitację i niefalsyfikowalne jądro Ziemi - a to "zganianie" można nazwać dowodami na ich istnienie.
I to nie jest mierzenie różną miarą? Oczko Grawitacja, dająca ilościowe przewidywania i zgodna ze wszystkimi obserwacjami, jest "nienaukowa" i "niefalsyfikowalna", ale postulat o zaginaniu światła w górę w atmosferze, niezgodny z całą optyką i wiedzą o atmosferze, już jest w porządku? Oczko

Każda z tych idei daje konkretne przewidywania i jest falsyfikowalna. Ciemna materia musi się z czegoś składać i ciągle trwają poszukiwania odpowiednich cząstek - ale jeśli nie uda się ich znaleźć, to idea upadnie. Grawitacja daje konkretne ilościowe przewidywania dotyczące ruchu ciał, zgodne z obserwacjami. Jądro Ziemi ma konkretny wpływ na fale sejsmiczne. Jest całkiem sporo potencjalnych sposobów na falsyfikację wszystkich tych teorii - z tym że dwie z nich już przetrwały całkiem sporo testów, a i trzecia nieźle się trzyma.

Zresztą skoro już poruszyłeś kwestię grawitacji...

Na podstawie obserwacji astronomicznych wyznaczono rozmiary i odległości ciał niebieskich w Układzie Słonecznym. To można zmierzyć niezależnie od teorii grawitacji, na podstawie paralaksy, tranzytów itp.

Mając już odległości Słońca i planet, można zaproponować, że ich ruch odbywa się pod wpływem siły spełniającej konkretną zależność, zwaną grawitacją. Badając przyciąganie się niewielkich mas (wcale niełatwy eksperyment do przeprowadzenia, ale przeprowadzony), można wyliczyć wynikające stąd masy ciał niebieskich. No i niespodzianka, te masy wychodzą bardzo sensowne - gęstości planet wynikające z ich pomierzonych mas i rozmiarów są rozsądnymi gęstościami (kilka g/cm³).

Co z tego wynika? Ano to, że dwie niezależne idee (pomiar odległości za pomocą geometrii, teoria grawitacji) dają niezależne wyniki, które jednak do siebie pasują. Gdyby któraś z tych teorii była rażąco niezgodna z rzeczywistością, należałoby się spodziewać albo podejrzanie małych, albo podejrzanie dużych gęstości, a tymczasem wychodzą całkiem zwyczajne. Teoretycznie jest szansa, że obie poważnie zaniżają lub obie zawyżają wyniki, tak, że ich błędy się kasują - ale przecież te dwie teorie to nie jest cała nauka. Można te wyniki skonfrontować z wieloma wynikami innych, niezależnych eksperymentów. Im jest ich więcej, tym mniejsza szansa, że konkretny wynik jest błędny, jeśli wszystkie są ze sobą spójne.

I widzisz, to znowu nieźle ilustruje problem z płaską Ziemią. Rzeczywistość jest jak ogromna krzyżówka, w której kształt Ziemi to tylko jedno z haseł, przecinające się z wieloma innymi. Nauka wypełniła ogromną część tej krzyżówki tak, że hasła do siebie pasują. Teraz płaskoziemcy próbują argumentować, że jedno z nich powinno być zupełnie inne, nie zwracając za bardzo uwagi, że muszą wtedy zaproponować alternatywny sposób rozwiązania całej reszty. A krzyżówka jest naprawdę ogromna...

matsuka napisał(a): W związku z tym dzieci przechodzą pranie mózgów w szkołach ucząc się heliocentryzmu tak jak religii (nie ma na nią żadnych spełniających kryteria naukowe dowodów)
Twoje posty każą wątpić, że wiesz, co to są "kryteria naukowe", więc lepiej wstrzymaj się od wyrokowania, czy coś je spełnia, czy nie.

matsuka napisał(a): Macieja koncepcja też ma sens, w której po prostu obraz jest kompresowany (i pokazywał na to dowody)
Do tego chyba też powinienem się odnieść.
Tak, Maciej1 pokazał dowody, że obraz czasem jest zauważalnie kompresowany. Owszem, zdarza się, tak samo, jak zdarzają się miraże. Zazwyczaj jednak tak nie jest.
I tak się też wesoło składa, że kompresją nie da się wyjaśnić tego, co jest na moim zdjęciu - a mianowicie, że brzeg wyspy Vis widać niżej, niż szczyt Vidovej Gory. Gdyby to Vidova Gora faktycznie była niżej, jak powinna być na płaskiej Ziemi, kompresja by tego nie zmieniła - co najwyżej zmniejszyłaby widoczną odległość.

Jeszcze dodam na szybko, że postanowiłem dzisiaj zacząć prace nad czymś w stylu generatora panoram, który znalazł Ziemowit. Pobrałem mapy wysokości okolic w których zrobiłem zdjęcie i zamierzam na ich podstawie wygenerować zestaw panoram - jak okolica wyglądałaby na Ziemi płaskiej, kulistej, w obecności refrakcji i bez. Trochę mi to pewnie zajmie, ale na pewno podzielę się efektami, jak już je uzyskam. To powinno ostatecznie wytrącić Maciejowi argument pt. "obraz to zbiór punktów" - okej, przekształcimy cały zbiór punktów i zobaczymy, co się stanie Oczko
Potem będziemy mogli ten generator zastosować też do innych krajobrazów, ale wszystko w swoim czasie...
[Obrazek: style3,Fizyk.png]
"Tylko dwie rzeczy są nieskończone - Wszechświat i ludzka głupota. Co do Wszechświata nie jestem pewien" - Albert Einstein
Odpowiedz
Cytat:Dziś wiemy, że jeśli światło się zakrzywia w atmosferze, np. do góry to ten sam efekt zajdzie bez krzywizny Ziemi.
Nawet maciej tego nie wie. Tylko ty to wiesz. I nawet gdyby tak faktycznie było, to i tak nie ma to znaczenia w temacie kształtu ziemi, a płaskiej ziemi niewiele pomaga
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down


Odpowiedz
Fizyk napisał(a): Do tego chyba też powinienem się odnieść.
Tak, Maciej1 pokazał dowody, że obraz czasem jest zauważalnie kompresowany.


Nie "czasem". Lecz przy obserwacjach gdzie istotna refrakcja występuje ( bo praktycznie musi) jest w zasadzie zawsze kompresowany w pobliżu linii horyzontu. Bo tak działa refrakcja, która jest tam gdzie jest różnica czynników optycznie istotnych w pionie (warstwowość, gradient). Twój model z całą pewnością jest fałszywy, choćby dlatego, że nie przewiduje zjawiska spłaszczenia. Wnioski z Twojego modelu są niezgodne z obserwacjami. Przykłady: Protivano/Pradziad/Schneberg- tu niezgodnośc jest totalna i jakościowa. Mt. Canigou: raz szczyt (licząc po waszemu, czyli zakładając brak efektu spłaszczenia, lecz proporcjonalność odwzorowania) jest widoczny 300 metrów od góry, innym razem 700 metrów, a jeszcze innym ponad 1100 metrów.  Przy czym nawet na tym najbardziej widocznym widać efekt spłaszczenia, patrz słońce, czyli widać, że w liczeniu ile jest widoczne nie można zakładać proporcjonalności odwzorowania. Niezgodność widać także na Twoim zdjęciu, co sam zauważyłeś rozklepując ten widok, czyli podstawiając dane o odległościach do wysp. Ponieważ wyszła Ci niezgodność z modelem, to zacząłeś liczyć inne punkty, stwierdzając, że nie da się ustalić dokładnie horyzontu. Ale liczenie innych punktów (niż tych bliskich horyzontowi),  czyli tych bliższych punktów nie ma sensu, gdyż nie może być istotnych różnic między kulą, a płaskim dla tych bliższych pinktów, gdyż hipotetyczny efekt kulistości objawia się znacząco tak gdzieś dopiero po przekroczeniu połowy odległości do horyzontu geometrycznego na "kuli ziemskiej" (patrz mój schemat rzutowania obrazu powierzchni kuli na "ekran aparatu"). Dla "kuli ziemskiej o promieniu 6378 km" i wysokości patrzenia 1.4 horyzont  (licząc czysto geometrycznie, bez refrakcji) jest w odległości ok 133 km. Istotne są więc tylko te dalsze punkty, leżące dalej niż 65 km. Bo dla tych bliższych "sferyczności powierzchni" nie da się stwierdzić w takiej obserwacji.


Cytat:I tak się też wesoło składa, że kompresją nie da się wyjaśnić tego, co jest na moim zdjęciu - a mianowicie, że brzeg wyspy Vis widać niżej, niż szczyt Vidovej Gory.

Ale da się wyjaśnić zmiennością optyczną w osi poziomej. Ty jesteś dziwny: zakładasz , że na dystansie 80 km, nad morzem występuje "niezmienność atmosfery" w znaczeniu "jest ona ujednolicona według Twojego modelu", ale opierasz się przed założeniem jednorodności ośrodka w wąskim pasie powietrza (wysokość do maksymalnie kilkunastu metrów, lub jak moja obserwacja w Mikołajkach nawet tylko do 2-3 metrów) o długości maksymalnie do kilkunastu km (lub nawet tylko do 4.5 km!),  w warunkach intensywnego mieszania (wiatr).
Zmienność optyczna w osi poziomej:  istnieją "strefy pogody" (różniące się temperaturą, ciśnieniami i i wilgotnością w znaczeniu mgiełki nadwodnej, niechby nawet rozrzedzonej). Inne powietrze może się kisić nad Vidova górą, a inne nad wyspą Vis. To, że "powietrze stoi"- to bardzo prawdopodobne, bo na Twoim zdjęciu nie ma ruchu morza. Ponadto jesteśmy w pobliżu chwili zachodu słońca: to co jest bliżej słońca (bardziej na zachód) jest inaczej ogrzewane, niż to co jest dalej. Na dystansie 80 km różnice mogą być duże. 80 km to ok. 80/111 stopnia kątowego, a to w pobliżu chwili zachodu bardzo dużo. Kto obserwował zachody słońca nad morzem ten wie, jak szybko zmienia się "uczucie ciepła" (od słońca) podczas zachodu.

Bardzo dalekie obserwacje przy dużych różnicach wysokości nie nadają się do rozważań ilościowych. Można tylko starać się rozważać je jakościowo. Ilościowo: być może wtedy, gdybyśmy w powietrzu mieli "sieć czujników" mierzących parametry istotne optycznie (lub po prostu lokalną refrakcję). Zakładanie, że na dystansie kilkudziesięciu kilometrów, w pasie o wysokości ponad 1 km powietrze jest "ujednolicone według jakiegoś tam modelu" jest niepoważne. Obserwacje Mt Canigou, czy Protivanova jasno tego dowodzą.

Do rozstrzygania kształtu ziemi poprzez obserwacje powierzchni ziemi trzeba: relatywnie małych odległości, wąskiego pasa powietrza (najlepiej do kilku metrów) i silnego mieszania powietrza (wiatr) by maksymalnie, jak to tylko jest możliwe ujednolicić ośrodek. I w takich warunkach jasno widać, że ziemia nie jest "kulą o promieniu ok. 6371-6378 km". Najlepszą obserwacją jaką ja znam dotychczas, która może rozstrzygnąć kwestię istnienia ewentualnej "krzywizny powierzchni poziomej wody" jest obserwacja typu Rowbothama w warunkach o których mówię. Tego typu obserwacją można rozstrzygnąć kształt ziemi (oczywiście z jakimś tam przybliżeniem) już na dystansie 8 km, a może nawet na mniejszym. Na dystansie 8 km "opad globalny" (w dół od poziomu wyznaczonego w punkcie obserwacji, za pomocą poziomicy) wynosi 5 metrów, są to niemal dwie kondygnacje budynku. To można już z łatwością wykryć metodami optycznymi. Współczesny sprzęt na to pozwala. A założenie jednorodności optycznej na takim dystansie w warunkach o których mówię jest uprawnione.
Więcej: można przecież "co kawałek", np. co kilometr mierzyć  lokalną refrakcję na którą nadzieje się promień biegnący po drodze.
Jeżeli naukowcy chcą poważnie i naprawdę rozstrzygnąć kształt ziemi, to właśnie to jest obserwacja, którą należy wykonać i powtarzać w wielu miejscach ziemi.
Inne obserwacje, a więc bardzo dalekie widoki, czy też "obserwacje świateł na niebie" to jest podejście niepoważne. Ponieważ one wymagają (zwłaszcza te "obserwacje nieba") wykonania szeregu nieweryfikowalnych w praktyce założeń. Oczywiście jeśli chodzi o "niebo" to tu nie ma żadnych szans na naukową weryfikację przyjętych założeń "o niebie" (no chyba, że ktoś uznaje za "naukowe" opowieści podejrzanych agend rządowych, żyjących na koszt podatnika, a właściwie to żerujących na podatniku, agend założonych przez ludzi typu esesman von Braun). Natomiast jeśli chodzi o bardzo dalekie obserwacje jak choćby ta Chorwacja to oczywiście teoretycznie taka możliwość jest, ale przecież łatwiej, sensowniej i taniej wykonać analogiczne badanie na dystansie kilku kilometrów.
Inny rodzaj obserwacji mogących rozstrzygać kształt ziemi: obserwacja z samolotu. Polecam zabierać na pokład dobrą poziomicę i obserwować zachodzące słońce (zachodzi wg. moich obserwacji ok. 0.25-0.5 stopnia poniżej poziomu, praktycznie w poziomie). Gdy się weźmie poziomicę to warto sobie wyznaczyć poziom -3.2 stopnia (na wysokości 10 km). Gdy samolot leci spokojnie można sobie sobie ten poziom"ufiksować" (w przybliżeniu) np. "na skrzydle"). Mając ten poziom ufiksowany proszę zwracać uwagę na to, czy (wtedy gdy nie zasłaniają chmury) widać powyżej tego poziomu powierzchnię ziemi/morza. Proszę sobie tak obserwować w samolocie. To bardzo pomaga w wyleczeniu się z wiary w brednie o "ziemi-kuli o promieniu ok. 6371-6378 km".  Polecam także obserwować gwiazdy z samolotu (oczywiście mając poziomicę): otóż ja jeszcze nigdy nie widziałem gwiazd świecących poniżej poziomu wyznaczonego poziomicą.[Oczywiście tutaj też chodzi o sytuację, gdy nie ma chmur, przynajmniej nad obszarem o promieniu ok. 350 km (dla wysokości 10 km), ale takie sytuacje się zdarzają. Patrz mapy pogody].


Cytat:Chcesz powiedzieć, że idea płaskiej Ziemi ma 3,5 roku? Chyba trochę zaniżyłeś jej wiek... tak około 1000 razy.


Wszyscy byliśmy wychowywani do wiary w "kulę ziemską". Dlatego z praktycznego punktu widzenia idea ta ma faktycznie kilka lat. Przez ostatnie kilkaset lat większość ludzi, (a na pewno prawie wszyscy "naukowcy") nie badała zagadnienia kształtu ziemi na poważnie. [Wpatrywanie się w nieznane niebo, by "z niego odczytać kształt ziemi", to dowód słabości rozumu, a nie powagi intelektualnej. Człowiek o poważnym rozumie wie, że kształt powierzchni określa i determinuje geometria powierzchni, a nie fenomeny świetlne dziejące się w nieznanym otoczeniu tejże powierzchni]


Cytat:Na podstawie obserwacji astronomicznych wyznaczono rozmiary i odległości ciał niebieskich w Układzie Słonecznym. To można zmierzyć niezależnie od teorii grawitacji, na podstawie paralaksy, tranzytów itp.

Żarty sobie robisz ? Nawet "paralaksa" wymaga przyjęcia nieweryfikowalnych założeń na temat nieznanego nieba. [Odnośnie biegu promienia swiatła] . Wy mylicie spekulowanie na temat "odległości ko(s)micznych" z mierzeniem i wyznaczaniem. To zupełnie zdumiewające ! Mierzenie to jest jak przyłożę metr. Natomiast jeśli ja coś tam sobie "wyliczam" na podstawie dochodzących do oka świateł, nie wiedząc nawet czym te światła są i jak powstają, to ja niczego nie mierzę, ja tylko sobie wyliczam z … własnej wyobraźni.
Kiedyś czytałem na temat wyznaczania "wielkich odległości ko(s)micznych" z tzw "świec standardowych" (gwiazd). No czysta paranoja ! Ko(s)miczny odjazd rozumu.


Cytat:No i niespodzianka, te masy wychodzą bardzo sensowne - gęstości planet wynikające z ich pomierzonych mas i rozmiarów są rozsądnymi gęstościami (kilka g/cm³).


A kto, kiedy i gdzie pobrał uśrednioną próbkę gwiazdy. Np. niech będzie "Alfa Centauri", ale może być jakaś inna. Nazwisko "naukowca" i datę zdarzenia poproszę.
Jak można nie odróżniać faktów od przypuszczeń i własnej wyobraźni ? Jak można nie rozumieć, że w kwestii nieba my (ludzkość) niczego nie znamy, ale tylko spekulujemy ?

[Oczywiście jeśli ktoś uwierzył w opowieści agend ko(s)micznych no to taki ktoś będzie myślał, że "dużo wiemy".]
Odpowiedz
Apropos "paralaksy" i kształtu ziemi, to proponuję następujące doświadczenie naukowe. Oczywiście zwykly człowiek będzie miał kłopot z jego wykonaniem, ale jakaś organizacja to już może wykonać.

Kilka helikopterów lub lepiej samolotów (samolot poleci wyżej). Latają jeden nad drugim lub praktycznie jeden nad drugim i praktycznie nad jednym punktem ziemi (aby wyeliminować różnice wynikające z położenia geograficznego). Statek powietrzny nr 1- wysokość 1 km, nr 2- wysokość- 2 km...itd...ostatni na wysokości jakiej tam się da (im wyżej tym lepiej, więcej informacji). Załóżmy, że ostatni samolot na wysokości 10 km. Oczywiście dobra pogoda, bezchmurne nieba nad wielkim obszarem. W każdym pojeździe powietrznym siedzi obserwator wyposażony z w aparat fotograficzny z poziomicą (teodolitem), najlepiej by podziałka kątowa poziomicy wyświetlała się na ekranie aparatu. Obserwatorzy mają łączność telefoniczną (lub jeszcze lepiej- aparaty robiące zdjęcia są zsynchronizowane tak by wszystkie mogły "pstryknąć" w jednej i tej samej chwili). Obserwatorzy pstrykają co jakiś odstęp czasu, np. co minutę (lub filmują ciągle) położenie słońca. Słońce wychodzi na zdjęciu na tle podziałki poziomicy.

Przewidywania oficjalnego modelu: zdjęcia wykonane w tej samej chwili pokazują to samo położenie słońca względem poziomu, na każdej wysokości.[pewnie jakieś tam odchylenia powstające np. z modelu Fizykowego wynikają wedle współczesnej nauki, ale pewnie są małe]


Moje przewidywania (na podstawie własnych obserwacji z samolotu i przemyśleń, spekulacji myślowych odnośnie możliwego działania nieba nad płaską ziemią): zdjęcia z tej samej chwili nie pokazują tego samego położenia słońca względem poziomu, lecz obserwator latający wyżej obserwuje słońce leżące wyżej względem poziomu wyznaczonego poziomicą, niż obserwuje obserwator fruwający niżej. Nie będę zgadywał zależności ilościowych, ale różnice będą istotne rzędu ok. 3 stopnia pomiędzy obserwatorem najniżej latającym (istotnie większe niż te wynikłe np. z "modelu Fizykowego") a tym najwyżej fruwającym (10 km). Tak przewiduję.

Dlaczego to jest też o "paralaksie"? Ano dlatego, że per analogiam: jeśli na niebie obserwujemy, że dwa światła zmieniły względne położenie (w ciągu jakiegoś czasu) to są następujące możliwości: 1. światła zmieniły położenie w przestrzeni (na niebie), ziemia nie zmieniła. 2. to dlatego, że światła nie zmieniły położenia ale ziemia zmieniła położenie w przestrzeni. 3 dlatego, że zarówno ziemia jak i światła zmieniły położenie w przestrzeni.
Współczesna nauka ma ufiksowaną w głowie tylko możliwość drugą. Ponieważ "wstrzymano słońce, a poruszono ziemię". Ja natomiast twierdzę, że jest na odwrót: ziemia jest ufiksowana, słońce (światło słońca) się porusza na niebie.

Jak więc widać nawet takie proste zjawisko jak "paralaksa", czy "położenie słońca względem horyzontu" może mieć wiele możliwości i stwarza wiele problemów interpretacyjnych.
Ale poziomica bardzo dobrze fiksuje poziom. Na każdej wysokości. [Tak zakładam.]
Odpowiedz
Maciej1 napisał(a): Bo tak działa refrakcja, która jest tam gdzie jest różnica czynników optycznie istotnych w pionie (warstwowość, gradient). Twój model z całą pewnością jest fałszywy, choćby dlatego, że nie przewiduje zjawiska spłaszczenia.
To się zdecyduj, czy przewiduje, czy nie przewiduje - bo do tej pory zarzucałeś mi, że przewiduje spłaszczenie, którego nie widać na zdjęciach. Albo jedno, albo drugie.

Podpowiem, że moje stanowisko jest takie: model przewiduje spłaszczenie, ale wielkości nie do zauważenia na zdjęciu, przynajmniej w typowych warunkach (bo przy występowaniu warstw powietrza o niestandardowym gradiencie temperatury to się wszystko może dziać).

Maciej1 napisał(a): Ponieważ wyszła Ci niezgodność z modelem, to zacząłeś liczyć inne punkty, stwierdzając, że nie da się ustalić dokładnie horyzontu.
No bo się nie da Duży uśmiech Niepewność jest zbyt duża. Stosunkowo mała natomiast jest niepewność co do kierunku poziomego.
Tak to już jest w nauce, że szuka się w danych tego, co jest obarczone małą niepewnością, bo z tego da się najwięcej wyciągnąć. To, co Ty próbujesz robić, można porównać do próby zmierzenia czasu, jaki zajmuje komarowi machnięcie skrzydłami w locie, przy pomocy zegara wahadłowego.

Maciej1 napisał(a): Ale liczenie innych punktów (niż tych bliskich horyzontowi),  czyli tych bliższych punktów nie ma sensu, gdyż nie może być istotnych różnic między kulą, a płaskim dla tych bliższych pinktów
Tu mówisz z sensem. Oczywiście racja, dla bliższych punktów należy się spodziewać podobnych wyników niezależnie od kształtu Ziemi.

Ogólnie skala rozbieżności między modelem płaskim i kulistym jest z grubsza wyznaczona przez stosunek skali odległości do promienia w modelu kulistym. To jest, nawiasem mówiąc, główny powód, dla których - wbrew temu co mówisz - badania w dużej skali są zdecydowanie lepsze, niż w małej. W małej skali musisz zmierzyć różnice rzędu promili, które mogą łatwo utonąć w szumie czynników losowych. Im większa skala, tym większy stosunek "sygnału" do szumu.

Maciej1 napisał(a): Ale da się wyjaśnić zmiennością optyczną w osi poziomej.
Ha! Czyżby?

Popatrzmy, pod jakimi kątami powinna być widoczna Vidova Gora i wyspa Vis na kulistej i na płaskiej Ziemi, ze "standardową" refrakcją i bez niej:

Ziemia kulista, z refrakcją: (podaję zestawy Vidova Gora / Vis)
-1,176 / -1,297
Ziemia kulista, bez refrakcji:
-1,201 / -1,356
Ziemia płaska, bez refrakcji:
-1,045 / -0,988
Ziemia płaska, z refrakcją:
-1,021 / -0,930

Co widzimy? Refrakcja zmienia kąt patrzenia na Vidovą Gorę o jakieś 0,025 stopnia, natomiast na Vis o jakieś 0,06 stopnia - i na Ziemi kulistej, i na płaskiej. Tymczasem na płaskiej Ziemi Vis powinna być o jakieś 0,07 - 0,09 stopnia wyżej, a na kulistej - o 0,12 - 0,15 stopnia niżej.

Na zdjęciu widzimy Vis z grubsza tak, jak na Ziemi kulistej, o te 0,12 stopnia niżej. Jeśli w rzeczywistości jest o 0,09 stopnia wyżej, to znaczy, że promienie z Vidovej Gory są odchylane o 0,21 stopnia bardziej, niż promienie z Vis.

Czyli powtórzmy: w Twoim wyjaśnieniu wahania refrakcji musiałyby wynosić ok. 0,2 stopnia, a wielkość "standardowej" refrakcji na dystansie do wyspy Vis to ok. 0,06 stopnia.

Żebyś miał rację, zmienność refrakcji w poziomie musiałaby być 3 razy większa, niż jej typowa wielkość. Czy muszę dodawać, że to nieprawdopodobne? Pewnie muszę, więc czytaj dalej.

Maciej1 napisał(a): istnieją "strefy pogody" (różniące się temperaturą, ciśnieniami i i wilgotnością w znaczeniu mgiełki nadwodnej, niechby nawet rozrzedzonej). Inne powietrze może się kisić nad Vidova górą, a inne nad wyspą Vis. To, że "powietrze stoi"- to bardzo prawdopodobne, bo na Twoim zdjęciu nie ma ruchu morza. Ponadto jesteśmy w pobliżu chwili zachodu słońca: to co jest bliżej słońca (bardziej na zachód) jest inaczej ogrzewane, niż to co jest dalej. Na dystansie 80 km różnice mogą być duże. 80 km to ok. 80/111 stopnia kątowego, a to w pobliżu chwili zachodu bardzo dużo.
O ile w ogólności masz rację, istnieją jakieś tam wariacje warunków atmosferycznych, o tyle mają one bardzo małe znaczenie. Jasne, gdzieś tam coś może się bardziej nagrzać, gdzieś mniej, na przestrzeni 80 km możemy nawet mieć mierzalną zmianę ciśnienia atmosferycznego. Jest tylko jeden duży problem - takie rzeczy mają praktycznie żaden wpływ na gradient ciśnienia z wysokością, a bardzo mały na gradient temperatury na przedziale wysokości 1500 m. Nawet jeśli wystąpi jakaś zmienność w poziomie - a zgadzam się, że prawdopodobnie wystąpi - to nie będzie to zmienność 3-krotna.

Żeby Ci uświadomić, jaką katastrofę klimatyczną proponujesz, popodstawiałem różne wartości gradientu temperatury w swoim symulatorze. Przypominam, że typowy gradient w atmosferze to -6,5 stopnia na 1 km wysokości (spadek o 6,5 stopnia). Brak refrakcji (refrakcję o 0 stopni) otrzymujemy przy gradiencie ok. -30 stopni na 1 km. Załóżmy, że taki gradient mamy na jednym z kierunków. Na innym potrzebujemy gradientu dającego refrakcję o 0,2 stopnia. Gradient 200 stopni na 1 km nie wystarczy, żeby dać taką refrakcję! (Ten wynik mnie zaskoczył - spodziewałem się z grubsza liniowej zależności refrakcji od gradientu, co oznaczałoby, że powinno wystarczyć ok. 70 stopni na 1 km - nadal od groma, ale jednak sporo mniej.)

Czyli ogólnie postulujesz coś takiego: co prawda temperatura na poziomie morza mogła wynosić w przybliżeniu 20 stopni, ale na wysokości 1 km wahała się w poziomie od -10 do 220 stopni (a nawet jeśli się walnąłem i liniowe przybliżenie jest lepsze, to nadal od -10 do 90 stopni). Taka pogoda faktycznie trafia się bardzo często.

Więc nie, zmienność refrakcji w poziomie nie tłumaczy tej obserwacji.

(Muszę jeszcze sprawdzić obliczenia z symulatora. Przy dużych gradientach temperatury niektóre wyniki wychodzą trochę dziwne, zbadam to dokładniej.)

Maciej1 napisał(a): Żarty sobie robisz ? Nawet "paralaksa" wymaga przyjęcia nieweryfikowalnych założeń na temat nieznanego nieba. [Odnośnie biegu promienia swiatła] . Wy mylicie spekulowanie na temat "odległości ko(s)micznych" z mierzeniem i wyznaczaniem. To zupełnie zdumiewające ! Mierzenie to jest jak przyłożę metr. Natomiast jeśli ja coś tam sobie "wyliczam" na podstawie dochodzących do oka świateł, nie wiedząc nawet czym te światła są i jak powstają, to ja niczego nie mierzę, ja tylko sobie wyliczam z … własnej wyobraźni.
Znam Twoje stanowisko na ten temat. Jak już pisałem wielokrotnie, uważam, że jest bzdurne, ale naprawdę nie chce mi się drążyć z Tobą tego tematu, bo tylko się będziemy kręcić w kółko. Lepiej skupmy się na zdjęciach.
[Obrazek: style3,Fizyk.png]
"Tylko dwie rzeczy są nieskończone - Wszechświat i ludzka głupota. Co do Wszechświata nie jestem pewien" - Albert Einstein
Odpowiedz
Fizyk napisał(a): Więc nie, zmienność refrakcji w poziomie nie tłumaczy tej obserwacji.


W swoich rozważaniach nie uwzględniasz w ogóle wilgoci unoszącej się nad wodą. A woda unosząca się w postaci mikrokropelek, tworząca mgiełkę nadwodną jest moim zdaniem najważniejszym czynnikiem refrakcyjnym nad zbiornikiem wodnym. Nie musze Cię chyba przekonywać, że "rozpylona woda" (nawet bardzo rozrzedzona) w powietrzu istotnie zmienia warunki optyczne, bo istotnie zmienia gęstość ośrodka. Gęstośc wody jest znacznie większa, niż powietrza.

Na czym opieram swoje twierdzenie? Otóż na własnych obserwacjach nad zbiornikami wodnymi w warunkach widocznej gołym okiem refrakcji: są to obserwacje tego samego rodzaju co spoglądanie oka przez warstwę czegoś co jest gęstsze. Jak patrzymy przez wodę to widzimy, że kolega ma skrócone nogi (jakbyśmy spod wody patrzyli, to dla małych kątów podobnie zobaczymy). Jak patrzymy na widoki nadwodne i widzimy cechy refrakcji to w zasadzie zawsze widzimy spłaszczenie na obrazie dolnych partii obiektu , relatywne "wyciągnięcie w górę" (powiększenie) na obrazie górnych partii obiektu.
Odpowiedz
Maciej1 napisał(a): W swoich rozważaniach nie uwzględniasz w ogóle wilgoci unoszącej się nad wodą.
Nie uwzględniam, bo para wodna ma nikły wpływ na refrakcję.

Maciej1 napisał(a): A woda unosząca się w postaci mikrokropelek, tworząca mgiełkę nadwodną jest moim zdaniem najważniejszym czynnikiem refrakcyjnym nad zbiornikiem wodnym.
Najważniejszym czynnikiem jest pojemność cieplna wody i związana z tym różnica temperatur między wodą a powietrzem.
Na refrakcję ma wpływ - jak już pisałem, nikły - para wodna. Mikrokropelki wody mają natomiast wpływ na pochłanianie i rozpraszanie światła - i, co też już pisałem, ich obecność przejawia się jako mgła.
Więc nie, woda też nie daje efektów, których szukasz.

Maciej1 napisał(a): Na czym opieram swoje twierdzenie? Otóż na własnych obserwacjach nad zbiornikami wodnymi w warunkach widocznej gołym okiem refrakcji: są to obserwacje tego samego rodzaju co spoglądanie oka przez warstwę czegoś co jest gęstsze. Jak patrzymy przez wodę to widzimy, że kolega ma skrócone nogi (jakbyśmy spod wody patrzyli, to dla małych kątów podobnie zobaczymy). Jak patrzymy na widoki nadwodne i widzimy cechy refrakcji to w zasadzie zawsze widzimy spłaszczenie na obrazie dolnych partii obiektu , relatywne "wyciągnięcie w górę" (powiększenie) na obrazie górnych partii obiektu.
To jest, niestety, fałszywa analogia. Refrakcja w powietrzu, czy to wilgotnym, czy nie, ma bardzo mało wspólnego z refrakcją na granicy ośrodków o dużej różnicy współczynnika załamania.
A spłaszczenie owszem, możesz dostać (zresztą pokazywałeś zdjęcia) - jest to, w pewnym sensie, łagodniejsza postać mirażu z odwróconym obrazem. A co wywołuje miraże? Gradient temperatury...
[Obrazek: style3,Fizyk.png]
"Tylko dwie rzeczy są nieskończone - Wszechświat i ludzka głupota. Co do Wszechświata nie jestem pewien" - Albert Einstein
Odpowiedz

Fizyk napisał(a): Na refrakcję ma wpływ - jak już pisałem, nikły - para wodna. Mikrokropelki wody mają natomiast wpływ na pochłanianie i rozpraszanie światła - i, co też już pisałem, ich obecność przejawia się jako mgła.
Więc nie, woda też nie daje efektów, których szukasz.


Mgła ma różny stopień rozcieńczenia. Jak jest rzadka to się objawia tym, że nie widać w nieskończoność, tylko jest skończona widoczność. Tak jak jest w realu.

Twierdzisz, że nie powstanie załamanie światła pomiędzy warstwą 'rozpylonej wody' (np. nad zbiornikiem wodnym/ nad parującą ziemią), a wyżej leżącą warstwą powietrza bez tej wody (lub z mniejszą jej zawartością)?  Czyli, że nie powstanie załamanie światła pomiędzy warstwami o ewidentnie różnej gęstości ? Tak twierdzisz ?


Cytat:A spłaszczenie owszem, możesz dostać (zresztą pokazywałeś zdjęcia) - jest to, w pewnym sensie, łagodniejsza postać mirażu z odwróconym obrazem. A co wywołuje miraże? Gradient temperatury...

Tak ? A jak są ułożone te warstwy ? Najlepiej narysuj schematycznie.
Odpowiedz
[Obrazek: serveimage?url=http:%2F%2Fwww.naukatolub...bfbf7a2507]

To jest zdjęcie pary wodnej. Obiektywnie wpływa w stopniu kluczowym na to czy coś widzimy czy nie. Jednak Fizyk przeczytał, że współczynnik refrakcji pary wodnej jest niski, więc jej wpływ na obraz pominął.

Maciej1 miał oczywiście rację, gdy pokazywał różnice między fizykiem teoretycznym (Fizykiem) a praktycznym.
Fizyk teoretyczny może działać wbrew zdrowemu rozsądkowi.


@Fizyku
Nie nazwałem Cię idiotą, lecz argument jakiego użyłeś idiotycznym. Każdemu nam się zdarza użyć idiotycznych argumentów, nie czyni nas to idiotami. Mimo wszystko przeprosiłem, a i tak do tego wracasz.
Bez przesady.
Następnym razem będę przepraszał za gorsze przewinienia.

Fizyk napisał(a): Twoje posty każą wątpić, że wiesz, co to są "kryteria naukowe", więc lepiej wstrzymaj się od wyrokowania, czy coś je spełnia, czy nie.


Zdefiniowałem kiedyś dość precyzyjnie sito dowodowe, które określa kryteria naukowości

matsuka napisał(a):Jeśli skonstruujemy takie podstawowe sito dowodowe w 10 przykazaniach :
1. nie uznawaj dowodów nielogicznych
2. nie uznawaj dowodów oszukanych
3. nie uznawaj dowodów, których nie da się powtórzyć lub może je powtórzyć tylko wąska grupa ludzi (np. bardzo bogatych)
4. nie uznawaj dowodów, w których widzisz brak wzięcia pod uwagę czynników, które mogą być istotne
5. nie uznawaj dowodów, które mogą być zinterpretowane pełnoprawnie na wiele innych sposobów
6. nie uznawaj dowodów przeprowadzonych pod wynik - gdy osobie emocjonalnie zależy na osiągnięciu oczekiwanego wyniku lub czerpie z tego korzyści materialne
7. nie uznawaj dowodów opartych o inne nieudowodnione twierdzenia lub nieoczywiste aksjomaty (np. gwiazdy są tryliardy km. od nas)
8. nie uznawaj dowodów na te twierdzenia, które możesz obciąż brzytwą Ockhama i zastąpić innym udowodnionym twierdzeniem, które przeszło przez to sito.
9. nie uznawaj dowodów opartych na autorytecie badacza (np. tak uważał prof Hawking i wszyscy naukowcy świata)
10. nie uznawaj dowodów w oparciu o pojęcia ci nieznane lub nieostre (np. nienawiść)

Można by je dopracować, ale powinno wystarczyć by nie uznać kulistości Ziemi za naukowo udowodnione.


Fizyk napisał(a):Grawitacja, dająca ilościowe przewidywania i zgodna ze wszystkimi obserwacjami, jest "nienaukowa" i "niefalsyfikowalna", ale postulat o zaginaniu światła w górę w atmosferze, niezgodny z całą optyką i wiedzą o atmosferze, już jest w porządku? [Obrazek: wink.gif]

Pokaż mi proszę jedno badanie empiryczne, które wykazało praktycznie, że światło zagina się standardowo do dołu.
Wzięcie pod uwagę zaledwie jednego czynnika teoretycznego, czyli gęstości powietrza i na tej podstawie uznanie zagięcia w dół to nie żaden dowód.

Nie ma żadnej niezgodności  "z całą optyką", to są hasła puste. W jaki niby sposób zagięcie światła w górę miałoby przeczyć optyce.

Przeczy teorii o kulistości Ziemi - tylko i aż tyle.

A mierzenie różną miarą?

Powinieneś znać różnicę pomiędzy hipotezą/postulatem, a naukowym faktem.
Ja stawiam tezę o zagięciu światła do góry - ty bez żadnych dowodów uznajesz za fakt zagięcie światła w dół.

I jeszcze raczyłeś mnie nazwać arogantem ... sic.

Fizyk napisał(a): Każda z tych idei daje konkretne przewidywania i jest falsyfikowalna. Ciemna materia musi się z czegoś składać i ciągle trwają poszukiwania odpowiednich cząstek - ale jeśli nie uda się ich znaleźć, to idea upadnie. Grawitacja daje konkretne ilościowe przewidywania dotyczące ruchu ciał, zgodne z obserwacjami...

Niestety przeczysz sam sobie w jednym zdaniu. Gdyby teoria grawitacji dawała ilościowe przewidywania, które się sprawdzają - w ogóle nie powstałaby teoria ciemnej materii.


Do reszty odniosę się później..
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 104 gości